Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-03-2010, 21:56   #1
Radical
 
Radical's Avatar
 
Reputacja: 1 Radical ma w sobie cośRadical ma w sobie cośRadical ma w sobie cośRadical ma w sobie cośRadical ma w sobie cośRadical ma w sobie cośRadical ma w sobie cośRadical ma w sobie cośRadical ma w sobie cośRadical ma w sobie cośRadical ma w sobie coś
[autorski] Post-apokaliptyczny cyberpunk.

Intro


-Syrena wyje. -pierwsza świadoma myśl tego poranka pozostawiła mężczyznę niewzruszonego. Jego myśli wciąż pędziły swoim torem, gnane bezwładnością snu. Z tej perspektywy realny świat stojący na równoległym torze wydawał się rozmazany, nawet mniej realny niż senne majaki.
-Solo na gitarze... znam je. -nagłe nawiązanie do rzeczywistości zarzuciło kotwicę sennej łódki. Plutonowy Guzman odnalazł siebie leżącego na brzuchu, niebezpiecznie blisko skraju pryczy. Powitał go widok brudnego linoleum i pierwsze wersy znanej mu ballady rockowej.

Po chwili słowa artysty ucichły. Zaraz nastąpi audycja informacyjna. Zacznie się od daty- umysł Guzmana mimowolnie wygenerował wypowiedź, którą nieuchronnie usłyszy po raz kolejny z ust spikera. Wtorek, godzina siódma zero-zero; dwudziesty trzeci stycznia; rok twa tysiące pięćdziesiąty piąty- pora na poranną audycję. Guzman przypomniał sobie twarz wtorkowego spikera w samą porę, aby zacisnąć zęby.
-Pobódka krety! Wtorek, godzina siódma zero-zero; dwudziesty trzeci stycznia; rok twa tysiące pięćdziesiąty piąty- pora na poranną audycję.
Głos Czerstwego był niewyobrażalnie irytujący. Podobno twarzą w twarz da się z nim rozmawiać, ale fale radiowe miły moc amplifikowania jego Brooklińskiego akcentu. Nie żeby Guzman- który oryginalnie był Meksykaninem wiedział, jak brzmi Brookliński akcent, ale musiała istnieć przyczyna i w tej kwestii zaufał Amerykańskim kolegom.
-Dzisiejsza saturacja słoneczna przewidywana jest na 30%. Jeżeli ktoś chce się przed końcem miesiąca poopalać- ma teraz prawdziwą okazję. Wiatr umiarkowany, w porywach może urwać jaja. Tą informację dedykuję kociakom- robienie pajacyków nagle stało się wyzwaniem. Zawartość pyłu we wdychanym powietrzu: pięćdziesiąt gram na litr. Maski włóż. Temperatura: minus piętnaście stopni Celsiusza.
Guzman spuścił stopy na podłogę i strzelił ich palcami. Podczas porannej rutyny mózg przełącza się na typ autopilota- pomyślał. Nawet będąc tego świadomy, nie czyni wysiłku aby dokonać jakichkolwiek zmian. Ta poranna rutyna jest po prostu zbyt wygodna. Skarpety są na swoim miejscu, wystarczy otrzepać stopy z piachu i je naciągnąć. Spodnie- złożone na szeregową modłę. Chwycone w dwóch punktach rozkładają się siłą grawitacji. Szczoteczka do zębów w saszetce razem z pastą i kostką mydła. Co tu zmieniać? I po co? Wszystko schodzi się idealnie. Naprawdę, poranna rutyna to jedyny moment psychicznego komfortu w ciągu dnia. Reszta... popierdolona.

