Choć dziewczyna nie była do tego zbytnio przekonana, zagadała do karczmarza wypytując o drogę. Wyglądało na to, że był jej przychylny i miała nadzieję, że ten nie będzie jej sam z siebie przypominał, co wydarzyło się poprzedniego dnia. Nie zawiodła się - otrzymała instrukcje jak dotrzeć na miejsce i nie tracąc czasu szybkim krokiem ruszyła na spotkanie.
* * *
Spotkanie przebiegało dobrze, można nawet rzec znakomicie, skoro zostali poczęstowani winem, a towarzystwo było naprawdę niczego sobie. Podczas rozmów Ruth dokładnie obejrzała sobie każdego z osoba, wyrabiając sobie o nich pewnych, wstępnych opinii. Zapowiadała się ciekawa podróż, więc warto było poznać się bliżej z towarzyszami, z którymi spędzi nadchodzące dni... i noce.
Sama Ruth nie miała za bardzo pojęcia o tym, która trasa byłaby szybsza. Geografia nie była jej specjalnością, a czytanie mapy nie szło jej najlepiej z odległości paru metrów. Wiedziała natomiast, że będzie chciała zahaczyć gdzieś po drodze i wiedziała już jak tam się dostać.
Trasa jaką zaproponował Samuel bardzo jej odpowiadała, ale potem Theron zaproponował przedzieranie się innymi... nie tyle drogami, co dzikimi puszczami. Ruth musiała zaprotestować.
- No co Ty?! Chcesz łazić po górach i lasach. Będziemy udawać zwykłych podróżników, a Pani Lamia będzie... Naszą Panią. I nikt nie powinien nas zaczepiać. - powiedziała.
- Popieram trasę Samuela! - dodała zdecydowanym głosem.
Nie miała zamiaru się z nikim kłócić i ton jej głosu, oraz uśmiech jawnie to zdradzały. Ruth chciała po prostu brać udział w podejmowanych decyzjach. Może i była młodą dziewczyną w towarzystwie doświadczonych wojowników, ale Erwin nie zapraszał by jej tu, gdyby nie sądził, że może się Ona bardzo przydać podczas tej misji.