Co do postaci.
Stary, zgorzkniały najemnik z Pośredników. Weteran wielu misji (w tym paru, o których woli nie pamiętać.).
albo
Mędrzec z Eskatoników (o ile Radagast go nie weźmie - będę mógł się trochę pomądrzyć teoretyczną wiedzą z dodatków zawalających mi dysk :>)
albo
Szlachcic, awanturniczy dżentelmen z Hazatów.
albo
Jeśli większość czasu będziemy w kosmosie, to może być pilot - wtedy mogę zaprojektować nam statek - bo mam tony materiałów do tego
Z androidem mogą być problemy. Starczy sama plotka o człekokształtnym, zaawansowanym golemie i na miejsce zjadą się wszystkie możliwe organizacje Znanych Światów, by go spalić/rozłożyć/przeprogramowąć do swoich celów - no chyba, że MG obieca, że w jego świecie będzie się dało normalnie z tym grać bez ciągłej paranoi, przytłumiającej wszystkie inne wątki
Hmm... więc zbierzmy wszystko wstępnie do kupy.
Załoga własnego statku - specjaliści, z własnymi problemami, które ich motywują i napędzają przygodę.
Zamiast androida nie da się zrobić Inżyniera ze starożytnym hiper-komputerem z własną osobowością, czy coś?
Wtedy dorzuciłoby się do tego pilota, żołnierza i kogoś i można by ich przegnać przez całe Znane Światy dla ich własnego interesu - albo przez ich własne problemy.
EDIT: Pisałem tu dużo głupot o sesji stacjonarnej z zarządzaniem, ale w końcu stwierdziłem, że to nudne, więc wykasowałem
Ale ... właśnie oglądałem Muszkieterów... to też jakichś pomysł, choć z tego co widzę nikt nie chce grać szlachcicem.
Hmm, przejrzałem też Andromedę w Wikipedii. W sumie myślałem bardziej o jakimś cywilnym w miarę przyzwoitym statku, a nie supernowoczesnym wojskowym krążowniku z własną świadomością - takie to mają raczej tylko Vau - ale to też jest jakiś pomysł
Co do eksploracji - dla mnie też jest to jeden z najfajniejszych wątków w SF. Problem jest tylko taki, że wiąże się to z podróżą w nieznane miejsca. A tam żadne prywatne problemy nas nie sięgną.