Mężczyzna już sięgał to klamkę umywalni, kiedy zatrzymał go głośny jak detonacja głos porucznika.
-Plutonowy Guzman!
-Tak jest, sir? -Żołnierz napiął się i zasalutował. Prawa ręka niemal wykoliła oko szczoteczką, lewa zgniotła tubkę pasty.
-Twoje bachory się znowu opierdalają! Jeżeli choć jeden się spóźni na briefing, to tobą pogardzę.
-Briefing, sir?
-Ósma trzydzieści! Pamiętasz Sand Springs?
-Hutę stali? Tak. Odmówiliśmy im pomocy, gdy Kartel przejął ich fabrykę kilka dni temu.
-Sytuacja uległa zmianie. Zwykle uznalibyśmy to za zły biznes, ale ktoś z huty przekazał nam przekonujące dowody na to, że stary zarząd był w konspiracji z Kartelem podczas rozmów negocjujących patronat wojska. Poza tym...
-...Sand Springs ma elektryczne piece CEF, idealne do recyklingu wysokiej jakości stali, sir!
-Nie oczekuję żeby twoi ludzie znali zawartość rozmów negocjacyjnych plutonowy! To co ich interesuje, to wyrwanie tych biednych robotników spod opresyjnego obcasa Kartelu.
-Nie docenia pan moich ludzi, sir. Rozmawiałem z nimi na temat Armii USCA. Wie pan: dlaczego się zaciągnęli, skąd pochodzą, czego oczekują. Ta młodzież różni się od tej, którą szkolił pan dwadzieścia lat temu. To pokolenie dorastało w podzielonym U.S.A. Altruistyczne, slash, patriotyczne pobudki do nich nie przemawiają. Każdy trzeźwy widzi, że funkcjonujemy dzisiaj jak jedna firma.
-Nonsens Guzman! Komercja nie jest częścią naszego wizerunku, rozumiesz mnie? Opinia publiczna leży po naszej stronie i tak zostanie! Dla większości ludzi ta strona jest polarnym przeciwieństwem firm, korporacji i karteli. Chronimy życie swoich obywateli nie zważając na koszty, gdyż ludzie są dla nas ważniejsi od zysków. Nawet jeżeli to gówno prawda, to naszą misją było, jest i będzie chronienie Amerykanów przed tymi hujami z Kartelu.
-Tak jest, sir. Rozumiem, sir.
-Dobrze. Teraz idź doprowadzić się po porządku i kopnij po drodze w jaja wszystkich, którzy jeszcze leżą na pryczach.
-Nie ma potrzeby sir, Jamerson jest dzisiaj spikerem.
-Dobrze! Ktoś znalazł użytek dla jego Brooklyńskiego akcentu.

Powitania

Witam obywateli last inn! Przepraszam za mało ekscytujące intro, ale cieszę się że tutaj dotarłeś. Kiedy po raz pierwszy zobaczyłem ilość entuzjastów post-apokalipsy, futurystki a nawet cyberpunku- zaparło mi dech! Chcę wprowadzić się tutaj ze swoim autorskim settingiem. Brakuje mu nazwy, ale wszystko inne jest na miejscu. Pozwólcie mi was do niego wprowadzić. Zwięźle, z licznymi streszczeniami. Inaczej się nie da- system rozwijany był na przestrzeni lat.

Historia:

Rok 2030- NASA zauważa meteor przecinający orbitę Ziemską. Szansa na zderzenie za 8 lat wynosi 0.005%. Ryzyko niewielkie, lecz zagrożenie wynikające z rozmiarów obiektu zamykało usta największym sceptykom. Obiekt był w połowie tak masywny jak Księżyc, choć znacznie gęstszy i przez to mniejszy. Specjalna konferencja państw finansujących międzynarodowy program kosmiczny decyduje podjąć się niwelacji ryzyka. Sonda zostaje wysłana by zanalizować skład i pochodzenie obiektu. Misja wykrywa niespotykanie wysokie stężenia egzotycznych pierwiastków, jak również blisko trzykrotnie więcej materiałów rozszczepialnych, niż znajduje się na Ziemi.
Kolejna konferencja trwa dwa miesiące. Jej werdyktem narody podejmują próbę przechwycenia obiektu do Ziemskiej studni grawitacyjnej.

Kaskada niemożliwych do przewidzenia wydarzeń powoduje utratę kontroli nad asteroidą. Plany jej przechwycenia zostają porzucone. Plan awaryjny kończy się katastrofalnie. Asteroida uderza w księżyc pędząc z przeciwnie skierowaną prędkością. Wysoce czyste rudy uranu zostają skompresowane siłą uderzenia, osiągając masę krytyczną. Nuklearna eksplozja niemalże rozłupuje księżyc na pół, wysyłając miliardy ton księżycowych skał w kierunku Ziemi.
Nieliczne fragmenty są na tyle duże, aby spaść na powierzchnię planety. Reszta spala się w atmosferze, zatruwając ją gigantycznymi ilościami popiołów. Ekspozycja słoneczna spada o średnio 80% na równiku i o 50% na biegunach. Globalna zagłada licznych ekosystemów pozostaje niemal niezauważona w obliczu zniszczeń w rolnictwie.

