Pozwolę się włączyć.
To świetny system , choć niebywale wymagający dla MG. Ma jednak ogromną zaletę. Akcję można umiejscowić w dowolnym czasie. Nie tylko XIX wiek, lata 1920 czy 1990, ale równie dobrze okrez epidemii Czarnej Śmierci w XIV wieku, wojny trzydziestoletniej, walk o władzę w komunistycznych Chinach, wojny wietnamskiej, czy okresu formowania się państw wczesnośredniowiecznych. To pokazuje gigantyczny potencjał tkwiący w tej grze.
Dalej: niesamowite pole do popisu dla graczy, którzy stawiają na interakcję (ale bez użycia broni). Jak się okazuje ten system można tak prowadzić, by te na dzień dzisiejszy dość śmieszne istotki w klimatach Tromy nadal były przerażające, co udowadnia moja Mistrzyni Gry.
Faktycznie, by być dobrym Masterem w ZC, trzeba mieć trochę z talentu narracyjnego Kinga, wizyjności Lyncha czy kreatywności Waltera Jona Williamsa, ale czy każdy musi grać w ZC?
Z popularnością ZC nie jest wcale tak źle w Polsce, w szkole, w której mam szczęśćie pracować, co prawda prym wiodą gracze systemó fantasy (Wiedźmin, WFRP 2ed. czy AD&D), ale z ZC też się zetknęli. Powiem tylko tyle, że ostatnio przyłapałem u siebie ucznia z tomikiem opowiadań Lovecrafta pod łąwką
Pozdr