Trójka wykwintnie ubranych mężczyzn siedziała spokojnie przy jednym ze stolików karczmy pod hucznym mianem "Pijany Bard" i popijało z blaszanych kielichów tutejsze wino. Widząc wchodzącego Firkraga jeden z nich skinął karczmarzowi rękom. Chwile potem czwarty kielich wraz z czerwoną zawartością stanął przy wolnym miejscu czekając na blade dłonie maga. Mężczyźni w czarnych płaszczach, które zresztą wykonane z aksamitu lekko maskowały ich sylwetki, spojrzeli wyczekująco na nowo przybyłego. Po zdaniu krótkiego raportu, jeden z nich zamyślił się trochę, zastanawiając się co dalej zrobić z całą sprawą. Podniósł kielich do góry i trzymając go przy twarzy wpatrywał się w zawartość. W końcu jednak odłożył naczynie3 i przemówił cichym głosem.
- Dobrze... Białowłosym się nie przejmuj... Nasz agent dotrze do niego... i z nim porozmawia. Ty za to zajmij się Morikiem. Okres próbny skończył się i lepiej by było gdyby ktoś jego pokroju nie żywił do ciebie niechęci. - rzekł spokojnie i rzeczowo po czym upił łyk napoju - Tylko pamiętaj. Cicho i bez rozgłosu.
__________________ Why so serious, Son? |