Ludzie wpadają w histerię. W obliczu kataklizmu nie ma już racjonalnych jednostek gospodarczych. Rynki upadają jeden za drugim. Państwa tracą nadzieję na opanowanie sytuacji wewnętrznych. Za kryzysem państw podąża kryzys Unii Europejskiej i NATO. Pomoc międzynarodowa ustaje, skazując ludność słabszych państw na los gorszy od zagłady.
Jedynymi organizacjami utrzymującymi swoją spójność są największe, globalne organizacje handlowe. Każda firma dysponująca funduszami kryzysowymi dołącza do licznie powstających, prywatnych programów kosmicznych. Ta działalność jest drugą fazą planu kolonizacji Marsa, która rozpoczęła się niedługo po starcie programu pochwycenia asteroidy.

Decyzje firm i korporacji stają się logiczne w świetle największego zagrożenia: zacieśniającej się orbity Księżyca. W wyniku zderzenia Księżyc utracił znaczącą część swojej prędkości. Jego orbita stała się eliptyczna i zacieśla się z każdym rokiem. Ratunkiem jest plan rozebrania Księżyca tona za toną, aż ustabilizujemy jego orbitę, lub pozbędziemy się go całkowicie. Nuklearne eksplozje na jego powierzchni są widoczne każdej nocy, o ile znajdujesz się na biegunie. Już dzisiaj zwiększone oddziaływanie grawitacyjne powoduje abnormalnie wysokie pływy, które zatopiły nadbrzeżne miasta.

Temperatury spadły poniżej zera globalnie, przez cały rok. Większość powierzchni oceanów zamarzła. Miasta, które znajdują się w strefie pływów znalazły się zatopione w litym lodzie.
Materiał Księżycowy pozostaje na naszej orbicie. Czasami dwie skały kolidują, posyłając jedną w stronę Ziemi. Popiół spada na ziemię w postaci brudnego śniegu, lub miałkiego pyłu, który w obszarach bliżej równika przykrywa podmiejskie osiedla całkowicie. Dwadzieścia lat po zderzeniu, ludzie którzy przywykli do tych warunków są nieliczni. Ludzie młodsi niż dwadzieścia lat są równie nieliczni.

Północna Ameryka, obecnie:

Państwo się rozpadło. Bogatsze stany wschodniego wybrzeża w obliczu kryzysu zacieśniły współpracę gospodarczą i socjalną. By uchronić się przed wyciekiem funduszy do reszty kraju, utworzyły one Unię Wschodniego Wybrzeża (East Coast Union, ECU) stanowiącą efektywnie odrębne państwo.

Stany poza ECU popadały w anarchię. Decyzją ECU każda prywatna lub państwowa organizacja mogła ubiegać się o patronat nad wybranym miastem, o ile zobowiązała się zapewnić ludziom warunki bytowania. W zamian otrzymywała kontrolę nad polityką i ekonomią miasta. Obecnie największymi patronami jest Kartel, oraz Armia USCA

Podczas tworzenia ECU, armia miała zagarnąć większość sił zbrojnych. Bunt żołnierzy uniemożliwił jej to. ECU utworzyła własne siły samoobrony, odcinając oryginalną armię Amerykańską od struktur dowodzenia i infrastruktury. Generał Francis Smite stał się wybawcą głodujących żołnierzy. Stworzył z armii żywy podmiot gospodarczy- Armię USCA (United States of Central America Army). Prędko zaczęła się ona ubiegać o patronaty. Początkowo nad miastami zawierającymi ciężki przemysł potrzebny do utrzymania armii w funkcjonalnym stanie.

Kartel Martenot jest najpotężniejszą organizacją handlową na Ziemi. Powstał on oryginalnie z połączenia pięciu firm, w jedynym celu zapewnienia ich przetrwania. W wyniku planów i obietnic przedstawionych rządowi Amerykańskiemu, Kartel wybudował potężny kompleks przemysłowy w Specjalnej Strefie Ekonomicznej (SEZ). W nim, Kartel zdolny był produkować niezbędne do życia dobra: leki, paliwo, jedzenie. Subsydiowany przez rząd, Kartel produkuje obecnie większość żywności spożywanej przez przeciętnego Amerykanina; niemal połowę energii elektrycznej za pośrednictwem mobilnych elektrowni atomowych; trzydzieści procent leków; ale również software, broń palną, elektronikę i inne dobra nie wymagające zaawansowanych technologii produkcyjnych.

