Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-01-2010, 01:46   #9
Only The Shadow
 
Reputacja: 1 Only The Shadow jest na bardzo dobrej drodzeOnly The Shadow jest na bardzo dobrej drodzeOnly The Shadow jest na bardzo dobrej drodzeOnly The Shadow jest na bardzo dobrej drodzeOnly The Shadow jest na bardzo dobrej drodzeOnly The Shadow jest na bardzo dobrej drodzeOnly The Shadow jest na bardzo dobrej drodzeOnly The Shadow jest na bardzo dobrej drodzeOnly The Shadow jest na bardzo dobrej drodzeOnly The Shadow jest na bardzo dobrej drodzeOnly The Shadow jest na bardzo dobrej drodze
Mężczyzna oparty o parapet pozostawał w cieniu całego zamieszania, przyglądając się rozmówcom, jakby czekając co wywiąże się z całej sytuacji.
Raz nawet prawie otworzył usta, jednak chyba zrezygnował, gdy głos zabrał Grigić.

Nie takiej reakcji oczekiwał natomiast McLinn. Patrzył przez chwilę na pozostałych z pewną dozą niedowierzania, czy poirytowania. Szybko jednak zmienił wyraz twarzy na uśmiechniętą, choć być może lepiej pasowałby tu zwrot "szyderczy uśmieszek".
Pozwolił grupce na zakończenie krótkiej wymiany zdań, choć zareagował dość nerwowym gestem na bezpośredni zwrot Sheparda do Howkinga.

Howking spojrzał z zaciekawieniem na Jamesa, jednak nie zdążył odpowiedzieć, gdy zaczął mówić McLinn:
-Pozwolą Państwo że odpowiem po kolei. - mężczyzna przy oknie chyba wreszcie zdecydował się wtrącić do dyskusji, jednak McLinn przerwał mu wzrokiem - I będą Państwo łaskawi wysłuchać mnie bez przerywania.
Howking założył ręce za głowę, lekko odchylił się w fotelu i uśmiechnął, nic nie mówiąc i patrząc głównie na Sheparda.
-A więc zaczynając od obiekcji Pani Loken - McLinn odwrócił się na chwilę w stronę kobiety. - 5500 dolarów to wysoka i wystarczająca stawka biorąc pod uwagę Wasze cele i stopień zagrożenia. I owszem znam Pani akta, być może dokładniej niż by sobie Pani tego życzyła.
Howking skrzywił się lekko na ostatnie słowa, tak jakby ktoś opowiedział jakiś kiepski dowcip.
-Po co te gierki. Nie może Pan po prostu powiedzieć Pani Sarze, że na miejscu może liczyć na jakąś małą, dodatkową robotę i skromne, dodatkowe honorarium? Prawda że ładniej to brzmi?
-Panie Howking, znam moje i Pana kompetencje. Nie pomaga mi Pan w tym momencie. - policzki McLinna przybrały lekko czerwony kolor. - Dobrze, w każdym razie mam nadzieję że ta kwestia została wyjaśniona.
Mężczyzna przeszedł dalej na bezdechu, by nie stworzyć nikomu okazji do wtrącenia:
-Pan Shepard zapytał o kilka ważnych spraw...
Po minie Howkinga widać było, że to on chciał teraz mówić, jednak powstrzymał się widząc, iż McLinn jest już chyba zbyt mocno zdenerwowany.
-Jak dobrze zauważył Pan Grigić, nie przywykliśmy targować się co do żołdu, to nie jarmark. Wyznaczamy odpowiednie sumy, które mogą Państwo przyjąć, bądź nie. Ewentualne premie za dobre wykonywanie swoich zadań są osobną kwestią.
W sprawie organizacyjnej - podlegają Państwo bezpośrednio Panu Howkingowi jako koordynatorowi, natomiast przez większość czasu dowodzić będzie sierżant Roan Butterman - jego osobę przybliżę na następnym spotkaniu, jeśli przystąpią Państwo do misji.
W sytuacjach zapalnych, do których mam nadzieję nie dojdzie, jeśli nie dostaniecie od przełożonych innych poleceń - głównym celem będzie ochrona dyplomatów i ich ewentualna ewakuacja. Nie zależy nam na ryzykowaniu życia tych ludzi w strzelaninach z terrorystami.
Oczywiście będą Państwo w stałym kontakcie z przełożonymi i lokalnym punktem dowodzenia, tak więc oczywiście nie będą Państwo zdani na siebie samych.
-Skoro już się Pan lekko zapowietrzył, dokończę odpowiadając na pytania doktora Grigić'a - Howking wreszcie zabrał głos na nieco dłużej. - Gdybyśmy nie mieli pewności, że się zgodzicie, nie marnowalibyśmy czasu i kawy. Powody dla których wybraliśmy akurat Was są sprawą Armii Stanów Zjednoczonych. Natomiast oczywiście może Pan to rozumieć w ten sposób, iż kogoś posłać musimy, a Wasze osoby pasują nam do tej misji. Mam nadzieję, że rzeczywiście nie będziecie musieli strzelać do Irańczyków, byłoby to wysoce wskazane - nasi dyplomaci nie przywykli do świszczących nad głową kul, krwi tryskającej na twarz i innych rarytasów.
Kontrakt przewiduje miesięczny pobyt, z możliwością jego przedłużenia na identycznych warunkach i za Waszą zgodą. Sądzę jednak że dyplomaci nie zabawią w Iranie aż tak długo - w razie wcześniejszego zakończenia misji wypłacimy 30% kwoty za każdy dzień, o który skrócimy kontrakt...
-Kiedy poznamy szczegóły? - mężczyzna oparty o okno wreszcie zdołał wtrącić się do dyskusji. - I od kiedy mielibyśmy zacząć?
-Szczegóły wyjaśnię jutro o godzinie 14:00, na dłuższym posiedzeniu w moim biurze przy 152 W 34th, o ile podpiszemy dziś kontrakt. - McLinn uspokoił się już i mówił raczej zdawkowym tonem. - Wylot planowany jest na przyszły poniedziałek, wraz z grupą naszych żołnierzy. Możemy przejść do podpisywania dokumentów, czy mają Państwo jeszcze jakieś pytania?
 

Ostatnio edytowane przez Only The Shadow : 17-01-2010 o 01:51.
Only The Shadow jest offline