Kurt
Kiedy Wernon ordynarnie odburknął Karhalowi, Kurt znieruchomiał. "Drażliwy cosik ten młodzik..." pomyślał. Atmosfera zrobiła się napięta i czuł, że było blisko do prucia flaków. Na szczęście nieprzyjemna sytuacja jakoś się załagodziła. Uśmiechnął się lekko i wysączył kolejny łyk piwa, po czym delikatnie odstawił kufel na stół.
- W takim bądź razie przemilczmy wszelakie drażliwe tematy, przynajmniej na razie - mruknął - skoro okoliczności sprawiają, że będziemy współpracować, lepiej unikajmy nieprzyjemnych zatargów w naszym gronie - uśmiechnął się półgębkiem - A co waść sprowadza w te strony, mości krasnoludzie? Oprócz chęci zarobku, rzecz jasna. |