Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-02-2010, 21:42   #9
Jumper
 
Jumper's Avatar
 
Reputacja: 1 Jumper nie jest za bardzo znanyJumper nie jest za bardzo znanyJumper nie jest za bardzo znanyJumper nie jest za bardzo znany
Wszyscy siedzieliście w karczmie zajadając, pijąc i odpoczywając od trudów wędrówki. Droga do karczmy, każdego z was kosztowała wiele sił, lecz mimo wszystko ciekawość jaka się w was tliła, nie pozwalała wam udać się na spoczynek. W końcu, gdy do karczmy wkroczył ostatni z was i zasiadł na jednym z wolnych miejsc, gruby i strasznie zarośnięty barman wyszedł zza lady.


Całkowicie pasował do nazwy swej karczmy, bowiem był dość obleśny i wielu mógł odstraszyć. Dopiero teraz dostrzegliście, że Karczma w której się znaleźliście to raczej speluna, a otaczający was ludzie nie wyglądali na zbyt porządnych. Barman podchodził do każdego stolika po kolei, a osoby siedzące przy stolikach od których odchodził nagle wychodzili lub udawali się na spoczynek. Zauważyliście jednak, że omijał on wyłącznie wasze stoliki i nie wiedzieliście zbytnio o co chodzi, lecz nim zdążyliście cokolwiek wywnioskować, zostaliście w szóstkę w opustoszałym pomieszczeniu, bowiem barman również gdzieś zniknął, siedząc przy osobnych stolikach.

Nagle drzwi prowadzące na zewnątrz otworzyły się z wielkim hukiem, a wszystkie świece rozświetlające pomieszczenie przygasły, pozostawiając was w półmroku. Tajemnicza zakapturzona postać wkroczyła do pomieszczenia i nie dotykając drzwi machnął za sobą ręka zamykając je. Wiadome było, że tajemniczy człowiek posiada magiczną moc, ale gdy podniósł głowę okazało się, że jest to ów tajemniczy starzec, który wcześniej wręczył każdemu z was list. Zdjął kaptur i zasiadł samotnie przy stoliku, przy którym nie było więcej krzeseł... machnął ponownie ręką, a zza lady wyfrunęły kufle i dziwna misa, które opadły na stół przed obliczem przybysza. Dopiero w tym momencie podniósł on swój wzrok i po kolei przyjrzał się wam... w tym samym czasie każdy z was słyszał dziwne głosy w swej głowie, choć nikt ze zgromadzonych w pomieszczeniu nie otworzył ust.
- Barbarzyńca... Druid... Nekromanta... Wojownik... Tropiciel... Zaklinacz... każdy z was jest inny, ale razem możecie ocalić wiele istnień od zagłady... A teraz zbliżcie się do mnie.
Po tym dziwnym zjawisku mag ponownie machnął ręką, a wasze krzesła nagle drgnęły i jakby posiadały własną wolę zaczęły sunąć po podłodze. Zatrzymały się dopiero przy stole, przy którym siedział przybysz. W tym samym momencie misa stojąca na środku stołu napełniła się dziwnym czerwonym płynem przypominającym wino, a mag uśmiechnął się, zachęcając was do częstowania się.
- Witajcie moi mili podróżnicy. Zapewne podróż bardzo was zmęczyła, dlatego nie będę was nużył długimi opowiastkami... Po wszystkim będziecie mogli udać się do pomieszczenia na piętrze i tam odpocząć nim nastanie świt. Sami zdecydujecie czy zechcecie dalej kroczyć ścieżką, która wam pokaże. Jeśli tak to będę się cieszył, a jeśli nie to droga wolna... nikogo nie będę zmuszał. Przejdźmy jednak do sedna sprawy, bo pewnie już się niecierpliwicie...
Mężczyzna na chwilę przerwał, aby zaczerpnąć powietrza i jednocześnie sprawdzając czy czasem nikt nie chce mu przerwać, po czym ciągnął dalej.
-... zacznijmy od samego początku. Z tego co wiem każdego z was nawiedziła ta sama wizja o końcu świata, który już niedługo może stać się realny. Wszyscy widzieliście tajemniczą kobietę, która jest moją panią. Jestem na jej usługach i to ona mnie tu wysłała, abym wam wszystko wyjaśnił. Nie wiem wszystkiego, ale wystarczająco, abyście zrozumieli powagę sytuacji. Od jakiegoś czasu na świecie znów zaczęło działać tajemnicze ugrupowanie zwane Nosferatu. Nie wiem czy o nich słyszeliście, ale moja Pani, która uchodzi w naszej wiosce za nieomylną wróżbitkę miała wizję, która przedstawiała wskrzeszenie zła, które dawno temu prawie zdołało opanować świat. Wtedy jednak znaleźli się śmiałkowie, którzy temu zapobiegli. Wiem, brzmi to bardzo nieprawdopodobnie, ale to prawda. Ma Pani widziała w swej wizji również was, jako istoty które mają powstrzymać to co zostało wprawione już w ruch. Pragnie was spotkać i to dlatego nawiedziła was we śnie, chce się z wami osobiście spotkać lecz nie mogła tu przyjść, bowiem musi pilnować i pielęgnować Drzewo Życia, które również znalazło się w waszych snach. Jeśli macie jakieś pytania to chętnie na nie odpowiem, ale proszę przemyślcie moją propozycję i udajcie się wraz ze mną do mojej wioski, a napewno nie pożałujecie. Jeśli myślicie o pieniądzach to nie ma problemu, chwale... to również was nie ominie, a także pomoc w dowolnej sprawie, jeśli tylko takowej potrzebujecie. Pójdźcie ze mną, a dowiecie się wszystkiego i wtedy zdecydujecie czy dalej chcecie w tym uczestniczyć...
Mag znów zamilkł, aby sprawdzić czy czasem nie macie do niego pytań i w końcu wstał od stołu i dopowiedział.
- Chodźcie zaprowadzę was do waszej kwatery.
Mężczyzna powędrował do góry i zaprowadził was do pokoju w którym znajdowało się 6 łóżek, a obok nich skrzynie.
- Dzisiejszej nocy tutaj będziecie spać. Przemyślcie wszystko, a rano spotkamy się na dole... Mam nadzieję, że podejmiecie odpowiednią decyzję i będziemy mogli ruszyć do mojego leśnego domu. Pamiętajcie jednak, że według mojej Pani, to w waszych rękach spoczywa los naszego świata, a teraz życzę miłej nocy drodzy panowie.
Mężczyzna zaczął zamykać za sobą drzwi, ale nagle zawrócił i dopowiedział.
- Oj jak bym tak mógł odejść bez przedstawienia, w ogóle o tym zapomniałem... Jestem Serafin, a teraz już wam nie przeszkadzam.
Starzec w końcu opuścił pomieszczenie i pozostawił was samych z ogromną ilością informacji i myśli, które kłębiły się w waszych głowach.

---------------------------------
Informacje:
- Chciałbym się dowiedzieć czy pijecie trunek, który podał wam mag. Nie powiem co z tego będziecie mieli, ale to dla mnie ważny punkt
 

Ostatnio edytowane przez Jumper : 09-02-2010 o 17:15.
Jumper jest offline