Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-02-2010, 18:50   #4
Midnight
Konto usunięte
 
Midnight's Avatar
 
Reputacja: 1 Midnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputację
Naylis bynajmniej nie przeszkadzał fakt, że Gwenian lekceważąc zasady dobrego wychowania zabrał głos jako pierwszy. Dawał jej bowiem czas by na spokojnie przyjrzeć się zgromadzonym w namiocie osobom. Zbieranina bowiem zdecydowanie lepszemu przyjrzeniu się była godna. Rudowłosa kobieta z zasłoniętym okiem, ubrana w strój zdecydowanie odmienny od sukien reszty kobiet w obozie, przykuwała wzrok. Naylis z lekkim uczuciem zazdrości przyjrzała się dość okazałym kształtom tejże, które z pewnością zapewniają jej powodzenie wśród męskiej części wyprawy. Ona sama nie miała się raczej czym chwalić. Drobna budowa ciała jaką obdarzyła ją natura nie sprzyjała przyciąganiu męskich spojrzeń. Gdy doda się do tego drogę życia którą obrała.. Cóż, jedyne spojrzenia jakie zwykły jej towarzyszyć nie zawierały w sobie namiętności, a pogardę, gniew i strach. Jedynie Silyan. Jedynie Gwenian.

Kolejna osobą na której wzrok jej zawisł sprawiała dość niepokojące wrażenie. Niewielki, niemal dziecięcej budowy sprawił że uśmiechnęła się łagodnie. On zapewne musiał doskonale znać te spojrzenia. Te i gorsze. Brak zrozumienia, docinki, otwarte ataki. Ona mogła się skryć pod białą szatą bez której nigdzie się nie ruszała, a on...

Gwenian właśnie przeszedł do objawiania celu ich wizyty. Spojrzała na swego towarzysza. Ich spotkanie zdawało się być tak odległe. Studnia, plac pośrodku biednej dzielnicy, mała dziewczynka i kielich wina. Takie proste. Ich rozmowa... Uniosła rękę skrytą dotąd w szerokim rękawie szaty i całkiem zsunęła kaptur z głowy. Proste, krwistoczerwone włosy rozsypały się łagodną falą, która zburzyła spokojną biel stroju. Gdy dłoń ponownie złączyła się z drugą w mroku szerokich rękawów, spojrzenie błękitnych oczy spoczęło na kolejnym z mężczyzn. Był nim ten, którego zdążyli już poznać. Młody i wyglądający na człowieka, któremu przydałaby się solidna dawka snu. To do niego zwrócili się gdy tylko tu przybyli. Naylis nie wiedziała jeszcze co o nim sądzić. Może później...

Nim zdążyła lepiej przyjrzeć się baronowi i ostatniemu z jego towarzyszy, nastała cisza. Domyślając się że teraz jej kolej, postąpiła krok do przodu. Przy ruchu tym poły szaty lekko się rozsunęły ukazując fragment zgrabnej stopy otulonej brązem skórzanego obuwia. Czując na sobie spojrzenie zebranych, skłoniła głowę w czymś co mogło uchodzić za oznakę szacunku.

- Jak rzekł mój towarzysz, zwą mnie Naylis. Czy sztuka ma w podróży się przyda, tego nie wiem. Pragnę jednak wraz z nim w wyprawie tej uczestniczyć i w miarę możliwości służyć swą wiedzą jak i błogosławieństwem Santare gdy zajdzie taka potrzeba.

Ponownie głowę skłoniła po czym wycofała się na swoje miejsce, które u boku Gweniana było. Stojąc przy półelfie ledwie do ramienia mu sięgała przeto gdy spojrzenie jej ku niemu powędrowało, głowę wysoko unieść musiała. Trwało to jednak chwilę jedynie gdyż w następnej drobna twarzyczka o łagodnych, acz wyraźnych rysach, na piątkę przed którą stanąć im przyszło, się zwróciła. Nie była pewna ich decyzji. Nie chciała jednak tak zaraz na początku z mocy swych korzystać by kierunek w którym ich uczucia zmierzają wybadać. Może później. Może nie będzie ku temu potrzeby.

Ciekawość ją jednak trawiła nieznośna, jak na wiedzę o tym, z kim do czynienia mają, zareagują. Czy wstręt to będzie czy strach może? Gniew? Złość? Odrzucenie? Wszak sztuka nekromancji wielką miłością się nie cieszyła wśród ludzi. Czy i tym razem będzie podobnie?
Uniosła dumnie głowę. Była kim była. Niosła wytchnienie tym, którzy z jakiegoś powodu nie mogli go zaznać nawet po śmierci. Wierna zasadom, które swym kapłanom wpajała Santare. Była jedną z nich...
 
__________________
[B]poza tym minął już jakiś czas, odkąd ludzie wierzyli w Diabła na tyle mocno, by mu zaprzedawać dusze[/B]
Midnight jest offline