Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-03-2010, 00:54   #1
brody
Konto usunięte
 
Reputacja: 1 brody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputację
[Zew Cthulhu] - Bramy raju

Żar lejący się z kalifornijskiego nieba był wręcz nie do wytrzymania. We wnętrzu nagrzanego samochodu było jeszcze gorzej. Nic nie pomagały otwarte szyby i wachlowanie się złożoną gazetą.
Po plecach Pete Fergusona pot płyną rwącą rzeką. Pech chciał, że jego drogi skrzyżowały się z karawaną pielgrzymów zmierzających do New Canaan. Pieszo, wozami, końmi i samochodami setki ludzi podążało w tym samym kierunku. Pete wpadł w ten orszak niczym śliwka w kompot. Nawet się nie spostrzegł, a nie miał drogi odwrotu. W grę nie wchodziło ani wyprzedzenie karawany, ani pozostanie z tyłu. Ludzie parli na niego z każdej strony i siłą rzeczy musiał jechać z nimi.
Pete od zawsze był człowiekiem uległym i nieśmiałym. Nigdy nikomu nie powiedział złego słowa i nie umiał walczyć o swoje. W myślach przeklinał swoją głupotę i pecha prześladującego go od dnia narodzin.
Karawana składała się głównie z biednych ludzi, którzy od miesięcy w skutek pogłębiającego się kryzysu nie mieli pracy.
24 październik 1929 roku był dniem tragicznym dla milionów amerykanów. Setki tysięcy ludzi w ciągu jednej chwili straciło dorobek i oszczędności całego życia. Kolejne dni przynosiły tylko jeszcze gorsze wieści. Upadały kolejne banki, zakłady i fabryki. Rzesze bezrobotnych wyległy na ulicę. Rząd zapewniał o chwilowym zachwianiu rynków, ale nikt tak naprawdę nie znał przyczyn tego co się stało. Różne plotki krążyły po kraju, ale żadne z wyjaśnień nie było na tyle wiarygodne, by stać się obowiązującą formułą.
Na dodatek wkrótce potem nadszedł jeszcze jeden kataklizm, zdaniem wielu znacznie gorszy o tego finansowego. Szalejące burze piaskowe i wyjątkowo upalne lato spowodowały wielotygodniowe susze. Ziemia w stana Oklahoma, Teksas, Nowy Meksyk, Kolorado i Kansas zmieniła się w bezużyteczny pył. Brak pieniędzy, brak pracy i głód zmusiły setki tysięcy ludzi do migrowania w kierunku Kaliforni, gdzie ziemię pozostały żyzne, z nadzieją że tam odnajdą pracę i szansę na lepsze życie.
Jednak nawet urodzajna Kalifornia nie była w stanie wyżywić takiej rzeszy ludzi. Bezrobotni, żebrzący ludzie zapełnili ulice większości miast i miasteczek.
To właśnie z takich ludzi składała się karawana do jakiej trafił Pete Ferguson.
Z ciekawości zaczął przysłuchiwać się ich rozmową i już po kilku minutach poznał cel ich podróży.
Wszyscy podążali w stronę New Canaan, a dokładniej do położonej za miastem farmy brata Martina.
Pete słyszał o tym człowieku. Pastor od kilku tygodni miał codzienną audycję w radiu KF/CA, pod tytułem "Kościół bezdomny" Była to audycja w której pastor wygłaszał coś na kształt kazań. W swoich przemowa nie bał się wskazywać winnych obecnej sytuacji. Oskarżał polityków zarówno o kryzys, jaki i sztuczne utrzymywanie go. O to, że bogaci moją coraz więcej, a biedni żyją na skraju wegetacji. Mówił o niesprawiedliwości społecznej, o złamaniu zasad jakie przyświecały Ojcom Założycielom, o zdradzie narodowych ideałów. Jego głos trafił na podatny grunt. Wielu ludzi zgadzało się z nim w ocenie obecnej sytuacji, a setki tysięcy biedaków znalazło w końcu swego obrońcę i orędownika. Pastor Martin nie tylko wskazywał winnych, ale mówił też o tym co trzeba zmienić, by wyjść z kłopotów. Dawał ludzią nadzieję i wiarę na lepsze jutro.
Pete Ferguson nigdy nie był zbyt religijny i mowy pastora Martin raczej go nie interesowały, poza tym on miał dobrą pracę i nie narzekał na swój status materialny. Nie był więc słuchaczem kazań brata Martina, ale nawet on musiał przyznać że człowiek ten ma ogromną chryzmę i coś co przyciąga do niego ludzi.
Jednak dopiero teraz, słuchając pielgrzymów, dowiedział się że brat Martin poza słowami które wygłasza codziennie w radiu robi coś jeszcze.
Swoje słowa i plany zaczął wcielać w życie i z pomocą życzliwych mu ludzi buduje nowe miasto, które ma się stać wzorem dla innych jak należy postępować. Oczywiście budowę miasta rozpoczął od budowy świątyni ku czci Pana.
W słowach ludzi, który byli obok Pete'a było coś takiego, że zapragnął on zobaczyć brata Martina na własne oczy. I choć cel jego podróży był inny postanowił, że pojedzie z nimi do New Canaan.