O sesji

Zainteresowani? Mogę podzielić się z wami szerszym opisem. Albo lepiej, dołączcie do gry! Dowiecie się o:
Podziemnym kompleksie Sub City: jego funkcjonalnych i porzuconych partiach.
Mobilnych miastach-kosmodromach pływających na oceaniczym lodzie.
Miastach zakopanych w lodzie, który skuł Los Angeles.
Biologicznych Androidach stworzonych przez Kartel, przetrzymywanych w ruinach starej strefy ekonomicznej w niewiadomym celu.
Perymetrze- ochronnej strefie zamykającej uciekające Androidy w Specjalnej Strefie Ekonomicznej.
Transatlantyckich ekspedycjach po oceanicznym lodzie.
Terytorialnych bandach złomiarzy.
Pielgrzymkach na równik, w poszukiwaniu świętych meteorytów.
Lądowych Piratach- Nomadach napadających na firmy spedycyjne.
Agresywnych przejęciach w nieustannych zmaganiach o kurczące się zasoby.
Ziemskich poligonach doświadczalnych dla Marsjańskich firm biomedycznych.

System lubię opisywać jako post-apokaliptyczny cyberpunk, ale można też to niego podejść jak do dzikiego zachodu w realiach cyberpunkowych. Gra może odbywać się w miastach, które utrzymują wysoki stopień organizacji społeczeństwa, ale kiedy się je opuszcza- możesz równie dobrze przemierzać nuklearne pustkowia. Dostrzegalne zniszczenia i rozkład są najczęściej wynikiem fatalnego upadku rynku i wszechogarniającej biedy. Trudne warunki klimatyczne i bezprawie dostarczają jednak namacalnych wyzwań nielicznym ludziom decydującym się żyć poza rządowymi gettami, lub kontrolowanymi przez korporacje miastami-obozami pracy.

Teraz chcę poprosić o wkład graczy. Chcę skroić tą grę pod wasze wymagania. Jedynym warunkiem jaki stawiam ja jest częstotliwość postów. Proponuję tryb inny od najczęściej spotykanego. Chcę prowadzić tą sesję z codziennymi (lub niemal) odpowiedziami od graczy. Format jeden post na tydzień całkowicie uniemożliwia rozmowę między postaciami, oraz bardzo ogranicza synergię gracz-MG. Odpowiedzi skrojone będą mniej jak nowela, bardziej jak wypowiedź w tradycyjnej grze twarzą-w-twarz.

To znaczy, że jeżeli chcesz zamienić z NPC, lub BG parę słów- piszesz jeden paragraf. Nie więcej, niż potrzebujesz by podtrzymać rozmowę. Jeżeli gracze zdolni są do postowania kilka razy dziennie, konwersacja może zamykać się w kilku jednozdaniowych postach. Mało ekscytujące, ale taki stopień interakcji jest rzadko spotykany w grach przez forum. Opisy życia wewnętrznego postaci ograniczone będą do minimum. Dominować będą opisy z perspektywy zewnętrznego obserwatora. To zapewni zwięzłość opisów i pomoże zrozumieć pozostałych graczy.

Podsumowując- gra nie powinna zabierać więcej czasu niż tradycyjna, ale jedną, dwugodzinną sesję pisania odpowiedzi zamienia na codzienne sesyjki po dziesięć-dwadzieścia minut (lub mniej). Wymaga to jednak codziennej (lub niemal) obecności na forum. Będę jednak dziwił się osobom, które stwierdzą że nie mogą tego czasu wygospodarować. Co więcej, odpowiedzi nie muszą być literacko natchnione (choć o poziom estetyczny będę zabiegał) więc nie musisz czekać na wenę z zasiadaniem do klawiatury.

Co musisz zrobić

Teraz to od was zależy, gdzie się znajdziecie. Chcę, abyście zamieszczali pomysły na postaci tutaj. Nie chcę przyjmować kart indywidualnie. Interakcja z resztą graczy zaczyna się już na tym etapie. Jeżeli wolicie gry militarystyczne- stworzycie oddział najemny, lub wojskowy. Jeżeli lubicie walkę o przetrwanie w miejskiej dżungli- pasować będą postaci drobnych gangsterów i fixerów. Możecie być nomadami, napadającymi na karawany by z pomocą skradzionej żywności przetrwać kolejny dzień. Kiedy już zdecydujecie się na typ gry- wtedy poproszę o bogatsze historie. Będę odpowiadał na pytania dotyczące szczegółów mechaniki i settingu. Możecie współpracować między sobą by stworzyć bardziej interesujące historie wiążące kilka postaci. Ostatecznie użyję tych historii aby stworzyć scenariusz skrojony pod BG. Motywacje postaci będą siłą napędową gry- co (daj Imperatorze) zapewni pomyślny start sesji.

Ilość graczy limituję na chwilę obecną do czterech. Ta liczba umożliwi prowadzenie szybszej gry, oraz co dla mnie bardziej istotne- wpłynie pozytywnie na jakość interakcji między graczami. Przy większej liczbie trudno znać i troszczyć się o wszystkich pozostałych członków grupy.

Zapraszam!
 
Radical jest offline