Wątek: Chore sny ;)
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-02-2010, 20:51   #5
Ryo
 
Ryo's Avatar
 
Reputacja: 1 Ryo ma wspaniałą reputacjęRyo ma wspaniałą reputacjęRyo ma wspaniałą reputacjęRyo ma wspaniałą reputacjęRyo ma wspaniałą reputacjęRyo ma wspaniałą reputacjęRyo ma wspaniałą reputacjęRyo ma wspaniałą reputacjęRyo ma wspaniałą reputacjęRyo ma wspaniałą reputacjęRyo ma wspaniałą reputację
Chory sen, mojej własnej roboty:
- Budzę się o ósmej wieczorem - ciasto zwane ciemną masą zostaje zgniatane pod wpływem nie tylkoż siły grawitacji, lecz także kułaków. - Wyobraź sobie, że niedługo później budzę się o ósmej godzinie, lecz za oknem przyświeca światło. Nie dość, że łeb kurde nawala, to jeszcze jakieś cielsko się na mnie nawala. I to coś skrzeczy: Patataj! Patataj! - narrator skacze, wywołując trzęsienie mebli. - Patataj! Patataj! I ja, kurde, powiadam ci, miałem już mendę z siebie wywalić. A, ni wte, ni wewte ja nie mogę się ruszyć! I myślę sobie: co jest? Myślę sobie: bro zakneblowany, siora zamknięta w szafie, sąsiad lunatykiem nie jest, a swój pokój zawsze zamykam na taki kluczyk. I nikt po za mną nie ma do niego dostępu. Nawet rodzice, ha: taki oto mój skromny eugeniusz, ale do niego powróce kiedy indziej.
A gazem paraliżującym nie oberwałam. Nic nie piłam, jestem szanującym się wrodzonym abstynentem, a tu masz takie jazdy.
Nie, nie mam na myśli jazdy autokarem czy tanimi biurami podróży. Tu czytaj: uwielbiane napoje wyskokowe, ni klej, ni trawusz. Nic z tych rzeczy.
Przecież jestem poczciwym obywatelem...
Nadeszła w końcu chwila, gdy ten brechtający się cwel zlazł ze mnie.
Gdy się budzę naprawdę następnego dnia, dowiaduję się kilku wersji:
a) za dużo się napiłaś,
b) paraliż senny,
c) zmora (i że na nią podobno pomaga formułka z chlebem z masłem albo srebrny nóż [!]),
d) odnosząc się do zabobonnego myślenia, masz tajemniczego wielbiciela wśród wampirów,
e) ponieważ jednak jestem racjonalnym człekiem, opcja c i d zostaje ostatecznie obalona,
f) wersja o duchu chyba też odpada,
g) pozostaje zatem syndrom zwany paraliżem nocnym, bądź też koszmarnym snem, co do jednego się sprowadza.
Lecz zawsze spytać się można: jak komu często się to cholerstwo zdarza? I co się o tym sądzi?
Ja po krótkim dedukowaniu powiem krótko: paraliż senny. Niestety, nie rzadko taki cwel mi dokucza.
PS: Autor owego tasiemca oraz bełkotu [bądź też nie] przeprasza za niecenzuralne słowa, o ile takie wystąpiły.
 
__________________
Every time you abuse Schroedinger cat thought's experiment, God kills a kitten. And doesn't.

Na emeryturze od grania.
Ryo jest offline