Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-01-2010, 20:53   #1
Libertine
 
Libertine's Avatar
 
Reputacja: 1 Libertine jest na bardzo dobrej drodzeLibertine jest na bardzo dobrej drodzeLibertine jest na bardzo dobrej drodzeLibertine jest na bardzo dobrej drodzeLibertine jest na bardzo dobrej drodzeLibertine jest na bardzo dobrej drodzeLibertine jest na bardzo dobrej drodzeLibertine jest na bardzo dobrej drodzeLibertine jest na bardzo dobrej drodzeLibertine jest na bardzo dobrej drodzeLibertine jest na bardzo dobrej drodze
[Storytelling] Geronimo +18

Na wstępie zapraszam do obejrzenia filmiku. (najlepiej w fullscreenie)

[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=c9l4jmht5zs[/MEDIA]

Pustynia. Czym jest pustynia? Pustką?

Pustynia Gibsona, dzisiaj już nikt nie pamiętał tej nazwy. Dzisiaj wszystko było inne, ale czarne opony nadal uderzały rytmicznie o kamienie nad spalonym w słońcu żwirze. Legenda głosiła, że za tą pustką, daleko, aż przy nieznanym jeziorze (kiedyś znanym, jako jezioro Disappointment) coś… rośnie. Niektórzy wierzyli, a raczej mieli nadzieję, że tam rzeczywiście można odnaleźć jakąś ziemie nadającą się po uprawy. Do niektórych zaliczał się kierowca busa przemierzający tą żwirową pustynię gdzieś na zachodzie Australii. Stare, zakurzone, kanciaste okulary z przyciemnianymi szybkami odbijały promienie wciąż palącego słońca od jego oczu. Krótka, szaro-czarna bródka świadczyła, że jest w średnim wieku. Spod lnianej koszuli w kratkę wystawały dwie duże, owłosione łapy, które trzymały oburącz solidną, okrągłą kierownice. Na panelu leżało kilka podartych map, parę pustych plastikowych butelek, ostro zakrzywiony nożyk, zdjęcie jakiejś nagiej kobiety z cyckami na wierzchu no i krótkofalówka, przez którą czasem gadał do pasażerów.

W tym momencie zdjął jedną z łap z kierownicy i sięgnął po ten środek łączności. Swoim chrypliwym głosem przekazał wszystkim na pokładzie, że już niedługo rozpocznie się kolejny z wręcz rytualnych pięciominutowych postojów. We wnętrzu busa oprócz kierowcy siedziało trochę innych ludzi, zabierał ich, jeśli mieli paliwo, broń albo niepsujące się szybko żarcie. Ładne oczka nie wystarczałyby, żeby wsiąść do jego minibusa nazwanego „Avelabout”, co do nazwy to miało być „Travelabout”, ale rdza pochłonęła tylnie drzwi i tak jakoś wyszło. Inaczej się sprawa miała, kiedy delikwentka posiadała ładne uda, które na dodatek miały chęć do odpracowania swego długu w czasie podróży, wtedy w drodze wyjątku mógł zmienić zdanie. Wracając do pasażerów, bus ten przejechał już kawał drogi, a wyruszył z Alice Springs.

To miasto przetrwało dość długo po apokalipsie, stary Gary trzymał je w żelaznym uścisku policji, dopóki nie zdechł na jakieś pieprzone choróbsko. Później wszystko się popierdoliło i było tylko gorzej. Bandyci rozpanoszyli się, a gwałty i rozboje były na porządku dziennym. Mało, kto bez potrzeby wychodził z domu, a z posterunku policji zrobiono miejsce gdzie można było się w spokoju wyszczać. Morderstwa i jeszcze raz morderstwa, gang węża po zachodniej stronie i gang lwa po wschodniej. Kurewskie piekło w środku. Miasto zmieniło się w przeciągu roku z najbezpieczniejszego zakątka w północnej Australii w miejsce, w którym było najwięcej zgonów na kilometr kwadratowy. Jednym słowem trupy ścieliły się gęsto, a robiło się jeszcze gorzej. Wszystkim doskwierał głód, skażona woda, choroby, a kiedy gangi zaczęły żałować na amunicji, to coraz częściej można było spotkać wiszących na słupach umarlaków. Cholerny chaos, Ci, którym życie jeszcze było miłe zabrali stamtąd dupę zanim to piekło rozpętało się na dobre, kierowca busa zrobił tak samo.

Przejeżdżając górami MacDonnella gromadził zapasy i zbierał podróżnych sprzedając im bajeczkę o legendarnym miejscu pełnym roślinności. Miał dużo szczęścia, że w tych wąskich przesmykach ominął bandytów, ale tak już jest na świecie, że głupi szczęścia mają pod dostatkiem, szkoda tylko nawet najszczęśliwszy człowiek nie mógł przetrwać na środku Sahary bez butelki wody. Cóż, jego położenie niewiele się różniło.




