Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-03-2010, 12:37   #1
Redone
Patronaty i PR
 
Redone's Avatar
 
Reputacja: 1 Redone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputację
[Śródziemie] U pana hobbita za piecem

Słońce, które wydaje się, że jeszcze przed chwilą było wysoko na niebie, teraz powoli kierowało się za niewielkie wzgórza tuż za wioską Tenchwindle. Jego promienie radośnie oświetlały chatki małych hobbitów i zaglądały przez ich okna na przygotowania do podwieczorka. Na palenisku woda zaczynała bulgotać, bo przecież ciastka trzeba czymś popić. W karczmie Boss'a nie było jeszcze sporego ruchu ale kilka osób się zbierało. Syn Holda, jednego z farmerów, wpadł jak zwykle zdyszany do karczmy. Straszny był z niego łobuziak, zamiast pomagać ojcu biegał po okolicy z innymi dzieciakami i tylko rozmyślał komu by tu spłatać figla. Tym razem nie o figle chodziło lecz o informacje, bo taki dzieciak biegający wszędzie, dużo wie. Tym razem miał ciekawą nowinę.





- Panie Bosso! Panie Bosso! Karawana jakaś do naszej wioseczki zajeżdża! Lada chwila tu będą. Ale jaka to karawana! Są tam ludzie, są nawet krasnoludy, a zdaje się też że widziałem elfią damę! Taką jak na książkach!


W karczmie aż nie mogli uwierzyć co to za bzdury dzieciak gada. Dziwna to karawana, co aż tyle ras w sobie ma. Takie karawany przybywają do wioski raz na kilkanaście lat, na ogół wędrują tu tylko hobbity, od czasu do czasu ludzie. Krasnoludy i elfy to rzadkość, po prostu nie mają tu czego szukać. Bo czegóż mogłyby chcieć od małych hobbitów?


Tak czy owak, Bosso miał za chwilę ugościć sporą grupkę osób, miał nadzieję, że wszyscy się zmieszczą. Już widział ten tłok w sali, gdy reszta hobbitów dowie się o karawanie. Każdy będzie chciał popatrzeć na przybyszy. Jakby nie mieli teraz ważniejszych spraw. Chociaż może będą coś wiedzieli o innych wioskach w pobliżu, może one też mają podobne problemy? A może Ci przybysze jakoś będą w stanie pomóc? Po wczorajszej nocy, każdy hobbit w tej wiosce ma tego serdecznie dosyć.


Tymczasem, gdy Bosso przygotowywał karczmę, owa karawana wjeżdżała do wioski. Hobbity gapiły się jakby nigdy w życiu elfa nie widzieli. Bo pewnie i część nie widziała. Większość karawan przejeżdża przez sąsiadującą wioskę, tylko czasem ludzie wybierają przejechać przez Tenchwindle. Każdy był ciekawy czemu akurat tutaj zjawiła się karawana. Było pewne, że większość hobbitów skończy dziś swoje prace trochę wcześniej by udać się do Largo Bosso na kufelek, albo i dwa, jakiegoś dobrego trunku.


Przyjezdni wiedzieli gdzie zmierzają, Finbrad Iomher kierował ich już jakiś czas, i do tej pory ani razu nie zmylił drogi. Tym bardziej, że był tu już kiedyś i nie mógł się doczekać odwiedzin u Jeżynki. Skierowali swe kroki prosto do karczmy, radzi, że w końcu będą mogli odpocząć, posilić się i napić w towarzystwie. Hobbity to przyjazny lud, i na ogół dobrze witali przybyszów. Kufelek piwa i fajka to wszystko co było potrzebne do przyjaznej rozmowy przy kominku karczmy U bosego Bosso.

Cytat:
Karczma "U bosego Bosso" z zewnątrz wygląda jak zwykła hobbicka chatka. Jednak w środku jest trochę inaczej. To dość duża sala, w dwóch rzędach stoją proste dębowe ławy i krzesła. W kącie pomieszczenia znajdują się drzwi prowadzące do spiżarni i pokojów do spania. Na wschodniej ścianie znajduje się kominek, niemal zawsze pali się w nim ogień. W ciągu dnia prawie nie ma gości, dopiero wieczorem schodzą się okoliczni farmerzy i po ciężkim dniu pracy piją schłodzone piwo, paląc fajkowe ziele.

 
__________________
Courage doesn't always roar. Sometimes courage is the quiet voice at the end of the day saying, "I will try again tomorrow.” - Mary Anne Radmacher

Ostatnio edytowane przez Redone : 02-03-2010 o 21:54.
Redone jest offline