Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-02-2010, 10:58   #1
Avaron
 
Avaron's Avatar
 
Reputacja: 1 Avaron jest po prostu świetnyAvaron jest po prostu świetnyAvaron jest po prostu świetnyAvaron jest po prostu świetnyAvaron jest po prostu świetnyAvaron jest po prostu świetnyAvaron jest po prostu świetnyAvaron jest po prostu świetnyAvaron jest po prostu świetnyAvaron jest po prostu świetnyAvaron jest po prostu świetny
[DnD: Dragonlance] Nowa Opowieść




[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=u_tORtmKIjE&feature=player_embedded[/MEDIA]



Pierwsze wspomnienie




Kiedy zaczęliście pamiętać? Czy był to ciepły dotyk matczynych dłoni, czy szorstka pieszczota twardej, ojcowskiej ręki? Nie. Wy nie mieliście tyle szczęścia. W Waszej pamięci pierwszym wspomnieniem było... Słońce! Tak, teraz pamiętacie, ledwie wyczuwalne, łaskotanie ciepłych promieni słońca. I był kamień. Nagrzany letnim ciepłem, szorstki, a jednak gładki. Zabawne - czy coś może być i szorstkie i gładkie? A jednak, tak to pamiętacie. Najważniejszy był jednak spokój. Niczym haust drogocennego powietrza dla tonącego, takie dla Was było poczucie bezpieczeństwa, które odczuwaliście. Spokój w świecie ogarniętym szaleństwem, coś co dawno zostało Wam odebrane, teraz otrzymaliście na nowo.

- Chodźcie dzieci. - Głos był głęboki i basowy. Nie przerażał, jak inne głosy, które kołatały się Wam na granicy pamięci. - No dalej! Pora już na nas!

I poszliście bez wahania, wprost w ramiona odzianego na biało człeka o stroskanej i dobrej twarzy.



Dom dla sierot imienia radnego Bidney'a




- O tym domu Bidney'a chcecie coś wiedzieć? - Człek uśmiechnął się półgębkiem i zmrużywszy jedno oko rzekł, co raz to pociągając z kufla. - Nie jesteście ostatnio jedyni, którzy o to pytają! Ale co mi tam do tego kto i co chce wiedzieć. Postawiliście, tedy wam powiem mości panie. Dom dla sierot ufundował mości Bidney, radny miasta Heaven. Na swej ziemi miał starą willę, tedy ją oddał. A żeby śmieszniej było to dom przetrwał swoich fundatorów, bo widzisz mości panie, jak przyszły te czarne dra... znaczy się możni nerakijscy rycerze to rodzinę Bidney'ów jako "nieprawomyślnych" wypędzono, a dom jak stał, tak stoi. A tak, o domu miałem prawić. Było to, żebym tak nie skłamał... A tak, zaraz po tym jak skończyła się wojna, co o niej teraz mówią, że o smoczą lancę była. Już wtedy, czego jak czego, ale sierot to nam tu w Abanasinii nie brakło. Wtedy tak było, a teraz jest niewiele lepiej, tedy w domu zawsze pełno dzieciaków, ze wszystkich stron świata. Zawsze prowadzili go kapłani Mishakal, tudzież inni w białe szaty poprzebierani ludkowie, wszyscy oni jedno altruiziści...


Patrząc z daleka można by rzec, że dom płynął w morzu złotokłosego zborza, które falowało pod delikatnym dotknięciem wiatru. Słońce złociło szkarłatne dachówki starej willi i jaskrawo odbijało się od jej białych ścian. Główny budynek otaczały gospodarskie zabudowania. Z obór dało się słyszeć basowe głosy bydła, w dymiącej kuźni dźwięcznie i równomiernie młot uderzał w kowadło, a wszędzie wokół kręcili się odziani na biało ludzie i dzieci. A tak, dzieci... Dzieci były wszelakie, w każdym możliwym wieku, o najróżniejszym kolorze skóry, włosów i oczu. A najważniejsze było to, że wszystkie były szczęśliwe.



Inspiracje




Gdy byłem dużo młodszy niż dziś, moimi ulubionymi opowieściami fantasy, były te, w których młodzi bohaterowie zaczynali swoje przygody w młodym wieku. Wraz z kolejnymi kartami książek odkrywałem, jak z dzieci (najczęściej bardzo szybko, na skutek straszliwych zdarzeń) stają się dorosłymi i bohaterami. Pamiętacie jeszcze te opowieści? "Pamięć, smutek i cierń" Teda Williamsa, "Belgariada" Davida Eddings, czy też historia pewnego hobbita, który musiał porzucić wszystko co było mu bliskie i zmierzyć się z wielkim, strasznym światem. Właśnie o te opowieści mi chodzi. Opowieści o dorastaniu do dorosłości i bohaterstwa, o niebezpieczeństwach i niesamowitych przygodach. Właśnie do takiej przygody chcę Was zaprosić, do sentymentalnej wyprawy przez krainę mitów dzieciństwa.

Dlaczego Dragonlance? Bo jaki inny świat nadaje się do takiej opowieści bardziej niż ten? Przesiąknięty niezwykłą historią, wiecznie żywymi bohaterami, świat odwiecznej walki dobra ze złem. Świat czerni i bieli, może prosty w założeniach, może i klasyczny do bólu i epicki do granic, ale właśnie takiego świata potrzebuję by oddać klimat prawdziwie heroicznej opowieści.



