Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-04-2010, 00:31   #2
Mortiss
 
Mortiss's Avatar
 
Reputacja: 1 Mortiss nie jest za bardzo znany
Mortis

Wszedł cicho, jako trzeci. Choć nie był do końca elfem słuch i wzrok miał lepszy od ludzi. Również zauważył, że odgłosy z góry z wolna cichły, by po chwili zastąpił je chrzęst pancerzy. „Pułapka czy pomyłka? Cholera jeśli jest ich za dużo nie mamy wielkich szans. Jeśli zechcą walczyć możemy być w tarapatach. Kryjówka, zasadzka… To nasza jedyna szansa.” Ze ścigających stali się ściganymi. Odór krwi zaczął powoli wypierać zapach kiełbas, ziemniaków. Atmosfera stała się nieprzyjemna. Mortis na chwilę odwrócił wzrok. Był zszokowany odkryciem krasnoludów, którzy zginęli tak brutalną śmiercią. „Ktoś nas przejrzał...” Musiał pozbierać myśli. „…zdradził. Albo ktoś z nas, albo nasze spotkanie nie było wcale tak tajne i dowiedzieli się o nim niepowołani.” Miał mętlik w głowie. Deklamując krótki wiersz zabrał się za porządkowanie myśli. „Szybki kot, zwinny kot, łowca myszy, skaczący przez płot. Goni, drapie lecz czy wygra? Kota los lepszym od szczygła.” Powtórzył kilka razy, przy czym chyba ostatni raz szeptem, bo reszta popatrzyła na niego dziwnie. Nie przejmował się tym. Przyzwyczajony do zdziwionych lub niechętnych spojrzeń.
- Panowie. Prawdopodobnie coś poszło nie tak, do czego chyba sami już doszliście. Teraz trzeba jakoś to wszystko odkręcić. Musimy się stąd wydostać niepostrzeżenie lub siłą. Nieważne jak ważne by nie zginąć. Jestem raczej za pierwszą opcją jeśli to możliwe, lepiej nie robić hałasu i nie ściągać tu kolejnych zbrojnych… - Wyszeptał.
 
__________________
Śmierć jest ostatnim wrogiem, który zostanie pokonany
------------------------------------------------------
See you in the other side...
Mortiss jest offline