Cyrus słuchał rozmawiających wokół innych Stalkerów, kiedy on sam siedział grzejąc się przy ognisku. Zastanawiał się po co mu było tłuc się taki kawał. Wspominał z błogim uśmiechem swój ekwipunek, który został mu zabrany przez wojsko. Nawet ten ukryty głęboko pod połami kamizelki bagnet. Rozejrzał się...
Dało się zauważyć że część Stalkerów nie patrzy z miłością na nowych, a zwłaszcza obcokrajowca, który nawet z tego samego kontynentu nie jest. Po chwili słysząc głos Wilka, mówiący o tym że chętnie zobaczył by nas handlarz, wstał znad ogniska, otrzepał z ziemi swoje oliwkowe bojówki, poprawił chustę na twarzy i ruszył bez słowa w kierunku bunkra na który przed chwilą patrzył Wilk. Po drodze nucił sobie jakąś wesołą, wojenną piosenkę.
__________________ Po prostu być, iść tam gdzie masz iść.
Po prostu być, urzeczywistniać sny.
Po prostu być, żyć tak jak chcesz żyć.
Po prostu być, po prostu być. |