Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-01-2010, 21:55   #4
Rewan
 
Reputacja: 1 Rewan jest na bardzo dobrej drodzeRewan jest na bardzo dobrej drodzeRewan jest na bardzo dobrej drodzeRewan jest na bardzo dobrej drodzeRewan jest na bardzo dobrej drodzeRewan jest na bardzo dobrej drodzeRewan jest na bardzo dobrej drodzeRewan jest na bardzo dobrej drodzeRewan jest na bardzo dobrej drodzeRewan jest na bardzo dobrej drodzeRewan jest na bardzo dobrej drodze
Tak jak słowa odbijały się echem po kamienistych ścianach jaskini, tak odbijały się echem po nienamacalnych ścianach umysłu Hane. Przysłuchiwał się on z wyraźnym zaciekawieniem słowom jakie wypowiadała opiekunka i nie on jeden, bowiem reszta feniksów przybyłych na spotkanie (a było ich w sumie 4), kręcili dynamicznie głowami w swoim ptasim stylu. Siedziały na jednej z wyższych skalnych półek, skąd obserwowały bacznie całą scenę, która się rozgrywała pośród nich. Niektóre z nich, czasami spuszczały wzrok z opiekunki, by ujrzeć reakcję innych i uzyskać cały obraz sytuacji. Wypatrywały nawet szczegółów, by później mogły opowiedzieć wszystko innym, nie pomijając niczego. W momencie, gdy trawiły słowa Babci, przeszywała ich mieszanka uczuć: Ciekawość, jedna z podstawowych cech która towarzyszy Feniksom przez wieki, które przez wszystkie długie lata muszą znajdować coraz to nowsze informacje, by zaspokoić swoje pragnienie i nie umrzeć z głodu. Duma, która jest równie podstawową cechą ich gatunku, która jest spowodowana poczuciem wyższości nad innymi gatunkami i co za tym idzie poczuciem prowadzenia innych. Szacunek, jakim darzą opiekunki, którzy starają się, by inne gatunki mogły dalej żyć. A także lekka doza zazdrości, za to, że nie one przemawiają, że to nie one są teraz w centrum uwagi. Jednak sposób, w jaki ta mieszanka oddziałuje na nich, niczym jakiś przedziwny eliksir, jest zupełnie inny, niż w pojęciu innych istot. Napawa ich to nieopisanymi dodatkowymi uczuciami, które są przesycone dziwnością nie do zrozumienia, dla normalnych bytów. Jeżeli postarać się przybliżyć go do jakiegoś ludzkiego stanu, to najbliżej mu do nirwany, choć i ten daleko odbiega od tego, co właśnie czuły Feniksy. Feniksy doświadczały tego stanu zawsze, gdy słuchały nowej legendy czy opowieści.

-Dlatego pytam wszystkich tu zgromadzonych. Czy znajdą się wśród was chętni, aby wyruszyć na powierzchnię ? Do ludzi ?

Te słowa opiekunki wzbudziły nagłą fale nowych emocji, jak i zdwojenia starych. Każdy jeden Feniks był całkowicie zaskoczony, każdy z wyjątkiem jednego. Jeden z nich, obecnie w stadium dojrzałym, jednak w rzeczywistości najstarszy ze wszystkich, wydawał się być spokojny. Nadir pamiętał czasy, w których widywanie człowieka było możliwe. On spotkał ludzi i zawsze powtarzał, że chociaż zeszli do podziemia, to przyjdzie czas, gdy znowu staną dziobem w twarz człowieka. Ten czas nadszedł...

-Świat ludzi jest niebezpieczny. Świat ludzi zagraża nam wszystkim. To wielce nie bezpieczne. To wielce ryzykowne! – Hane w myślach usłyszał głos najstarszego, który zaczął swą przemowę do wszystkich feniksów, telepatycznie – Świat ludzi czeka. Świat ludzi znowu stanął otworem. Czy feniksy wyruszą do ludzi? Niebezpieczne to. Posłać możemy jedynie jednego z nas. Któż to będzie? Którego pióra poniosą aż tak daleko? Hm?

Wokół Feniksów przetoczyła się fala podniecenia. Każdy jeden chciał zasłyszeć nowych opowieści od śmiałka. Każdy chciał usłyszeć jak żyją ludzie teraz i jak daleko się posunęli w dominacji nad światem. Żaden nie chciał wyruszyć. Każdy się bał, pomimo wielkiej nagrody, jaką będzie przekazanie opowieści i zaspokojenie ciekawości.

-Cóż to? Żaden z was? Żaden nie chce ujrzeć nie ujrzane?

Hane, podobnie jak innych, kusiła ta myśl. Ale nic nie powiedział. Jego życie trwa już naprawdę długo. Ciężko zburzyć spokój i niezachwianie i ruszyć do ludzi. Podobnie myśleli i inni, nikt się nie odzywał. Aż w końcu:

-Pióro piórem, ogień ogniem. Strach jest wielki, ciekawość większa. Ja wyruszę.

-A więc postanowione. Poślemy Hane by zbadał niezbadane. Niech ci słońce sprzyja, a wiatr prowadzi!


Zaraz gdy mały czarny ptak, zwany krukiem śmierci zgłosił się do wyprawy, dwa feniksy wzleciały w powietrze lądując przy opiekunce. Starszy przemówił:

-Feniksy wspomogą was. Wysyłamy Hane, który posłużyć wam ogniem i przewodnictwem. Niechaj niebo będzie bezchmurne a szlaki proste.
 

Ostatnio edytowane przez Rewan : 07-01-2010 o 00:07.
Rewan jest offline