Scena z sesji..Mistrz Gry już mocno zmęczony,padniety po 9 godzinnej sesji tak przedstawił śmierć jednego z BG...
-"Idziecie wąską,leśną ścieżką..." Tu pada pytanie do drużyny.
-"Kto idzie pierwszy?"
-"Ja"-mówi równie padniety jeden z graczy.
-"Idziesz,idziesz,a tu nagle dostajesz cegłą w głowę".Po czym mistrz rzuca kilka razy kośćmi nawet na nie nie patrząc.
-"Ale jak to?Skąd cegła w lesie?"-pyta rozbudzony gracz.
-"Nie wiesz,nie żyjesz..."
Godzina śmiechu i byliśmy znów otowi do gry