Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-02-2010, 15:29   #1
Jumper
 
Jumper's Avatar
 
Reputacja: 1 Jumper nie jest za bardzo znanyJumper nie jest za bardzo znanyJumper nie jest za bardzo znanyJumper nie jest za bardzo znany
[D&D - Storytelling] Piekielne wrota

Początek


Wszyscy (ale każdy przeżywa tą sytuację osobno, nie widząc nikogo innego z graczy)

Mgła, gęsta mgła otaczająca i zasłaniająca wszystko co mogłoby teraz znajdować się w zasięgu Waszego wzroku. Ledwo dostrzegacie swoje stopy, a co tu jeszcze mówić o otoczeniu. Każdy mądry stanąłby teraz w miejscu, ale nie wy, każdy z was szedł teraz przed siebie. Wszyscy przyciągani byliście przez jakąś tajemniczą moc, słysząc z oddali głos młodej kobiety.
- Podróżniku, podróżniku... choć do mnie, choć czym prędzej, a pokaże Ci rzeczy o jakich jeszcze nawet nie śniłeś. Choć do mnie...
Głos był tak słodki i przepełniony taką namiętnością, że nikt by mu się nie oparł. Również wy, młodzi podróżnicy nie znający jeszcze świata i jego mocy daliście się złapać w tajemnicze zaklęcie. Może i chcielibyście stanąć w miejscu, ale po prostu nie macie tyle sił, aby to uczynić, nie mieliście władzy nad swym ciałem. Magia przepełniła całe wasze ciała, aż nagle krach... grunt pod waszymi stopami się zapadł, a wy dopiero w tym momencie ocknęliście się i zaczęliście spadać w dół, spadaliście, spadaliście, aż w końcu coś was złapało. Była to ręka o tak delikatnej i ciepłej skórze, że zapomnieliście całkowicie o strachu...
- Nie bój się... pozwól, że pokaże Ci rzeczy, które wiem tylko ja... i tylko ja byłam na tyle mądra, aby w końcu zacząć działać.

Nagle świat naokoło was zaczął wirować, a wy znaleźliście się zupełnie innym świecie, który można byłoby śmiało nazwać bajkowym. Waszym oczom ukazał się przepiękny krajobraz, w którego centrum stało stare, ale jakże piękne drzewo skąpane w promieniach słońca. Nagle jednak świat znów zaczął wirować, a gdy przestał wszystko się zmieniło. Krajobraz był doszczętnie zniszczony, a ogromne drzewo płonęło... Nagle zza jego pnia wyłoniła się kreatura, której nigdy w życiu nie widzieliście. Emanowało z niej takie zło, że ogarniał was całkowity strach, nie było mowy, aby można było się mu oprzeć. Postać coś mówiła, ale wy nie zdołaliście dosłyszeć ani jednego słowa, gdyż świat przed waszymi oczyma znów zaczął wirować i upadliście na polanie skąpanej w promieniach słońca i przesiąkniętej poranną rosą. Ptaki na około was ćwierkały, a jeden z nich usiadł wam nawet na ramieniu. W tym samym momencie przed waszymi oczyma pojawiła się kobieta...


Przepiękna kobieta o elfich rysach twarzy, której żaden mężczyzna nie mógłby się oprzeć. Stanęła pochylona nad wami i przemówiła donośnym lecz namiętnym głosem. Poznaliście, że to ten sam głos, który słyszeliście we mgle, ale tym razem nie targała już wami żadna tajemnicza siła.
- Witaj wędrowcze... zapewne zastanawia Cię to co teraz widziałeś. Pierwsza wizja jaką Ci pokazałam to była rzeczywistość taka jaką teraz znamy. Piękna i przepełniona radością, a druga to przyszłość, którą może zgotować nam Lord Archimond. Nie wiem czy cokolwiek o nim wiesz, ale jest to straszliwa istota pochodząca prosto z piekła. Ma on tylko jeden cel, wydostać się w końcu ze swego więzienia i dokończyć to co rozpoczął 1000 lat temu... On chce zniszczyć nasz świat, a zacznie od jego podpory... Od drzewa, które widziałeś jeszcze przed chwilą i które zwane jest Mistycznym Drzewem Życia. To ono zasila ziemię w siły witalne i gdy go zabraknie, całe życie zaniknie. Wiem to, bowiem jestem wróżbitką, a do tego pochodzę z wioski, która zajmuje się jego doglądaniem (drzewa). Wszyscy z mojej wioski wierzą, że moje wizje mogą się spełnić, dlatego postanowiłam zacząć działać i sprawić, by na świecie znów pojawili się śmiałkowie, którzy nie dopuszczą do zagłady całego świata...

Nagle każdy z was zerwał się i usiadł zalany potem, nie wiedząc co się dzieje. Okazuje się, że to był sen, a to wszystko to tylko gra waszej wyobraźni, ale czy napewno... Na to jednak nie było czasu...gdy tylko każdy z was podniósł wzrok ujrzeliście człowieka stojącego przed waszym obliczem i opartego o drewniany kij.


Nie powiedział kompletnie nic, ale wręczył każdemu z was list, a następnie odwrócił się od was plecami i zniknął w kłębach dymu.

Kompletnie nie wiedzieliście co się dzieje, ale każdego z was zżerała ciekawość i dłużej nie wytrzymaliście... Otworzyliście list i rozłożyliście kartkę.

_________________________________________

Informacja
- Swoje posty proszę abyście zakończyli w Karczmie Pod Świńskim Łbem.
- Mimo że pisałem w liczbie mnogiej to jednak każdy z was przeżywa sen osobno i nie ma kontaktu z innymi, tak samo po przebudzeniu.
 

Ostatnio edytowane przez Jumper : 07-02-2010 o 18:19.
Jumper jest offline