Yuji z pewnym napięciem słuchał Han Shu Lana, który powoli wyjaśniał wizję sprzed chwili i mówił o tym, czym jest duszmetal. Nie chciał mu przerywać ani go pospieszać - to mogłoby zostać źle odebrane, dlatego poczekał, aż Han Shu skończy i sam zabrał głos.
- Myślę, że rozmowa z radą jednak może przynieść efekt. Rada nic nie robi, bo prawdopodobnie nie jest w stanie sprzeciwić się Pająkowi. Gdybyśmy przekonali ich, że z naszą pomocą mogą stawić mu czoła, pewnie by nam pomogli. Tylko, że to nie będzie takie proste. Oni znają moc Pająka, a naszej nie… Najpewniej potraktują propozycję od nas jako niedorzeczną, bo skoro oni nie mogą się sprzeciwić Pająkowi, to uznają, że nikt w mieście nie jest w stanie tego dokonać – powiedział, po czym przeszedł do kolejnej sprawy. – Odnośnie szturmu… Jeśli zbierzemy ludzi i odbijemy magazyny, pewnie będziemy musieli zmierzyć się z Pająkiem i jego sprzymierzeńcami. Pewnie jeszcze podczas walki ktoś mu doniesie o tym, co się dzieje. A gdy walka się skończy przyjdą oni – wypoczęci i w pełni sił. Odbicie transportu niewolników również ściągnie na nas uwagę Pająka, który pewnie zacznie wtedy przygotowywać się do walki z nami. Z drugiej strony, jeśli ich nie odbijemy i nie uda nam się przechwycić dostawy niewolników, od sukcesu będzie dzieliło ich jedynie znalezienie tego duszmetalu, co może nastąpić w każdej chwili – Yuji analizował sytuację na głos - Na razie nie możemy ich zaatakować, więc musimy sabotować ich plan. Nie wiemy co trzymają w tych magazynach, ale na pewno w jednym lub dwóch z nich mają niewolników. Proponuję odnaleźć ten budynek i go spalić. Ogień może nie zaszkodzić niektórym materiałom, ale ludziom szkodzi na pewno. - chłopak ciągnął dalej. Mówił spokojnym tonem, nawet nie zdając sobie sprawy z tego, jak morderczy plan ułożył. Nie obchodziło go ilu niewolników spali żywcem. To i tak byli niewolnicy, prawdopodobnie przeznaczeni na śmierć w jakimś rytuale. Ten plan był po prostu najpewniejszy i najlepszy, a zwycięstwo czasami kosztuje. Nie można dopuścić do tego, aby rytuał się wypełnił. Nie można dopuścić do kolejnej walki na skalę tej, która nawiedziła nas z przeszłości. - pomyślał Yuji, odgarniając swoje przetłuszczone włosy z czoła. – Pewnie dostarczają niewolnikom żywność, więc jeśli zobaczymy duże dostawy jedzenia do jednego z nich, to będzie właśnie nasz cel. Oczywiście, drugim sposobem na rozpoznanie tego magazynu jest śledzenie jutrzejszej dostawy niewolników. Dzięki takiemu działaniu skutecznie ich spowolnimy a Pająk nadal nie będzie wiedział, że ma nas przeciwko sobie. Zyskamy czas, którego nie będziemy mieć gdy wejdziemy w otwarty konflikt z Pająkiem. A w tym czasie przygotujemy armię do szturmu na jego główną siedzibę. Moglibyśmy zaatakować w piątkę i wycięlibyśmy ich, ale ci z nas, którzy są mniej zaprawieni w boju mogliby nieźle oberwać gdyby zostali osaczeni przez dwudziestu lub więcej pajęczarzy. A jeśli poszedłbym tylko z Sesshomaru, po walce bylibyśmy dość zmęczeni… A na to chyba nie możemy sobie pozwolić. Musimy mieć poparcie ludzi. Nawet niewyszkoleni się przydadzą, dzięki nim nie damy się otoczyć. Kilku pajęczarzy pewnie uda im się zabić, inni się zmęczą walką i będą łatwiejszym łupem. Walka będzie krótsza i mniej męcząca dla nas. Przydałoby się zebrać na ten szturm ze trzysta osób po krótkim przeszkoleniu. Trochę ludzi pewnie też dołączy podczas samego ataku – kalkulował chłodno Yuji. – Ktoś ma lepszy pomysł?
- Jeśli to już wszystko, to chodźmy zobaczyć, co się dzieje na zewnątrz. Ten potężny wybuch ma pewnie związek z Pająkiem – powiedział, gdy uznał, że omówiono już najważniejsze, niecierpiące zwłoki sprawy.
Ostatnio edytowane przez TheGuy2 : 05-01-2010 o 10:38.
|