Konto usunięte | [Zew Cthulhu] - Bramy raju Żar lejący się z kalifornijskiego nieba był wręcz nie do wytrzymania. We wnętrzu nagrzanego samochodu było jeszcze gorzej. Nic nie pomagały otwarte szyby i wachlowanie się złożoną gazetą.
Po plecach Pete Fergusona pot płyną rwącą rzeką. Pech chciał, że jego drogi skrzyżowały się z karawaną pielgrzymów zmierzających do New Canaan. Pieszo, wozami, końmi i samochodami setki ludzi podążało w tym samym kierunku. Pete wpadł w ten orszak niczym śliwka w kompot. Nawet się nie spostrzegł, a nie miał drogi odwrotu. W grę nie wchodziło ani wyprzedzenie karawany, ani pozostanie z tyłu. Ludzie parli na niego z każdej strony i siłą rzeczy musiał jechać z nimi.
Pete od zawsze był człowiekiem uległym i nieśmiałym. Nigdy nikomu nie powiedział złego słowa i nie umiał walczyć o swoje. W myślach przeklinał swoją głupotę i pecha prześladującego go od dnia narodzin.
Karawana składała się głównie z biednych ludzi, którzy od miesięcy w skutek pogłębiającego się kryzysu nie mieli pracy.
24 październik 1929 roku był dniem tragicznym dla milionów amerykanów. Setki tysięcy ludzi w ciągu jednej chwili straciło dorobek i oszczędności całego życia. Kolejne dni przynosiły tylko jeszcze gorsze wieści. Upadały kolejne banki, zakłady i fabryki. Rzesze bezrobotnych wyległy na ulicę. Rząd zapewniał o chwilowym zachwianiu rynków, ale nikt tak naprawdę nie znał przyczyn tego co się stało. Różne plotki krążyły po kraju, ale żadne z wyjaśnień nie było na tyle wiarygodne, by stać się obowiązującą formułą.
Na dodatek wkrótce potem nadszedł jeszcze jeden kataklizm, zdaniem wielu znacznie gorszy o tego finansowego. Szalejące burze piaskowe i wyjątkowo upalne lato spowodowały wielotygodniowe susze. Ziemia w stana Oklahoma, Teksas, Nowy Meksyk, Kolorado i Kansas zmieniła się w bezużyteczny pył. Brak pieniędzy, brak pracy i głód zmusiły setki tysięcy ludzi do migrowania w kierunku Kaliforni, gdzie ziemię pozostały żyzne, z nadzieją że tam odnajdą pracę i szansę na lepsze życie.
Jednak nawet urodzajna Kalifornia nie była w stanie wyżywić takiej rzeszy ludzi. Bezrobotni, żebrzący ludzie zapełnili ulice większości miast i miasteczek.
To właśnie z takich ludzi składała się karawana do jakiej trafił Pete Ferguson.
Z ciekawości zaczął przysłuchiwać się ich rozmową i już po kilku minutach poznał cel ich podróży.
Wszyscy podążali w stronę New Canaan, a dokładniej do położonej za miastem farmy brata Martina.
Pete słyszał o tym człowieku. Pastor od kilku tygodni miał codzienną audycję w radiu KF/CA, pod tytułem "Kościół bezdomny" Była to audycja w której pastor wygłaszał coś na kształt kazań. W swoich przemowa nie bał się wskazywać winnych obecnej sytuacji. Oskarżał polityków zarówno o kryzys, jaki i sztuczne utrzymywanie go. O to, że bogaci moją coraz więcej, a biedni żyją na skraju wegetacji. Mówił o niesprawiedliwości społecznej, o złamaniu zasad jakie przyświecały Ojcom Założycielom, o zdradzie narodowych ideałów. Jego głos trafił na podatny grunt. Wielu ludzi zgadzało się z nim w ocenie obecnej sytuacji, a setki tysięcy biedaków znalazło w końcu swego obrońcę i orędownika. Pastor Martin nie tylko wskazywał winnych, ale mówił też o tym co trzeba zmienić, by wyjść z kłopotów. Dawał ludzią nadzieję i wiarę na lepsze jutro.
Pete Ferguson nigdy nie był zbyt religijny i mowy pastora Martin raczej go nie interesowały, poza tym on miał dobrą pracę i nie narzekał na swój status materialny. Nie był więc słuchaczem kazań brata Martina, ale nawet on musiał przyznać że człowiek ten ma ogromną chryzmę i coś co przyciąga do niego ludzi.
Jednak dopiero teraz, słuchając pielgrzymów, dowiedział się że brat Martin poza słowami które wygłasza codziennie w radiu robi coś jeszcze.
Swoje słowa i plany zaczął wcielać w życie i z pomocą życzliwych mu ludzi buduje nowe miasto, które ma się stać wzorem dla innych jak należy postępować. Oczywiście budowę miasta rozpoczął od budowy świątyni ku czci Pana.
W słowach ludzi, który byli obok Pete'a było coś takiego, że zapragnął on zobaczyć brata Martina na własne oczy. I choć cel jego podróży był inny postanowił, że pojedzie z nimi do New Canaan.
Gdy nastał noc i upał troszę odpuścił, cała karawana zjechała z drogi i rozbiła obóz.
