Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-02-2010, 19:09   #3
Artonius
 
Artonius's Avatar
 
Reputacja: 1 Artonius jest godny podziwuArtonius jest godny podziwuArtonius jest godny podziwuArtonius jest godny podziwuArtonius jest godny podziwuArtonius jest godny podziwuArtonius jest godny podziwuArtonius jest godny podziwuArtonius jest godny podziwuArtonius jest godny podziwuArtonius jest godny podziwu
Samotny mężczyzna stał między namiotami ze wzrokiem skierowanym daleko w stronę gór. W obozie był tylko ciałem, myślami był jeszcze dalej niż jego wzrok sięgał. Błądził oczami, pełnymi smutku, między kolejnymi szczytami Gór Dekarijskich. Wiatr rozwiewał jego długie, blond włosy, które jak zawsze były w nieładzie. Mężczyzna myślał o swoim ojcu. Postanowił, że to ostatni raz, kiedy go wspomina, w zaistniałej sytuacji nie ma miejsca na rozczulanie się nad sobą.

Baltazar po pewnym czasie wrócił do rzeczywistości. Wtedy został zaczepiony przez dwojga ludzi, proszących o audiencję u barona. Mężczyzna, prawdopodobnie elf ale nigdy nic nie wiadomo i jakaś kobieta. Wydawali mu się podejrzani, trzeba było wybadać czego chcą. Dlatego też, zaraz po ich spotkaniu, młodzieniec pokierował się w stronę namiotu swojego pana. Ubrany był w białą koszulę z długimi rękawami i ciemne spodnie, prawie czarne. Na stopach miał wysokie, solidne buty, także czarnego koloru, dobrze nadające się do długich podróży. Wokół bioder oplatał go skurzany, brązowy pas, po prawej stronie przymocowany był prosty pistolet, po lewej zaś sakiewka z amunicją. Był wysoki i stawiał duże kroki, z tego powodu stosunkowo szybko dotarł do namiotu Hergarda.

Już z daleka widział grupę osób przed namiotem, który był celem jego podróży. Wśród nich stał sam baron Hergard. Podszedł do owej grupy ludzi i stanął obok człowieka, pokazującemu baronowi jakieś papiery i usilnie starającego się coś wytłumaczyć, co trochę wskazując palcem na różne części pergaminów. Nie chcąc przerywać, cierpliwie czekał, aż baron zwróci się do niego. Słysząc rozmowę, domyślił się, że owe papiery to mapy, wyjątkowo niedokładne mapy, co było niepokojącą informacją. Po odbytej rozmowie z Josefem, baron skierował się do Baltazara.
- Słucham Baltazarze.
- Panie, dwoje ludzi prosi o przyjęcie, ale... - tu człowiek zawahał się - jedno z nich to chyba elf, poza tym są jacyś... dziwni... Na pewno nie pochodzą stąd... może to szpiedzy, albo gorzej...
- Zatem sprawdź ich chłopcze.
Po tych słowach Baltazar podszedł do jednego z obozowiczów, wskazał mu ową dwójkę i nakazał przyprowadzenie ich do namiotu władcy. Potem wrócił do grupy i razem ze wszystkimi wszedł do namiotu, oczekując na przyjście nieznajomych.

Niedługo później dwie postaci weszły do namiotu. Mężczyzna przedstawił ich jako Gwenian Falken i Naylis. Mężczyzna ukłonił się, wydawał się być uprzejmy i kulturalny. Szczególnie zainteresowało Baltazara, kiedy Gwenian wspomniał, że para się sztuką. Poczuł nagle ogromną chęć wypytania mężczyzny co to za sztuka ale teraz głos należał do barona. Uważnie przysłuchiwał się rozmowie, mając nadzieję, że sam baron zapyta obcego jego sztukę.
 
Artonius jest offline