Ostatnio widziałam "Drogę" z Viggo Mortensenem i naprawdę mogę go szczerze i gorąco polecić. Nie jest to film akcji, nie ma w nim szaleńczych pościgów, spektakularnych bijatyk czy przerażających (albo śmiesznych - jak kto woli
) mutantów. Są za to Ojciec i Syn, bezimienni, poszukujący miejsca, w którym mogliby żyć lub umrzeć. To film operujący emocjami, pokazujący prawdopodobne życie ludzi po ogromnej katastrofie, usiłujących wygrać z umierającą Ziemią. Mnie ogromnie poruszył, zwłaszcza pewne sceny między Ojcem a Synem są naładowane pociskami łzawiącymi
A jeszcze kiedyś widziałam "Doomsday" z panną Mitrą. To za to jest film, w którym każda wydumana akcja pociąga za sobą następną, jeszcze bardziej wydumaną. Są pościgi, bijatyki, palenie żywcem, co chcieć. Ale można się pośmiać, jak się ma dystans i nie jest się wybitnym krytykiem, a po prostu chce się obejrzeć coś odmóżdżającego. Nadaje się jak znalazł!