Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-01-2010, 15:39   #4
andramil
 
andramil's Avatar
 
Reputacja: 1 andramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłość
Gdy Hatton, człowiek stylem bycia przypominający sprytnego rzezimieszka i krętacza któremu szczęście na tyle dopisało, że nie tylko przeżył trudne sytuacje na ulicach niebezpiecznych miast, ale też nie poskąpiło dobrobytu i złociszy, zaprosił ich do stołu czarodziej nie widział powodu by odmówić. Noir lubił takie wolne duchy. Nigdy nie można było przewidzieć co też uczyni, nie byli ograniczenia kodeksami. Ich chaotyczne usposobienie przypominało ogień. Lecz nie byli tak doskonali.

Mężczyzna o blond włosach zaczął zajadać się pieczenią. Mięso wyglądało apetycznie i pewnie skusiło by każdego podróżnika swym aromatem i domowym przyrządzeniem. Choćby i najdroższe racje podróżne nigdy nie dorównywały dobrej pieczeni. Mimo to Flambe nawet na nie nie spojrzał. Gdy Hatton zawołał posiłek dla swych towarzyszy, Noir lekko podniósł lewą rękę w geście odmowy.
- Ja dziękuję. - odrzekł spokojnie ni to w stronę karczmarza ni swego towarzyszy. W prawej ręce wciąż trzymał kostur. Jakby się bał go oprzeć o ścianę czy choć na chwile zostawić bez opieki. Z głowni tejże laski dobiegł odgłos niczym syk ociekającego powietrza z przegryzanej przez płomienie kłody. Jakby ktoś w pobliżu umiał mówić w języku ognia z łatwością by rozpoznał w tym słowa.
- Też tak myślę. - elf rzekł nie spiesznie w stronę płomienia.Tak. Noir był ciekawym widokiem. Dlatego nie zdziwił by się gdyby większość oczy tutejszych bywalców skupiła by się na nim lub jego broni. Wieśniacy nie często mieli okazję widzieć magów. Co prawda w kolegium Luskanu nie był bardziej nadzwyczajny niż większość tamtejszych profesorów, to jednak Luskan wydawało się tak daleko.
Czarodziej przyjrzał się tutejszej ludności. Chciał wyczuć i spostrzec jakimi emocjami zostali tu powitani. Strachem, niepewnością, radością czy może tylko obojętnością?
 
__________________
Why so serious, Son?
andramil jest offline