Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-03-2010, 11:52   #1
Tom Atos
 
Tom Atos's Avatar
 
Reputacja: 1 Tom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputację
[Storytelling historyczny 18+] Sekret Króla


Ołowiane, ciężkie niebo przytłaczało miasto, a burza ścigała się o pierwszeństwo ze zmierzchem. W tej przygnębiającej oprawie nawet Canale Grande wyglądało, jak prowincjonalna rzeczka. Henrietta stała przy oknie Palazzo Bellini nerwowo obgryzając paznokieć od małego palca. Nawyk którego nie potrafiła się pozbyć od dzieciństwa. Znów tam był. Stał na Ponte degli Scalza. W czarnej pelerynie i trójgrannym płaszczu. Nieruchomy, groźny. Och jakże była głupia myśląc, że ich zwiedzie, że zdoła się ukryć w Wenecji przed królewskimi szpiegami.
Odwróciła się od okna zaciągając zasłony i zaczęła przemierzać pokój tam i z powrotem. Przytykając palce do skroni.
- To wszystko Mario. Możesz odejść. – powiedziała do służki cerującej pościel.
- Ale … - zaczęła niepewnie dziewczyna patrząc to na Panią, to na wpół skończoną pracę.
- Och idźże już. – zniecierpliwiona Henrietta machnęła ręką.
Dziewczyna pospiesznie wyszła bojąc się powiedzieć cokolwiek więcej.
Będąc już sama w pokoju arystokratka znów powróciła do obgryzania nieszczęsnego paznokcia.
- Co robić ? Boże co robić ? – szeptała przesłaniając usta drżącą jak liść na wietrze dłonią.
Podeszła do drzwi za którymi przed chwilą zniknęła służka i uchyliła je nasłuchując. Nikogo. Wyciągnęła z sekretarzyka kartkę papieru, inkaust i pióro. Sięgnęła za dekolt sukni, by wydobyć list. Źródło jej wszystkich nadziei i zmartwień. Usiadła przepisując jego treść na kartkę. Pospiesznie, nerwowo. Gdy skończyła podeszła do wielkiego łoża jakie znajdowało się w pokoju. Chwyciła oburącz za drewnianą kulę zwieńczającą słupek w jego prawym rogu i z wysiłkiem odkręciła. Ukazał się wydrążony przez stolarza środek. Zwinęła list ostrożnie w rulon i wraz z kopertą wsunęła do środka przykręcając na powrót głowicę. Zapisaną zaś kartkę ukryła za gorsetem. To ją trochę uspokoiło. Nie na długo. Wieczorną ciszę przerwał wysoki, wibrujący pisk Marii, gwałtownie ucięty.
Henrietta z bijącym jak oszalałe serce dopadł do drzwi, by zerknąć na korytarz. Poruszające się po ścianie cienie i tupot nóg na schodach nie pozostawiał wątpliwości. Jej prześladowcy postanowili ją pochwycić. Zatrzasnęła drzwi zamykając je na klucz. Tysiące myśli kłębiło się jej w głowie. Doskoczyła do szafy i otworzyła ją. W ścianie za nią były ukryte drzwi. Ktoś szarpnął za klamkę u wejścia. Henrietta nie oglądała się. Zbiegała po kamiennych schodach tajnego korytarzyka, by po chwili wybiec na zaplecze pałacu. Znalazła się na nabrzeżu niewielkiego kanału. Pędem skierowała się w prawo, by po paru ledwie krokach zatrzymać się zmrożona trwogą. Postać w czarnej pelerynie stanęła jej na drodze. Odwróciła się na pięcie, by po chwili ujrzeć taką samą sylwetkę wychodzącą z zaułka po lewej. Dziewczyna zupełnie straciła głowę. Przerażona biorąc niewielki rozbieg skoczyła chcąc pokonać kanał. Desperacja dodała jej sił, gdyż jakimś cudem chwyciła drugi brzeg rękoma, lecz jej nogi znalazły się w wodzie. Gdy rozpaczliwie starała się wspiąć na nabrzeże usłyszała huk wystrzału, a niewielka ołowiana kula odłamała kawałek bruku tuż przy jej głowie. Gorąco uderzyło na jej lica i w jednej chwili wspięła się na brzeg. Zgubiła pantofle i boso pognała przed siebie. Biegła co sił, póki płuca pozbawione tchu nie zmusiły jej do zatrzymania. Płakała nic nie widząc przez łzy. Czy to mogła być prawda ? Czy naprawdę chciał ją zabić ? Ten potwór ?
- Signorina ? Czy wszystko w porządku ? – aż podskoczyła na dźwięk męskiego głosu.
Otarła łzy ostatecznie rozmazują i tak daleki od doskonałości makijaż. Spojrzała na brodatą twarz. Stał przy niej w ręku mając jeszcze szydło do naprawy sieci.
- Zawieź mnie do Mestre. Teraz. – wypaliła wywołując konsternację na twarzy Wenecjanina.
- Dam Ci … dam … - zaczęła sięgając do rękawa po ukrytą sakiewkę.
- Dwa … nie, trzy dukaty. Trzy – powtórzyła znów bliska płaczu.
- Ale błagam zawieź mnie teraz.
- Teraz –
wyszeptała.
Dziewczyna sprawiała wrażenie jakby chciał uklęknąć przed nim.
Mężczyzna przeszkodził jej skonfundowany przytrzymując ją za łokcie.
- Nie trzeba Signorina. Dajże spokój. Siadaj do łodzi. Giuseppe Cię zawiezie choć zaraz lunie. Widzę żeś w potrzebie. – żal mu się jej zrobiło, była w wieku jego córki Bianki.
Odbili od brzegu płynąc do kontynentu. On wiosłował z wysiłkiem pokonując falujące wody laguny, ona skulona wpatrywała się w światła miasta. Drżąc czy aby któreś nie oderwie się od reszty, by podążyć ich śladem.
Niebo przecięła błyskawica, a po chwili z niebios lunął rzęsisty deszcz.



