Wybaczcie mi za tą nagłą zmianę, ale stwierdzam, że mechanika jest, hmm... nie spełniająca moich wymogów. Zbyt dużo cyferek. Za mało konkretu. No więc, może wyda się to mało profesjonalne i głupie(bo takie też to jest), ale zmieniamy mechanikę. Pytanie: na jaką? Otóż na taką, która od dawien dawna towarzyszy mi podczas jednej sesji, Łatwa, fajna i nieposiadająca wad. Otóż, na każdą walkę rzucamy k100. Ja rzucam za przeciwnika i porównujemy rzuty. Mniejszy wynik wygrywa, a wtedy wy opisujecie co robicie danej postaci. Na zwykłe istoty wystarczy jedna "runda". Na poważniejsze już trzy. Co to oznacza? Ano to, że trzeba trzy razy mieć mniejszy wynik i ją dziabnąć. Oczywiście nie tyczy to się jednej postaci. Możecie całą ekipą rzucić się na delikwenta, a będzie na pewno łatwiej. Umownie przyjmuje się, że "1" to krytyk. Jeżeli wyrzucicie właśnie jedynkę, to nawet bossy padają po jednym trafieniu.
Magowie z racji tej, że specjalizują się właśnie w magii, to ich uderzenia zwykłym orężem traktujemy jako 0,5 obrażenia, czyli mieczem musi zwykłego wioskowego głupka ciachnąć dwa razy.
Wszystko jasne? Ja myślę
Co do magii to po przemyśleniu muszę zgodzić się z contractorem. Dwa czary na turę, z tym, że jeden czar ofensywny, drugi defensywny. Magowie byli by przekozaczeni, gdybym zrobił tak, jakby zrobił przy obecnej mechanice.
Rzuty- kostnica, ale ta lastinnowa.