Dzisiaj miałem ciekawy sen
.
Był dość skomplikowany i z tego powodu zaznaczę „stopień śnienia„
Dla wyjaśnienia (to moja kreacja) – 1 „stopień śnienia” to zwykły sen, 2 stopień to sen we śnie, 3 stopień to sen we śnie podczas snu
. Myślę, że dzięki temu łatwiej Wam będzie się odnaleźć.
- 1st person - Moje oczy.
- 3rd person - W tym wypadku po prostu patrząc gdzieś spoza ciała.
Nie pamiętam jak dokładnie się zaczęło. Pamiętam jedynie, że podczas tej popołudniowej 50 minutowej drzemki przeżyłem kilka dni normalnego/mniej normalnego życia, może nawet do tygodnia. Coś tam robiłem, gdzieś tam chodziłem, mało pamiętam. Za to jedna ze scen wróciła w późniejszym momencie, jako wspomnienie z 1 stopnia śnienia
Trzy dni przed głównym wątkiem widziałem w telewizorze wypadek, w którym dziewczynka przeżyła cudem uderzenie pociągu.
No i teraz to, co najlepiej pamiętam. – główny wątek
Leżałem gdzieś sparaliżowany, nieprzytomny w ciemności nie mogąc się ruszać. (2 stopień śnienia) Pierw starałem się jakby odnaleźć w mojej głowie drogę, jak tutaj się znalazłem. Pamiętam, że szedłem niedaleko jakiejś niebieskiej, opuszczonej fabryki. Zacząłem się oddalać od ciała ( z widoku 1st person do 3rd person) jakby lokalizując ścieżki, którymi wcześniej podążałem. Jednak za każdym razem próbując iść, gubiłem się i wracałem ponownie do swojego ciała. Po pewnym czasie poddałem się i rozpoczęła się pewnego rodzaju „panika”. Przestało mnie obchodzić, dlaczego tu leże. Wcześniej, wciąż w stopniu 2, bałem się, że w stopniu 1(czyli zanim mnie sparaliżowało) mogłem wziąć jakieś narkotyki, przechlać się, cokolwiek. Jednak pod czasie przestało mi zależeć i miałem nadzieję, że odnajdą moje ciało policja, karetka, może jakiś przechodzień…
Nagle poczułem jakieś zagrożenie życia i pomimo otaczającego mnie śniegu nie chodziło o zamarznięcie. Próbowałem otworzyć oczy, machnąć ręką, aby ustalić, czym ono jest. Obudziła się we mnie wielka wola walki o własne życie. Ale z racji, że znów przez dłuższy czasem nie mogłem nic zrobić zaczęła ogarniać niemoc i wpadłem w kolejny „stopień” – 3. Szedłem za kimś wspominając dobre chwilę mojego życia, najprostsze gesty, uśmiechy, jakby zaraz miało mi tego wszystkiego zabraknąć. Czułem, że będzie mi ogromnie brakować tych uczuć. Z tego dialogu kojarzę, że ten ktoś wypowiedział kwestie, „dlaczego niscy nie będą nigdy wysocy? bardzo im tego brakuje mimo to żyją” – był to głos podobny do radia, sam nie wiem. Po jakimś czasie wracam po tym dialogu z powrotem do śnienia 2 (paraliżu za zamkniętymi oczami – 1st person) Słyszę klakson, jakieś krzyki, bardzo, bardzo głośno. Nagle coś z wielkim impetem uderza w moją głowę i ramie lekko przesuwając mnie na jakieś barierki. Co ciekawe, przeżywam prawdziwy ból ( głowa boli mnie jak cholera i bark również, nawet po ocknięciu czuję obrzęk). Następnie otwieram oczy (śnienie 1) i widzę pociąg jadący koło mnie, kilka centymetrów od mojego ciała. Wraca do mnie wspomnienie tej dziewczyny. Staram się z całej siły przylgnąć do barierki, mimo to nie potrafię unieść nawet dłoni. Słyszę szum, kiedy przejeżdżają koło mnie kolejne wagony, dokoła pada śnieg, a ciemność przecinają światła
Chwilę później słyszę odgłos karetki na sygnale.
Budzę się, jestem w łóżku, euforia zadowolenia, że jednak żyję, że to sen no i lekki ból głowy.
Ale!
mam jeszcze wspomnienia, które tyczą się jakby tego, co działo się po moim obudzeniu. ( jakbym obudził się w środku).Dokładnie pamiętam, były to podjeżdżające nosze, jak na nich leżę i wnętrze karetki. Mimo to te wspomnienia jakby dotyczą przyszłości. Przynajmniej tak je teraz odbieram.
Przepraszam za stylistykę, ale ciężko było mi zebrać te uczucia i wspomnienia z lukami w ładną opowieść.
Podsumowując - nie jestem jakiś niski (182), chociaż wolałbym być wyższy. Wielkim ćpunem też nie jestem, chociaż miałem przyjemność z tym i owym. Obyło się bez żadnego uzależnienia
. Także nie sięgam po nic systematycznie. Być może ktoś inny znajdzie tam ukryte przesłania? Z tego co pamiętam już drugi raz ocieram się o śmierć podczas snu ;]. Albo po prostu piszcie tutaj swoje pokręcone śnienia ;].