Wszystko działo się szybko, odrobinę za szybko nawet na wyostrzone zmysły Tenarsasa. Nienawidził magii i wszystkich magicznych przedmiotów. Gdyby wszystkie magiczne urządzenia i zabezpieczenia działały nie musiałby patrzeć na ich śmierć. Miriady obrazów i wspomnień migotały mu w głowie wzbudzając codziennie towarzyszący gniew i poczucie winy. Kilka sekund teleportacjai wystarczyłoby znów znienawidził cały świat za to, jaki jest. Gdy przybył do pomieszczenia ciemność go ogarniająca znów wzbudziła emocje w rozdartej duszy. Gdy wzrok przyzwyczaił mu się do panującego, mdłego oświetlenia skrzywił się w grymasie obrzydzenia i złości. Kości, kości, kości! Przyuważywszy nieco później postaci impów szybko wymienił spojrzenia z Illadienem i patrząc na te demoniczne stwory z dzikim okrzykiem skoczył w przód wyciągając miecz i rozmachem tnąc pionowo chcąc przepołowić bądź zmiażdżyć jego czaszkę. Illadien również wiedział, co robić, również wykonał potężny sus spadając potężnie na małą, humanoidalną postać mając zgnieść jego klatkę piersiową. Trzeci z nich nie stanowił zbytniego zagrożenia, wystarczył stanowczy, mocny kopniak w klatkę piersiową by przewrócić demona i pozbawić go chwili, którą mógł wykorzystać by go zaatakować. Wyrwał miecz z czaszki stwora rozszarpując ją w połowie i wykonawszy półobrót zdecydowanym ruchem przygwoździł leżącego impa do podłogi. Jego złote ślepia ujrzały w tym momencie jak ognista kula wystrzeliwuje z dłoni ostatniego impa i z niewiarygodną szybkością uderza Illadiena prosto w brzuch podczas jego skoku. Wilk od uderzenia został odrzucony w kąt i i leży tam spokojnie. Tenarsas wrzasnął tak głośno że mogłoby wydawać się iż ściany zadrgały i kipiąc nienawiścią powoli podbiegł do ostatniego żywego oponenta. Nim ten zdążył cokolwiek zrobić dostał solidnego kopniaka w klatkę piersiową i przewrócił się. Wziął zakrwawiony już miecz nad głowę i z warcząc zaczął bezlitośnie uderzać w ciało demona. Kończyny i mięso latały od soczystych uderzeń miecza. Przestał dopiero gdy nie miał już w co konkretnego uderzać. Podbiegł do Illadiena i odrzekł:
- Trzymaj się przyjacielu, wyliżesz się. - obejrzał go i zobaczył czarną dziurę w śnieżnobiałym futrze Illadiena.
Ostatnio edytowane przez Vampire : 06-01-2010 o 17:26.
|