Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-05-2010, 02:03   #10
behemot
 
behemot's Avatar
 
Reputacja: 1 behemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwu
Większość tekstu napisał MG.

Były Komisarz przeprosił pozostałych mężczyzn i przeszedł do sypialni gdzie znajdowały się ciała, ale to nie one najbardziej go interesowały, tylko sprzęt w jaki były wyposażone. W szczególności zaś broń asasynów. Doświadczenie nauczyło go, że na skrytobójcach się nie oszczędza, nie tylko na ich wyszkoleniu, ale i na wyposażeniu, które mogło wiele powiedzieć o możliwościach zleceniodawców.

Jednym z zabezpieczonych elementów uzbrojenia był pistolet strzałkowy. Działanie tej niewielkiej broni polegało na wystrzeleniu drobnej kryształowej igły przy pomocy promienia laserowego o małej mocy. Igły zwykle pokrywały substancje zawierające śmiertelnie groźne wirusy, lub trucizny. Raniony cel natychmiast zostawał sparaliżowany, bądź umierał rodzajem śmierci zależnym od użytej w igłach toksyny. Dzięki temu że broń ta była lekka i właściwie bezgłośna, zaś używany powszechnie w większości modeli promień lasera był niewidoczny, najemni zabójcy często lubili korzystać z tego typu śmiercionośnych urządzeń. Z zabezpieczonego egzemplarza zdarto wszelkie numery seryjne. Urządzenie wydawało się źle wyważone. Chwyt broni najwyraźniej został wymieniony na kompaktowy, by jeszcze bardziej zmniejszyć rozmiary broni. Cała reszta mechanizmu stworzona została w oparciu o zmodyfikowany wzór marsjański, co sugerowało pochodzenie z któregoś ze światów kuźni.

Obok pistoletu leżał długi sztylet o niezwykle wąskim ostrzu. Czarną stal pokrywała cieniutka warstwa niezidentyfikowanej jak dotąd substancji. Broń nie miała wytłoczonych żadnych inskrypcji, wyglądała jednak na często używaną ze względu na płytkie rysy tworzące na ostrzu i jelcu skomplikowaną siatkę blizn. Sztylet na pierwszy rzut oka wydawał się być niezwykle ostry. Możliwe iż został naostrzony do jakości mono, bądź bliskiej tego ideału. Nie dało się tego jednak powiedzieć o pozostałych ostrzach tkwiących pochwach przymocowanych do uprzęży zdjętej ze zwłok kolejnego niedoszłego zabójcy. Krótki miecz o ząbkowanym ostrzu, oraz dwa typowe sztylety wykonane zostały z podłej jakości stali. Kształt i jakość przywodziły na myśl prymitywne narzędzia, którymi mordowali się nawzajem członkowie gangów.

Więcej broni nie znaleziono. Jedynym ekwipunkiem, jaki posiadali jeszcze napastnicy, były typowe maski filtrujące dostępne właściwie w całym roju, oraz kombinezony wykonane z nieprzepuszczalnych materiałów utrzymujących ciepło. Pierwszy, wykonany na miejscu raport Arbites dotyczący stanu ich ciał wykazał, iż ich uzębienie w większości przypadków jest niekompletne, jednak plomby usunięto w przeciągu ostatnich kilkunastu godzin. Podobnie rzecz miała się z implantami i tatuażami, jako że ciała zamachowców pokrywały świeże blizny.

