Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-04-2010, 02:00   #9
Fallenhuman
 
Reputacja: 1 Fallenhuman nie jest za bardzo znanyFallenhuman nie jest za bardzo znanyFallenhuman nie jest za bardzo znany
To działało samo. Instynkty pomogły wyrwać się z koszmaru, który wydawał się trwać na jawie. Wszak jak często Otchłań otwiera się, aby przetransportować kogokolwiek kto nie jest z nią związany, kto nie przeszedł na ścieżkę mrocznych bóstw? Gniew gromadzony przez tyle lat, przez tyle dni, godzin, minut, sekund. Przeszywający go na wskroś, kumulujący się z każdą chwilą egzystencji od wydarzeń na Merov w subsektorze Malfian, w końcu mógł znaleźć swe ujście. Nie raz i nie dwa na misji mógł go przeszywać, lecz pełna manifestacja chaosu, drugie takie wydarzenie nie miały miejsca od momentu...tamtego momentu. We wnętrzu Midiana wrzało. Po raz pierwszy od tak dawna czuł się istotą żywą, w pełni świadomą, w każdym razie zdolną do odczuwania. Co prawda drugi biegun zgasł już dawno, lecz to uczucie wręcz zapłonęło w jego oczach. Pozwalało zignorować ból, odrętwienie, zmęczenie. Wszystko stało się nieistotne. Czara została przelana.
Chciał wyć, chciał mordować. Chciał pomścić, ocalić i zniknąć.
Ale to jeszcze nie był ten moment.
-Co tu tak śmierdzi?-spytał Iskarion. Pytanie rozpoczęło łańcuch działań, wyrwało z wodospadu myśli. Mętny wzrok zamaskowanego przybysza spotkał się ze spojrzeniem Midiana, gdy ten już szeptał swoją mantrę ledwie poruszając ustami. Zanim potencjalny napastnik zdążył zareagować w jakikolwiek sposób kula psionicznej energii uderzyła go w klatkę piersiową. Ułamki sekund. Niczym spowolniony film.
Nieznajomy wypuszcza z dłoni pistolet, gdy fala rzuca go o ścianę. Psionik zrywa się z miejsca chwytając butelkę. Barman podnosi się na łokciach, Iskarion odwraca się za siebie.
Kolejne klatki migają.
Zamaskowany odbija się od ściany, z jego ust wydobywa się głośne jęknięcie. Od podłogi odbija się pistolet. W uszach Midiana brzmi jednostajny szum napędzanej adrenaliną krwi.
Człowiek w kombinezonie pada na ziemię. Rysy psykera nabierają ostrości, zaczyna przypominać demona. Oczy lśnią nienaturalną poświatą. Groza wręcz bije od jego osoby. Cienie złowieszczo padają na jego umęczoną twarz. Barman i kelnerka zrywają się do ucieczki, Iskarion kuli się w loży mamrocząc coś w sobie tylko znanym dialekcie. Lustra pękają wyrzucając wszędzie małe odłamki, które powoli spadają na zakurzoną podłogę.
Midan zaczyna iść, rozbijając butelkę o kant stolika. Jego kroki chrzęszczą. Depcze po szkle. Parę kroków rozpędu i kopnięcie, prosto w twarz. Spada maska. Koniec filmu. Teraz czas na słowa. Psyker z trudem opanowuje chęć zabicia tego pomiotu.
-Gdzie jest źródło? Kto Cię przysłał?-gdy przemawia, jego głos brzmi obco, jak warkot zwierzęcia. Z oczu kipi wręcz rządzą mordu. Zaciśnięte szczęki wykrzywiają twarz. Oddech ma płytki, sapie wyraźnie. Nieznajomy próbuje wstać. Kolejne kopnięcie sprawia, że ponownie rozpłaszcza się na podłodze.
-Pytałem o coś. MÓW!- Midian słyszy się jakby stał tuż obok, jakby ten gardłowy charkot nie wydobywał się z jego ust. Zaciśnięte na roztrzaskanej butelce palce bieleją, na ściskanej szyjce. Ręce drżą. Opanowanie przychodzi mu z trudem. Pomaga mu w tym dźwięk wiadomości, która właśnie nadeszła.
Psyker sięga do kieszeni, wciska guzik.
-"Był zamach, Gubernator żyje, Maksymilian organizuje grupę dochodzeniową. Proszę o pilny kontakt ze mną w tej sprawie"-Spokojny głos Nicewy nie pasuje do sytuacji, lecz przerywa ciszę. Pomaga ochłonąć na tyle na ile jest to potrzebne. Psyker zaczyna oddychać nieco spokojniej, lecz płomień w spojrzeniu nadal nie znika, raczej przyjmuje nowy blask, bardziej metaliczny. W ręku materializuje się kula ognia.
-Pytam po raz ostatni. Mów co wiesz, a nie będziesz cierpiał długo.- Midian robi krok do przodu i przydeptuje miejsce, w którym ociekający śluzem człowiek był wcześniej raniony. Teraz czas na odpowiedzi.
 
Fallenhuman jest offline