Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-03-2010, 17:45   #8
JohnyTRS
 
JohnyTRS's Avatar
 
Reputacja: 1 JohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputację
Marek patrzył się na wyświetlacz telefonu.
Będę dopiero za dwie godziny – odpisał. Wcisnął „Wyślij” i krótka wiadomość pomknęła poprzez rejonowe, zatłoczone anteny telefonii bezprzewodowej do telefonu fixera.

Wprawnym ruchem wszedł w opcje telefonu. Ustawił budzik i zapadł w jakże mu potrzebny sen. Idiotyczna melodyjka obudziła go dokładnie pół godziny później. Ruszył do łazienki, niewielkiej klitki, gdzie wolnego miejsca było tyle, żeby stanąć. Przejrzał się w lustrze: sklejone błotem włosy, zakurzona twarz i opatrunek na czole. Wymacał węzeł bandaża i zaczął powoli odwijać go z głowy. Był przygotowany na gorszy widok. Na czole, w liku miejscach miał niewielkie rany po szkle, niezbyt głębokie. Zdążyły się już zasklepić. Dobrze chociaż, że Śruba nie założył jakichś szwów – pomyślał – wyglądałbym jak jakiś Frankenstein. Rozebrał się i wziął prysznic w równie małej kabinie, wykonanej z mlecznobiałego plastiku. Tego mu było trzeba, po ostatnim dniu, a nawet dwóch.
Po dziesięciu minutach zjeżdżał windą na parter.
Ciemnoniebieskie i Czarna kurtka z jasnymi szwami i oczywiście nieśmiertelna kostka. Tym razem włosy związał w kitkę. Rany na czole zakleił plastrami MedTechu – cieniutkimi paseczkami przezroczystej folii, która napięła skórę i zmniejszyła widoczną powierzchnię ran. Tych plastrów już nie odklei, po pewnym czasie wtopią się w skórę. Były skuteczne, stosował je już nie raz.
Cichy dzwonek obwieścił koniec podróży, gdy tylko drzwi się otworzyły do windy wpadło trzech policjantów z pełnym wyposażeniem, prawie przygniatając Marka, który ledwo, co wydostał się z urządzenia. Kurwa, co za palanty.Na stacji metra również nie było miło. Jakiś koleś, w irokezie z chemowłosów, przypominających światłowody pociągnął go z bara. W jego zamierzeniu Marek miał się pewnie przewrócić, ale niestety to nie doszło do skutku, więc ten się odwrócił i wyciągnął Glocka i zaczął mierzyć w Marka:
- I co kretynie, mamusia nie mówiła że się szanuje starszych? – Koleś miał może z 20 lat, nie więcej.
A Marek stał, nie reagując na zaczepkę tego „fagasa”. Tylko plecak zawisł tylko na jednym ramieniu.
- I co się tam lampisz, człowieka nie widziałeś? – I ruszył w stronę Marka celując z pistoletu. Marek tylko na to czekał. Szybkim ruchem wyjął Busha z plecaka i zanim ten dzieciak się zorientował Marek przystawił mu lufę do szyi.
- Widzisz młody, musisz się jeszcze wiele nauczyć – drugą ręką wyrwał mu pistolet z ręki i przesunął się bardziej na bok kolesia i „sprzedał mu śmieszka”, celnego „kopa” kolanem w mięsień na wysokości uda ofiary, po którym koleś… śmiał się z bólu. Marek nie próżnował i przyłożył mu w kolbą w głowę. Mocno, tamten padł na ziemię - ale Solo nie został na peronie dłużej, szybko wskoczył do wagony metra. No nieźle, chyba zacznę handlować bronią – w lewej dłoni nadal trzymał Lgocka tego bezmózgiego kolesia. Roześmiał się, a drobny staruszek spojrzał się na niego dziwnie. Odpalił Wearmana i wylosował utwór. Tytułem i treścią w ogóle nie pasował do sytuacji z peronu.

[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=vFAf_29KYTs[/MEDIA]

Let´s spend the night together
I know you want it too
The magic of the moment
Is what I´ve got for you
The heartbeat of this night
Is made to lose control
And there is something in your eyes
That´s longing for some more
Let us find together
The beat we´re looking for

The rhythm of love
Keeps me dancing on the road
The rhythm of love
Got the groove that hits the bone
The rhythm of love
Is the game I´m looking for
The rhythm of love
Is the heartbeat of my soul

Let´s reach the top together
One night will never do
An exploding shot of pleasure
Is what I´ve got for you
Why don´t you close your eyes
And let your feeling grow
I make you feel the taste of life
Until your love will flow
Let us find together
The beat we´re longing for

The rhythm of love
Keeps me dancing on the road
The rhythm of love
Got the groove that hits the bone
The ryhthm of love
Is the game I´m looking for
The rhythm of love
Is the heartbeat of my soul

Let us find together
The beat we´re looking for

Nucił. Ten nawyk wyrobił sobie już przed kilkoma laty – znał prawie wszystkie teksty piosenek na pamięć.
Staruszek wysiadł, a Marek jechał dalej.

Czy nadal będę żył z dnia na dzień? – Zapytał sam siebie w myślach. Odpowiedziała mu cisza, nie znał odpowiedzi na to pytanie.

W końcu wysiadł z zaniedbanego wagonu i po wyjściu na powierzchnię udał się do pubu, mijając te same szare budynki. W końcu skręcił w ten jedyny wartościowy zaułek i po przejściu przez stalowe drzwi był w Hurricanie. Od razu poczuł delikatny zapach jointów Isaaca.
 
__________________
Ten użytkownik też ma swoje za uszami.

Ostatnio edytowane przez JohnyTRS : 05-03-2010 o 17:51.
JohnyTRS jest offline