Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-03-2010, 14:23   #6
Zaan
 
Zaan's Avatar
 
Reputacja: 1 Zaan nie jest za bardzo znanyZaan nie jest za bardzo znanyZaan nie jest za bardzo znanyZaan nie jest za bardzo znanyZaan nie jest za bardzo znanyZaan nie jest za bardzo znanyZaan nie jest za bardzo znanyZaan nie jest za bardzo znany
- Reszty nie trzeba. – rzuciła Jenny zamykając drzwi taksówki.
Zarzuciła plecak na plecy, złapała torbę i ruszyła w stronę dworca. Była już kilka razy w tym budynku, więc bez marnowania czasu ruszyła do kasy. Po chwili z biletem w ręku udała się na peron. Postawiła torbę, wyciągnęła z plecaka lusterko i bardzo uważnie ułożyła włosy, by zakrywały jej lewe oko.
To już ostatnia pamiątka po tobie skur... – mówiła pod nosem, dokładnie maskując siniec – nigdy więcej, nigdy....
Na szczęście ilość ludzi na peronie można było zamknąć w trzech dziesiątkach, co napawało Jenny optymizmem. Uda się jej zaszyć w autokarze, nie powodując niepotrzebnych rozmów, czy pytań. Kilka sekund później autokar podjechał i można było wsiadać. Nie wsadziła torby do luku, zabrała ]ją ze sobą. I tak będzie pusto pomyślała. Przemknęła szybko obok przepuszczających ją mężczyzn, nawet na nich nie patrząc. Zatrzymała się dopiero przed kierowcą. Kolor jego skóry nie sprawiał jej problemu, nigdy nie była rasistką. Podała mu bilet. Chciała odwzajemnić jego uśmiech, ale włosy zaczęły odkrywać jej lewą stronę twarzy, więc szybko uciekła wgłąb autokaru. Zajęła miejsce między środkiem, a tyłem, od strony okna.
Szukając odtwarzacza w plecaku, mimowolnie widziała, kto będzie z nią podróżował. Pierwszy pojawił się metal/got – nigdy nie umiała ich rozróżniać. Świetnie – pomyślała – to mam kilkanaście godzin słuchania ciężkiej muzyki. Następnie wszedł jakiś osiłek. Ten chociaż będzie cicho – zawyrokowała. Potem weszło jeszcze kilka osób, między innymi jakiś businessman – Jenny już słyszała w głowie stukot klawiatury laptopa. Dopiero po chwili, wyglądając zza mocno zbudowanej (tudzież po prostu grubej) murzynki, zauważyła dziewczynę. Hmmm wydaje się być miła, szkoda że zakręciła się w koc niczym kot, bo mogłabym z nią porozmawiać – pomyślała Jenny, lecz odruchowo dotknęła kości policzkowej i odrzuciła te myśli.
Autokar ruszył, Jenny wyjęła książkę o dźwięcznym tytule „wirusologia praktyczna” i zatopiła się w lekturze. Już po kilku chwilach poczuła coś w rodzaju małego trzęsienia ziemi – to wstała ta grubaska. Moment później w jej uszy uderzył niewyobrażalny potok przekleństw i bluźnierstw pod adresem stewardesy. Ehhh i po spokojnej jeździe. Trzeba uciszyć tą babę, bo tu zejdę... – stwierdziła i zaczęła wstawać z miejsca. Zanim jednak przesunęła torbę, aby się wydostać, kilka osób zajęło się już problematyczną pasażerką. Pozostało jej wziąć aspirynę, głowa zabolała ją od tego natłoku dźwięków i ponownie zanurzyć się w lekturze.
 
__________________
"Z równin odległych, z gór, z zapadłych wiosek, ze stolic i z miasteczek, spod strzech i z pałaców, z wyżyn i z rynsztoków ciągnęli ludzie nieskończoną procesją do tej 'Ziemi Obiecanej'."

Ostatnio edytowane przez Zaan : 18-03-2010 o 15:13.
Zaan jest offline