Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-01-2010, 22:33   #8
Radagast
 
Radagast's Avatar
 
Reputacja: 1 Radagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnieRadagast jest jak niezastąpione światło przewodnie
Michał wyszedł na dziedziniec. Większość strażników już go opuściła, lecz jeszcze tu i ówdzie dało się dojrzeć nerwowo biegających żołnierzy.
Podszedł do niego jakiś ponad miarę nerwowy strażnik i kazał mu udać się na bramę. Kazał! Toż to jawna kpina była z mężczyzny wyższego szarżą. Po prawdzie rozkaz rzekomo pochodził od Aleksandra, ale wszakże temu też Michał nie podlegał. Nie czas to jednak był na niesnaski, więc porucznik uciszył swą dumę i poszedł za żołnierzem o języku giętkim niczym stuletni dąb. I na dodatek szabli w jego towarzystwie macał. Zachowanie to bardziej eskortującemu więźnia przystojące. Czy ten człowiek miał zamiar pożegnać się z życiem? Za taką obrazę powinien był Michałowi w pojedynku dać satysfakcję, lub stanąć pod murem w roli tarczy dla dragonów, podług swego upodobania. Ale i tę zniewagę przemilczał, łypał tylko groźnie na najwidoczniej młodego jeszcze i nieświadomego zbrodni jakich się dopuścił gwardzistę.
Gdy dotarli na bramę, gdzie czekał dowódca garnizonu, zaraz dojrzał gromadzącą się nieopodal murów dziką tłuszczę. Bo zwanie ich armią czyniłoby despekt każdej poważnej armii. Choć ślady organizacji wskazywali, to ich formacja dowodziła, że nie do wojaczki ich dowódców natura przysposobiła. Choć może w innej dziedzinie szło im jeszcze gorzej. Tak czy owak Michał aż się zastanawiał, czy nie otworzyć bramy i nie stawić im czoła. Wyglądało na to, że to by był najszybszy sposób na pozbycie się problemu.
- A Ci co? Na sejmik zjechali? - mruknął z pogardą.
Wysłuchał z uwagą słów Aleksandra, ale nic nowego się nie dowiedział. Dowódca garnizonu był niemal tak spostrzegawczy jak przeciętny dziadyga grający na cymbałkach, a o tych Michał dobrego zdania nie miał.
Chwilę później zostali zaatakowani przez trzech zamaskowanych mężczyzn w strojach tatarskich. Niewątpliwie napawała zgrozą myśl o tym jak łatwo i w jakiej ilości dostali się do zamku, ale ich widok powodował raczej uśmiech politowania. Wszak kto wybiera się na misję dywersyjną w stroju tak odmiennym od używanego w miejscu, gdzie się wybiera? I jeszcze na wszelki wypadek maska, żeby już z dużej odległości dało się w nim rozpoznać wroga. Szkoda, że nie nieśli ze sobą sztandaru.
Plan ataku też najwidoczniej utworzyli po wielogodzinnych naradach Ci sami geniusze, którzy dowodzili armią. Przecież przy takiej dysproporcji liczności sił, że o wyszkoleniu nie ma co wspominać, atak nie miał szans powodzenia. Ale na wiele rzeczy ważą się ludzie, których pcha desperacja i strach, a Ci tutaj najwidoczniej musieli szybko opuścić zamek. I rzeczywiście mieli go opuścić, choć niekoniecznie tak, jak planowali: ich ciała miały wylecieć za mury, a dusze odejść z ziemskiego padołu.
Jedna odeszła bardzo szybko, gdy pierwszego z nich powalił celny strzał z muszkietu. Pozostali nie dali za wygraną i rzucili się na Michała i Aleksandra. Porucznik natychmiast dobył szabli, a lewą ręką pistoletu. Sparował pierwszy cios, po czym natychmiast wypalił z pistoletu w sam brzuch przeciwnika i dla pewności poprawił kopniakiem. Powinno wystarczyć, żeby mu się odechciało walczyć. A nawet jeśli nie, to cel Michała uległ pewnej zmianie i już mgnięcie oka później jego szabla mknęła w stronę tylnej części kolana drugiego napastnika, jednocześnie z cięciem wykonywanym przez Aleksandra. Któreś musiało sięgnąć celu. Była spora szansa, że wszyscy tę walkę przeżyją. Ale to bardzo dobrze. Trup nie powie, kto go do zamku wpuścił, a przypiekany na rożnie tatarzyn może.
 
__________________
Within the spreading darkness we exchanged vows of revolution.
Because I must not allow anyone to stand in my way.
-DN
Dyżurny Purysta Językowy
Radagast jest offline