Kurt
Mężczyzna w milczeniu odprowadził wzrokiem Bartolomeo i Melchiora. "Że też zgodziłem się tu przyjeżdżać - pomyślał - Współpraca z tymi błaznami to tylko strata czasu. Chociaż... krasnolud podbił cenę do 300 orenów... - uśmiechnął się pod nosem - Może gra będzie warta świeczki... Zobaczymy..."
Postanowił się poczęstować zakąskami, jakie były na stole. Wyjął swój mały nożyk i nadział jedną z nich. Chętnie poszedłby już do "Starej Studni", ale Melchior miał zaraz wrócić i pewnie będzie można wypytać go o kilka drobiazgów... Ale nic mu w tej chwili nie przychodziło do głowy.
Kątem oka zerknął na blondyna, który chyba postanowił przejść do części, w której się mają zapoznać. Chrząknął tylko lekko i siedział dalej w milczeniu, przeżuwając jedzenie i obracając nożyk w dłoni. |