Gdy nastał noc i upał troszę odpuścił, cała karawana zjechała z drogi i rozbiła obóz.
Po tym jak zgasły silniki ludzie zebrali się wokół rozpalonych uprzednio ognisk i zaczęli słuchać audycji "Kościół bezdomny" Tej nocy wśród słuchaczy brata Martina był także Pete Ferguson.
- Słuchacie radio KF/CA - rozbrzmiał głos spikera - Już za chwilę połączymy się z New Canaan, by wysłuchać kazania brata Martin, czyli nasz stały cykl "Kościół bezdomny" Zapraszam.
Coś zatrzeszczało i zaszumiało w głośnikach, a po chwili rozległ się spokojny dźwięk fortepianu a na jego tle delikatny kobiecy głos:
- "Kościół bezdomny" prowadzi brat Martin.
- Witajcie drodzy bracia i siostry - miękki i łagodny głos mężczyzny wypełnił eter.


Witajcie drodzy Licze!
Witam was mojej kolejnej rekrutacji, tym razem do znanego systemu wszystkim Zew Cthulhu.
Wstęp jest skromny i tylko nakreśla tło przygody którą chcę wam przedstawić. Nie chcę zdradzać zbyt wiele, by nie psuć wam niespodzianki dlatego też powyższy fragment jest tak krótki.
Na czym polega Zew Cthulhu i z czym się to je, nie muszę tłumaczyć.
Mam nadzieję, że znajdę tutaj kilku fanów Lovecrafta i samego systemu i uda nam się wspólnie stworzyć interesujący i wciągający scenariusz.

Przejdźmy zatem do szczegółów.

CZAS I MIEJSCE AKCJI
Zaczynamy 20 sierpnia 1931 r. w stanie Kalifornia, w miasteczku New Canaan, leżącym gdzieś pomiędzy Bakersfield a San Fransisco. Okolica jest raczej pustynna, pozbawiona jakieś bujnej roślinności. Głównie niskie pagórki pokryte niską trawą i pustynne równiny.
Samo miasteczko to zwykła zapyziała dziura. Liczy ono sobie około 300 dusz i na pierwszy rzut oka wygląda tak jakby czas zatrzymał się tutaj jakieś 50-70 lat temu. Brak jest tutaj elektrycznego oświetlenia ulic, brak chodników i asfaltowych dróg. Z ważniejszych instytucji i budynków znajdują się tutaj:
- siedziba burmistrza - największy budynek w mieście;
- bar, saloon - miejsce gdzie większość mężczyzn przebywa wieczorami;
- kościół metodystów, skromna świątynia, chyląca się ku upadkowi z wysoką wieżą i dzwonem na jej szczycie;
- siedziba gazety "New Cannan Tribune"
- motel;

POSTACIE GRACZY I GŁÓWNA OŚ SCENARIUSZA:
Graczę wcielą się w osoby, które z różnych powodów będą chciały przyjrzeć się bliżej działalności pastora Martina.
To dlaczego wasza postać to robi zależy od was. Ja was tutaj nie ograniczam.
Możecie wcielić się w pastora, który chce pomóc w zbożnym dziele brata Matrina, możecie wcielić się w naukowca który bada fenomen osobowości tego człowiek i jego wpływu na innych, ojca poszukującego swojej zaginionej córki, którą zobaczył na jakimś zdjęciu w gazecie w towarzystwie pastora i wszelki inne możliwości, dziennikarza, prywatnego detektywa. Kogokolwiek.
Musicie tylko do historii postaci dołączyć motyw jaki was sprowadził do miasteczka New Canaan.

ILOŚĆ GRACZY:
Przewidziana ilość miejsc w sesji to od dwóch do trzech, przy wyjątkowo dużym zainteresowaniu i dobrych KP mogę zgodzić się na maksymalnie czterech graczy.

MECHANIKA:
Tworzymy kartę zgodnie z podręcznikiem i wedle niego przydzielamy umiejętności i wszystko inne współczynniki.
Czasami będę rzucał i testował różne wasze zdolności, a może także dojdzie do walki i wtedy kilka współczynników nie zawadzi.
Rzucać będę ja, a wam przedstawiać będę tylko rezultaty i opis efektu.

HISTORIA:
Dość standardowa, czyli kim jestem, skąd pochodzę, czym się zajmuję.
Raczej wolałbym uniknąć postaci, które w swoim życiorysie miały kontakt z istotami z Mitów, ale jak ktoś nie przesadzi w znajomości ich tajemnego świata to coś takiego także będę mógło zaakceptować.
Historię jak już wspomniałem wcześniej kończymy na momencie, gdy wasze postacie przybywają do Kaliforni do miasteczka New Canaan.

EKWIPUNEK:
Wedle życzenia i zasobności portfela postaci. Pamiętajcie tylko, że gramy w czasach Wielkiego Kryzys. Proszę więc nie przesadzać z zamożnością postaci.

CZAS TRWANIA REKRUTACJI:
Myślę, że dwa tygodnie od dzisiaj wystarczy dla wszystkich zainteresowanych na zmonotowanie zgrabnej historii i konceptu postaci, czyli kończymy rekrutację 09.04.10.
KP proszę przesyłać na PW.

To chyba wszystkie niezbędne informacje.
W razie jakby o czymś zapomniał pytajcie.

Dziękuję za uwagę i zapraszam do udziału w rekrutacji.
Brody
 
__________________
Konto usunięte na prośbę użytkownika.
brody jest offline