Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-03-2010, 18:49   #10
Mr.Aru
 
Mr.Aru's Avatar
 
Reputacja: 1 Mr.Aru nie jest za bardzo znanyMr.Aru nie jest za bardzo znanyMr.Aru nie jest za bardzo znanyMr.Aru nie jest za bardzo znanyMr.Aru nie jest za bardzo znanyMr.Aru nie jest za bardzo znanyMr.Aru nie jest za bardzo znany
Starszy szeregowy stał i w milczeniu podawał puszki z jedzeniem burczącym marinesom. Gdy stwierdził, że większość z nich już się rozbudziła postanowił przekazać wiadomość od generała :
- Załoga! Generał chce was wszystkich widzieć w hangarze – po ich twarzach nie mógł orzec czy wszyscy go zrozumieli.
Zobaczył jak Sanchez wychodzi wściekła z Sali Hibernacyjnej. Stanął w progu i krzyknął za nią :
- W hangarze za kilka minut jest zbiórka!
Nie czekając na odpowiedź znowu wszedł do pomieszczenia by nie stać w zimnym korytarzu. Zerknął w stronę torby, w której ostało się tylko kilka puszek i stwierdził, że ci wojacy mają bardzo pojemne żołądki.

Zalany nieprzyjemnym półmrokiem hangar wypełniało bębnienie palców Prime’a o metalową skrzynię. Siedział na stercie ładunku i ponuro wpatrywał się w tylko mu znanym kierunku. Korzystając z chwili względnego spokoju postanowił ułożyć sobie w głowie jakiś plan tej akcji. Niestety każda wizja jaka zrodziła się w jego umyśle była rozwiewana przez złowieszczy podmuch niewiadomej. Niewiadomej, która skrywała tą przeklętą kolonię w strasznej tajemnicy. Nie potrafił posłać swoich ludzi na rzeź. Nikt nie wiedział co może ich wszystkich spotkać na powierzchni planety. Nie wiadomo było nawet jaka jest pogoda. Jedyną pewną rzeczą była ciemność, która wiecznie spowijała Eden-23 zimnymi mackami. Owa ciemność nie polepszała sprawy, a jedynie jeszcze bardziej demoralizowała myśli taktyczne generała. Teraz czekał na załogę swojego statku i liczył minuty do wejścia statku na orbitę.

Kilkaset metrów dalej, w ponurym jak wszystko wokół mostku dowodzenia siedziało dwóch pilotów, którzy z każdą sekundą coraz intensywniej wpatrywali się we wskazania radaru. Coś zbliżało się do powierzchni planety. To coś było za duże za kawałek meteorytu, a z drugiej strony wykazywało dość dużą zmienność położenia.
- Statek kosmiczny? – zapytał cicho drugi pilot.
- Z pewnością. To jakaś mała jednostka. Na pewno nie okręt klasy bojowej. Raczej mały transportowiec.
- Czyżby to Drużyna Inkwizycyjna z Weyland-Yutani? – pilot przeniósł swój wzrok na Eden-23, który był teraz bardzo wyraźny.
- Nie. Będą wiele godzin po nas. To z pewnością nie oni. Spróbujmy się z nimi połączyć. Znajdziesz jego częstotliwość?
- Nigdy w życiu. To coś nie nadaje. Wyślijmy bezpośrednią prośbę o pomost komunikacyjny – mężczyzna obrócił się i zaczął wstukiwać coś na konsoli.
- Nie nadaje? Sprawdź jego wszelkie połączenia.
- Jak mówię, że nie nadaje to jestem tego pewien. Żadnych transmisji. Ani wychodzących ani dochodzących.
- Kolejny statek widmo?
- Nie. Być może załoga jest w hibernacji. Conestoga wysyła w czasie zimnego snu sygnały, ale też w pewnych przerwach czasowych. Być może ten obiekt zachowuje się podobnie.
- Powiadomić Prime’a?
Nie widzę takiej potrzeby. Wpierw dowiedzmy się co to w ogóle jest…
 
__________________
I have bad feelings about this...
Mr.Aru jest offline