Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 31-01-2010, 22:27   #8
Nimue
 
Nimue's Avatar
 
Reputacja: 1 Nimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputację
Pierwszy raz była w takiej sytuacji. Sparaliżował ją strach. Na drewnianych nogach, z filcem zamiast języka w buzi, nie wiedząc na kogo patrzeć, usiadła niepewnie, a palec wskazujący sam powędrowały do buzi... Nie obgryzaj! - zgromiła się w myśli, zajmując dłoń nawijaniem kosmyka włosów.

- Audrey czy możesz opowiedzieć nam coś o Laurze? - Agent Cooper nie dał jej długo czekać na pytania.

Jej oczy powędrowały ku górze, jakby na suficie chciała znaleźć odpowiedź czy wcześniej przygotowaną ściągę. Cóż chcieli wiedzieć, lub raczej co mogłoby im pomóc? Przecież wszystkie szczegóły mógł podac dyrektor, sekretarka, nauczyciele, nie mówiąc o rodzicach.

Przełknęła ślinę.

- Laura ... to... to była miła i dobra dziewczyna. - Patrzyli na nią wyczekująco, widać to za mało informacji. - Była lubiana ... - Znowu nie to. - Miała powodzenie – nieznacznie drgnienie szeryfa, pozwoliło jej domyślić się, że w grze „ciepło-zimno” właśnie trafiła w „cieplej”.

- Czy wiesz może z kim się spotykała? Jakimś chłopakiem? Może mężczyzną?

Uff. Nareszcie konkretne pytanie. - To wiedzą wszyscy, jej chłopakiem był Bobby. Bobby Briggs.

Jak długo się przyjażniłyście?

- Niedługo. Kilka miesięcy.

- Czy była twoją bliską przyjaciółką?

- Była... najbliższą. Dla mnie, bo ja dla niej? Nie wiem, mam nadzieję, że tak. Rozumiała mnie i zawsze chętnie pomagała. Nigdy nie miałam takiej przyjaciółki.

- Kiedy ostatnio ją widziałaś?

- W szkole, dzień przed tym jak ją znaleziono ... - obraz, czy raczej wyobrażenie o tym jak mogła wtedy wyglądać, uderzył w struny głosowe, ścisnął gardło. Nie udało jej się powstrzymać łez.

- Spokojnie. Wiemy, że to są trudne pytania, ale nie mamy innego wyjścia. Jej przyjaciółka może wiedzieć znacznie więcej niż rodzina czy nauczyciele. Rozumiesz? Możesz pomóc nam i wszystkim, którzy ją opłakują, domagając się sprawiedliwości.

Mieli rację. Była to winna Laurze. Zamknęła oczy, odetchnęła głęboko. - Już dobrze.

- Czy wtedy zachowywała się jakoś inaczej niż zwykle?

- Nie... Nie wydaje mi się. Zachowywała się jak zawsze.

- Jeżeli to wszystko, to powiedz na koniec, może jest coś co powinniśmy wiedzieć, a o co nie zapytałem, by odnaleźć zabójcę Laury?

Tak bardzo już chciała to mieć za sobą. Znaleźć się w końcu w swoim pokoju, nakryć się kołdrą i wierzyć, że to ochrania przed wszelkim złem i smutkiem tego świata.

- Nie, nic mi nie przychodzi do głowy.
- No cóż, trudno. Szkoda. Gdyby jednak coś ci się przypomniało ...
- Oczywiście, wiem gdzie znaleźć szeryfa.

Wstała lekka jak piórko. Nareszcie! Z trudem powstrzymała się, by nie pobiec do drzwi. Dotykając klamki, wzdrygnęła się lekko. Jakby jakiś chłód przebiegł po jej ramionach. Nieważne. To już koniec.
To był też koniec Laury.
Nie! Coś nie tak było z jej psychiką. Zaczynała się nakręcać.
Wyjść stąd jak najprędzej i nigdy już nie rozmawiać o tym!
O tym, że jej przyjaciółka została zamordowana.

Odwróciła się na pięcie.

- Jest coś. Nie wiem czy to pomoże, ale... - Ona od jakiegoś czasu zachowywała się inaczej niż zwykle. Trudno mi to sprecyzować, ale wyczuwałam, że coś jest nie tak... No i jeszcze jedno ... - Te sny, gdyby im powiedzieć... Nie ! To szaleństwo. O tym nie powiedziała nawet matce! Wzięła głęboki oddech – To tylko moje przypuszczenie, bo nigdy mi tego nie powiedziała, ale wydaje mi się, że spotykała się jeszcze z kimś oprócz Bobbiego.

Kiedy to wyrzuciła z siebie, zdała sobie sprawę, jaka to była dziwna przyjaźń. Laura jej pomagała, wysłuchiwała jej problemów, doradzała, dopingowała, lecz sama niewiele się odsłaniała...
 
__________________
A quoi ça sert d'être sur la terre?
Nimue jest offline