Po tym jak zgasły silniki ludzie zebrali się wokół rozpalonych uprzednio ognisk i zaczęli słuchać audycji "Kościół bezdomny" Tej nocy wśród słuchaczy brata Martina był także Pete Ferguson.
- Słuchacie radio KF/CA - rozbrzmiał głos spikera - Już za chwilę połączymy się z New Canaan, by wysłuchać kazania brata Martin, czyli nasz stały cykl "Kościół bezdomny" Zapraszam.
Coś zatrzeszczało i zaszumiało w głośnikach, a po chwili rozległ się spokojny dźwięk fortepianu a na jego tle delikatny kobiecy głos:
- "Kościół bezdomny" prowadzi brat Martin.
- Witajcie drodzy bracia i siostry - miękki i łagodny głos mężczyzny wypełnił eter.
Witajcie drodzy Licze!
Witam was mojej kolejnej rekrutacji, tym razem do znanego systemu wszystkim Zew Cthulhu.
Wstęp jest skromny i tylko nakreśla tło przygody którą chcę wam przedstawić. Nie chcę zdradzać zbyt wiele, by nie psuć wam niespodzianki dlatego też powyższy fragment jest tak krótki.
Na czym polega Zew Cthulhu i z czym się to je, nie muszę tłumaczyć.
Mam nadzieję, że znajdę tutaj kilku fanów Lovecrafta i samego systemu i uda nam się wspólnie stworzyć interesujący i wciągający scenariusz.
Przejdźmy zatem do szczegółów. CZAS I MIEJSCE AKCJI
Zaczynamy 20 sierpnia 1931 r. w stanie Kalifornia, w miasteczku New Canaan, leżącym gdzieś pomiędzy Bakersfield a San Fransisco. Okolica jest raczej pustynna, pozbawiona jakieś bujnej roślinności. Głównie niskie pagórki pokryte niską trawą i pustynne równiny.
Samo miasteczko to zwykła zapyziała dziura. Liczy ono sobie około 300 dusz i na pierwszy rzut oka wygląda tak jakby czas zatrzymał się tutaj jakieś 50-70 lat temu. Brak jest tutaj elektrycznego oświetlenia ulic, brak chodników i asfaltowych dróg. Z ważniejszych instytucji i budynków znajdują się tutaj:
- siedziba burmistrza - największy budynek w mieście;
- bar, saloon - miejsce gdzie większość mężczyzn przebywa wieczorami;
- kościół metodystów, skromna świątynia, chyląca się ku upadkowi z wysoką wieżą i dzwonem na jej szczycie;
- siedziba gazety "New Cannan Tribune"
- motel; POSTACIE GRACZY I GŁÓWNA OŚ SCENARIUSZA:
Graczę wcielą się w osoby, które z różnych powodów będą chciały przyjrzeć się bliżej działalności pastora Martina.
To dlaczego wasza postać to robi zależy od was. Ja was tutaj nie ograniczam.
Możecie wcielić się w pastora, który chce pomóc w zbożnym dziele brata Matrina, możecie wcielić się w naukowca który bada fenomen osobowości tego człowiek i jego wpływu na innych, ojca poszukującego swojej zaginionej córki, którą zobaczył na jakimś zdjęciu w gazecie w towarzystwie pastora i wszelki inne możliwości, dziennikarza, prywatnego detektywa. Kogokolwiek.
Musicie tylko do historii postaci dołączyć motyw jaki was sprowadził do miasteczka New Canaan. ILOŚĆ GRACZY:
Przewidziana ilość miejsc w sesji to od dwóch do trzech, przy wyjątkowo dużym zainteresowaniu i dobrych KP mogę zgodzić się na maksymalnie czterech graczy. MECHANIKA:
Tworzymy kartę zgodnie z podręcznikiem i wedle niego przydzielamy umiejętności i wszystko inne współczynniki.
Czasami będę rzucał i testował różne wasze zdolności, a może także dojdzie do walki i wtedy kilka współczynników nie zawadzi.
Rzucać będę ja, a wam przedstawiać będę tylko rezultaty i opis efektu. HISTORIA:
Dość standardowa, czyli kim jestem, skąd pochodzę, czym się zajmuję.
Raczej wolałbym uniknąć postaci, które w swoim życiorysie miały kontakt z istotami z Mitów, ale jak ktoś nie przesadzi w znajomości ich tajemnego świata to coś takiego także będę mógło zaakceptować.
Historię jak już wspomniałem wcześniej kończymy na momencie, gdy wasze postacie przybywają do Kaliforni do miasteczka New Canaan. EKWIPUNEK:
Wedle życzenia i zasobności portfela postaci. Pamiętajcie tylko, że gramy w czasach Wielkiego Kryzys. Proszę więc nie przesadzać z zamożnością postaci. CZAS TRWANIA REKRUTACJI:
Myślę, że dwa tygodnie od dzisiaj wystarczy dla wszystkich zainteresowanych na zmonotowanie zgrabnej historii i konceptu postaci, czyli kończymy rekrutację 09.04.10. KP proszę przesyłać na PW.
To chyba wszystkie niezbędne informacje.
W razie jakby o czymś zapomniał pytajcie.
Dziękuję za uwagę i zapraszam do udziału w rekrutacji.
Brody
__________________ Konto usunięte na prośbę użytkownika. |