Bus „Avelabout” nie był wielce pojemny, mieścił po trzy osoby w rzędzie, no i w czwartym aż cztery. Jak kierowca był w humorze to wziął też kogoś za dodatkową opłatą siedzenie obok niego, a w większości przypadków dodatkową opłatą był pewien rodzaj pracy wykonywanej wyłącznie przez płeć piękną. Kto siedział z przodu mógł cieszyć się ogromnym komfortem, wygodnym miejscem na nogi, klimatyzacją w formie wiatraka no i ciszą. Ci z tyłu nie mieli tak miłej podróży, obgryzione kanapy, które śmierdziały w ciężki do określenia sposób, obdarta tapicerka, robactwo pod blachą, dwoma słowami: smród i brud. Jedno z nich, w przedostatnim rzędzie tuż przy oknie zajmował chuderlawy mężczyzna. Na głowie miał podartą ciemną czapkę, przez która wychodziły siwawe włosy, a większość twarzy zajmowały ogromne gogle wykrzywione w dwie różne strony.



Jak sam mówi, kiedyś robił w rafinerii ropy, dopóki jakiś psychol nie wysadził tego miejsca w powietrze. Wtedy ratując swoje życie uciekł, aż trafił tutaj. Własnie obracał głowę by dostrzec cztery osoby zajmujące ostatni rzęd, zanim jednak udało mu się ujrzeć ich facjaty wschodzące słońce uderzyło w jego grube szkła i postaci okryły się cieniem.

Kim były?

***

Na wstępie chciałbym zaznaczyć, jak pewnie większość się domyśliła, że akcja dzieje się w świecie Mad Maxa, kto nie wie co/kto to jest, zapraszam do obejrzenia trzech filmów z Mel Gibsonem w roli głównej. Będziemy trzymać się ogólnego zarysu filmu, jednak z braku dodatkowych informacji mamy wiele miejsca do własnej kreacji. Gra będzie koncentrowała się na przetrwaniu i oprócz standardowego jedzenia i picia stawicie czoła szeregom zdeprawowanych ludzi. Do tego przyda Wam się szybki samochód i paliwo. Nie będzie tutaj wątku typu „musimy czynić dobro z jakiegoś celu”, Waszym celem będzie dbanie wyłącznie o własne tyłki ;].

Daje Wam dowolność. Możecie zabić współ-gracza, możecie gwałcić, mordować cokolwiek Wam przyjdzie do głowy. Ja będę jedynie szczęściem/nieszczęściem ;]. Ta sesja może potrwać tydzień, jak i czas nieograniczony, kończymy razem z Waszą śmiercią. Chciałbym również zaznaczyć, że jest to sesja 18+, dla przykładu gra kobietą bedzię wielkim wyzwaniem w świecie tych głodnych mężczyzn i niestety drogie panie nie będzie żadnych ulg( nie mówie tego z jakiegoś manikalnego powodu, chodzi jedynie o oddanie klimatu filmu). Tutaj nawet panowie powinni uważać na swoje „zaplecza”, kto oglądał Mad Maxa zrozumie o co chodzi mi z tą brutalnością. Podsumowując, jest to sesja dla kogoś szukającego mocnych wrażeń, bez taryf ulgowych . Nie ma żadnej mechaniki, ja będę decydował czy wypadło 20 czy 1, uważam, że to dużo bardziej obiektywne.

Szukam czterech osób, przyjmę więcej ale już po kilku cyklach komuś może przydarzyć (bez większego powodu) coś nieprzyjemnego, co sprawi, że dana postać zakończy rozgrywkę w trybie natychmiastowym. To wprowadzi pewną nutkę bardzo zaciekłej rywalizacji ;]. O przyjęciu decyduję jakość KP.

Co do postaci, tu zostawiam Wam dowolność, chciałbym, żeby były realistyczne, a o szczegóły możecie pytać na gg/pw/pod tematem. GG:2414173. Nie stawiam jakiś podpunktów, może być to opowiadanie, wiersz, nawet film . Żartuje, ale nie musicie trzymać się żadnych ramek, jedyna prośba to aby Wasza postać dotarła do opisywanego powyżej autobusu.


Dane techniczne:

Termin zakończenia rekrutacji – 08/02/2010.

Czas odpisywania 1post/tydzień.

Życzę powodzenia chętnym , szczególnie w walce z własnym lenistwem.
 

Ostatnio edytowane przez Libertine : 02-02-2010 o 20:01.
Libertine jest offline