Szanowni forumowicze, oto ma przyjemność zaprosić do mojej drugiej rekrutacji na LI. Pomny błędów i wypaczeń pierwszej chcę zaproponować coś z zupełnie innej beczki.

Mianowicie sesję storytellingową w realiach historycznych. Otóż cofniemy się w czasie o ponad 250 lat do roku 1756. Jeśli więc od dziecka marzyłaś, by być powabną markizą, albo chcesz spełnić swe chłopięce fantazje, by paradować w peruczce i pończochach, to teraz otwiera się przed Tobą taka możliwość.

Przygoda będzie przygodowo, obyczajowo, szpiegowska z elementami frywolnej erotyki. Zatem wymogiem jest pełnoletniość graczy.

Tempo odpisywania przewiduję kulturalne tj. raz na tydzień.

Liczba miejsc 4 – 5.

Optymalna byłaby równowaga płci wśród graczy.

Zależy mi na oddaniu klimatu tamtych czasów. Chętnie zatem przyjmę wszystkich, którzy czują XVIII wiecznego bluesa.

Historia do roku 1754 toczy się tak jak ją znamy z książek. Rok 1755 został przeze mnie nieco zmodyfikowany. Wy zaczynacie w 1756 i tu mamy już efekt motylków i wszystko jest możliwe. W granicach mojego rozsądku. Takie małe zabezpieczenie, by mi nikt nie wyskoczył, że piszę coś niezgodnie z historia.

Kartę postaci poproszę w formie :

Imię :
Nazwisko :
Tytuł :
ewentualnie
Płeć :
Wiek :
pomiędzy 16 – 40 w wypadku pań, 20 – 40 w wypadku panów
Wygląd : tylko biali europejczycy
Zdolności i umiejętności : po 5 w których postać jest ponadprzeciętna.
Historia : możecie pisać co chcecie, ale Wasze postacie muszą po pierwsze należeć do francuskiej socjety, choć nie muszą być szlachcicami, ani nawet Francuzami. Po drugie być znajomymi madame de Pompadour.
Motywacja : proszę napisać co takiego by Wasze postacie chciały od Ludwika XV, po co kręcą się koło dworu.
Powiązania : kogo znają z postaci historycznych.

Uchylając rąbka tajemnicy – będziecie zmieniali bieg historii z iście barokowym rozmachem.

Rekrutacja będzie trwała do końca marca.

Można mnie łapać na gg, pw, meilu – opis w profilu.

Jeśli macie jakieś pytania, czy wątpliwości chętnie odpowiem.

Zapraszam do świata „niebezpiecznych związków”.
 
Tom Atos jest offline