Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-02-2010, 04:36   #10
Plomiennoluski
 
Plomiennoluski's Avatar
 
Reputacja: 1 Plomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputację
Han Shu przewrócił oczami słysząc sugestie Yujiego i Feria, podczas gdy plan drugiego a właściwie zupełny jego brak miał w sobie odrobinę szalonego sensu tak podpalenie magazynów tylko przysłużyło by się ich obecnym przeciwnikom. Najwyraźniej nikt nie miał zamiaru zatrzymać porywczego księcia. Taka ignorancja i pycha u pomazańca już na samym początku długiej i niebezpiecznej drogi nie wróżyła nic dobrego, pójście za jego sugestią i zostawienie go samemu sobie mogły mieć fatalne konsekwencje. Wstał i żwawo ruszył za wychodzącym już z pomieszczenia słonecznym.

Po drodze czuł jak energie próbują opleść miasto i jego mieszkańców odbierając im chęć jakiegokolwiek działania. Na dodatek zastanawiał go rozlegający się lament, nie był pewien czy to pogrążające się w rozpaczy miasto czy jeden z mechanizmów obronnych starożytnego grobowca. Na samą myśl o wszystkich skarbach i wiedzy która była tam zgromadzona przyspieszył kroku. Że też trafił tu w tak nieodpowiednim czasie, gdyby nie Pająk mógłby pewnie spokojnie poobserwować Grobowce i spróbować ostrożnie do nich wejść a tak nie dość że nie ma na to czasu, to pewnie trzeba jeszcze będzie walczyć i przedzierać się przez pionki tego plugawca. Po drodze mijał ludzi coraz bardziej pogrążających się w smutku. Nie patrzył już nawet na pozostałych tylko szedł w kierunku wybuchu.

Mniej więcej w połowie drogi zatrzymał się i odszedł w jedną z bocznych uliczek. Może nie mieli żadnego planu ale przynajmniej mógł zapewnić szczątkową pomoc ze strony mieszkańców miasta. Zebrał się w sobie i przymknął oczy, po jego skórze zaczęły przemykać promyki szafirowej energii, jeden z pomniejszych żywiołaków kręcących się po okolicy schował się na ten widok, zazwyczaj brązowe oczy Han Shu zmieniły się w zielone sadzawki mocy. Ostrożnie nakierował potężny strumień i pchnął go w pajęczynę otaczającą miasto, strużka potu spłynęła mu po czole ale udało mu się przerwać czar. Mógł mieć tylko nadzieję że przełamanie zaklęcia wypali chociaż odrobinę przeciwnika, zdarzyło się kiedyś że to kontr zaklęcie wypaliło jednego teurga, ale to był tylko człowiek a nie wydawało mu się żeby to był zwykły śmiertelnik tym razem. Miedziany pająk znowu ruszył w kierunku grobowców, nie było czasu do stracenia.
 
__________________
Wzory światła i ciemności pośród pajęczyny z kości...
Plomiennoluski jest offline