Bohaterowie




Bohaterowie, tej opowieści swoją przygodę odnajdują w sierocińcu, opisanym powyżej Domu dla sierot imienia radnego Bidney'a. Należą do najstarszych wychowanków owego domu. Mają już po 16, a może i nawet po 17 lat! Przecież w tym wieku jest się już dorosłym i powinno się samemu o sobie decydować! Prawda? Przyjazne mury domu, który był im od tak dawna schronieniem powoli wydają się być zbyt ciasne i za małe. Za horyzontem czeka wielki i wspaniały świat, a opowieści i księgi już nie wystarczają. To właśnie od pewnej małej, niepozornej księgi wszystko się rozpoczyna. Pchnięty przez przypadek biblioteczny regał lekko się przechyla, a na posadzkę upada księga, ukazując... A tak, to nie teraz! Wróćmy do naszych bohaterów!

Będzie ich czworo. Ludzkie dzieci, choć nie zdziwiłbym się gdyby pośród nich, w tych dziwnych czasach pojawił się półelfi podrzutek. Ale zapewne tylko jeden. Każdy z tej czwórki podąża swoją ścieżką. Wojownik, mag, kapłan i łotrzyk. Wszyscy podążają jasną ścieżką dobra, przynajmniej teraz.

Zakochani w opowieściach i starych legendach, błysk miecza i magiczny blask nie raz wkradały się w ich sny. Dawno zapomniane skarby wciąż ich kuszą z pożółkłych kart książek, a nogi same rwą się by zobaczyć coś więcej, zasmakować świata!



Wymagania formalne




Tak jak wynika z powyższego przyjmę w tej chwili czwórkę graczy. Proszę o rozpisanie kart postaci zgodnie z zasadami 3,5 ed. DnD. Mają to być, jak pewnie już się domyśliliście, bohaterowie 1 poziomu. Jako, że dopuszczam na tą chwilę tylko po jednym przedstawicielu danej profesji (jeszcze raz - wojownik, mag, kapłan i łotrzyk) dobrze by było by zgłaszające się osoby w temacie rekrutacji pisały jaką profesją chciały by się zająć. Moich bohaterów widzę jako postacie o dowolnych dobrych charakterach, w ostateczności jestem skłonny przełknąć postać o neutralnym światopoglądzie, ale tylko jedną.

Nie wymagam od Was pisania historii postaci jako takiej. Nie chcę czytać dziesiątek opowieści o tym jak straciliście rodziców, chcę czegoś innego. Każda z tych postaci powinna być niepowtarzalna, a przede wszystkim inna niż pozostałe. Tworząc kartę pomyślcie jacy są Wasi bohaterowie - odważni, skłonni do poświęceń, a może wprost przeciwnie tchórzliwi i samolubni, następnie opiszcie mi trzy zdarzenia, które sprawiły, że tacy właśnie się stali. Do każdego zdarzenia przyporządkujcie po dwa przymiotniki, które będą z niego wynikać - jeden pozytywny (np. odważny,inteligentny, przebiegły), a drugi negatywny (porywczy, brutalny, złośliwy). Trzy opowieści, które sprawią, że będę mógł przypuszczać jak Wasze postacie zachowają się w różnych sytuacjach. Mam nadzieje, że taka alternatywa dla mozolnego pisania historii postaci Wam się spodoba. To naprawdę nie muszą być długie opisy. Ważny jest sens i przesłanie.


Rozgrywkę, będziemy prowadzić zgodnie z zasadami mechaniki, ale Wy drodzy gracze, poza podejmowaniem decyzji o danych działaniach nie będziecie mieli w ową mechanikę wglądu. To co za kurtyną, pozostaje w mojej gestii i tylko dla mnie jest widoczne. Jedynym wyjątkiem będzie rozwój postaci, nad którym jak najbardziej będziecie mieli pełną władzę.

Tu przechodzimy do kolejnej sprawy, a to jest czasu. Przewiduje, że tura gry będzie trwać tydzień. Czasami oczywiście będziemy mogli przyśpieszyć, a kiedy indziej zwolnimy (święta, wyjazdy, pogrzeby, sesje itd.). Kampania, którą zamierzam prowadzić prawdopodobnie potrwa dość długo. Mając na uwadze inną prowadzoną przeze mnie rozgrywkę - może być to mierzone w miesiącach, a może i nawet latach. Dlatego też proszę o poważne przemyślenie tego czy macie czas i cierpliwość na taką zabawę. Czwórka bohaterów, których teraz rekrutuję będzie kluczowych, dla całej kampanii i chciałbym z nimi pozostać od samego początku do odległego końca.

Czas w którym toczyć się będzie rozgrywka to okres po wojnie dusz, czyli już po powrocie bogów do skradzionego świata.

Nie wymagam znajomości świata lancy! Wprost przeciwnie, nieznajomość świata da więcej radości przy jego odkrywaniu. Sam, muszę się przyznać, że prowadzę przygodę w tym świecie po raz pierwszy. Dla ciekawostki dodam, że będę równolegle prowadził tą kampanię "na żywo".

Rekrutację zakończę po otrzymaniu satysfakcjonujących kart. Jeżeli nie otrzymam ich w ciągu trzech tygodni rekrutację zamknę. Jeżeli ilość chętnych graczy, których karty będą dobre, przekroczy ilość miejsc to te osoby będą miały pierwszeństwo w rekrutacji dodatkowej, jaka odbędzie się po zakończeniu pierwszych przygód i zawiązaniu pewnych fabularnych splotów. Owa rekrutacja dodatkowa będzie już o wiele bardziej otwarta i mniej rygorystyczna co do wymogów ras i klas. Ale to jeszcze pieśń przyszłości

Na zgłoszenia oczekuję poprzez PW.


Do zobaczenia na szlakach Ansalonu!

 
__________________
"Co będziemy dzisiaj robić Sarumanie?"
"To co zwykle Pinki - podbijać świat..."
by Marrrt

Ostatnio edytowane przez Avaron : 15-02-2010 o 11:06.
Avaron jest offline