Gdy wrócił Psyker doszedł już do siebie, przedstawił innym swoje wnioski z oględzin:
- Niewiele mogę wyczytać z ekwipunku, zdaje się, że zamachowcy nie byli zbyt zamożni, albo ich metoda teleportacji źle działa na wytwory techniki. Ich sprzęt zdaje się być prymitywny, biorąc pod uwagę na kto był ich celem. - w głosie pobrzmiewała nuta irytacji, przez chwilę obracał w dłoniach znaleziony sztylet - Jest jeszcze coś, z ciał skrytobójców wycięto tatuaże, oraz implanty. Co może sugerować, że były one charakterystyczne dla organizacji stojącej za zamachem. - rozkazał swej serwoczaszcze by wykonała parę zdjęć denatów, sam zaś zwrócił się do psykera:
- Czy czcigodny Qon wyczuł coś w miejscu portalu?
Zamiast Qona odpowiedział mu Abdul Cathay, stojący pod ścianą, na powierzchni której według gubernatora wcześniej pojawił się portal. Nawigator sapnął ciężko, uprzednio złowieszczo wyszczerzywszy kły.
- Poczuł muzykę. Widziałem ją kiedy wymiotował. Dobiegała stąd… - Nawigator wskazał na ścianę. – Wydawała się… słodka i kusząca. Zrobiłem się głodny.
Tymczasem Qon przetarł twarz chustą wyciągniętą z kieszeni munduru.
- Nie wiedziałem, że zapach zgniłego mięsa sprawia że cieknie ci ślinka nawigatorze. Rzeczywiście jednak usłyszałem niepokojące dźwięki, na skutek których zrobiło mi się niedobrze.
- Nie zapach głupcze! Postrzegam spacznię inaczej niż ty. Ja to widziałem… Na krótką chwilę, zanim pokazałeś jak jesteś słaby.
– Qon, słysząc te słowa obrzucił nawigatora gniewnym spojrzeniem.
- W zwłokach zabójców wyczułem jedynie potężne pokłady strachu. Podejrzewam, iż jest to skutkiem jakiejś blokady, której nie potrafię zdjąć. Zupełnie jakby cała przeszłość i emocje zostały wymazane, zaś ich miejsce zastąpiło nieustanne przerażenie. Była jeszcze żądza, ale ta ujawniła się dopiero w momencie, w którym usłyszałem muzykę. Jakby przesłona na krótką chwilę zrobiła się półprzejrzysta.
- To zwiększa prawdopodobieństwo, że w zdarzeniu uczestniczyły siły nieczyste.
- wtrącił Markiz - Czy mógłbyś Erudyto powiedzieć nam czy Psionicy dysponują zdolnościami umożliwiającymi teleportację? - kontynuował pytania, Nawigator przyjrzał się mu badawczo:
- Wiele chcesz wiedzieć... Komisarzu - na twarzy miał dziwny wąski uśmiech.
- W istocie. Jeśli mam rozwiązać tajemnicę, muszę wiedzieć do czego zdolny jest przeciwnik - wyjaśnił krótko.
- Psionicy dysponują całym szeregiem umiejętności, z których większość nigdy nie została skatalogowana. Teleportacja jednak polega zwykle na przejściu przez równoległy wszechświat, czyli spacznię. Nie jest to bezpieczne i zależy w dużej mierze od sposobu postrzegania tej równoległej przez psykera. Przodują w tym nawigatorzy, wspierani przez zdobycze technologii, jak na przykład obecny tu pan Cathay. – Spojrzał z niechęcią na nawigatora.
– Jak się okazuje istnieją też artefakty, które umożliwiają dowolnemu psykerowi na wspomaganie procesu teleportacji, jednak to wnioskować mogę jedynie z istnienia teleportarium. W pozostałych przypadkach taka próba skończyłaby się zapewne śmiercią, bądź szaleństwem i wiecznym uwięzieniem w spaczni. Na okrętach chroni nas pole generatorów Gellera. Bez nich, hipotetyczny podróżnik zostałby wchłonięty, pożarty przez demony, lub spotkałby go inny los, którego nawet nie potrafię sobie wyobrazić.
- Jaki więc może być zasięg teleportacji przez psionika?
- Żaden.
– Wtrącił się Cathay.
- Chyba, że mamy do czynienia z osobnikiem o zdolnościach niezwykłych nawet wśród psioników, choć przyznam iż prawdopodobieństwo jest bliskie zeru.
- Na czym mniej więcej polega moc Psykerów?
- Czerpiemy moc ze spaczni i jesteśmy w stanie w pewnym stopniu, oraz w bardzo ograniczony sposób tą siłę kontrolować… Nadać jej kształt. Każdy na swój sposób, w zależności od sposobu postrzegania. Należy jednak pamiętać, że gdy człowiek spojrzy w spacznię, spacznia spogląda na człowieka. Stąd konieczność sankcjonowania i wieloletniego treningu woli… Oraz umiar. Bez tego psyker łatwo stanie się bramą dla demonów. Nie inaczej jest z nawigatorami, których umysły wytwarzają własne metody interpretacji spaczni. To zapobiega szybkiemu staczaniu się w otchłań szaleństwa.
- Czy istnieją jakieś szczególne warunki ułatwiące koncentracje?
- Dla mnie jest to cisza, spokój… możliwość skupienia. Są jednak i tacy, którzy najskuteczniej koncentrują się w szale bitewnym. Na przykład Midian Blitz… To szaleniec, ale kiedy jest wściekły zamienia się w dobrze ukierunkowaną, psioniczną maszynę do zabijania.
- Teodorius chrzÄ…knÄ…Å‚ znaczÄ…co , Juan wnet pojÄ…Å‚ aluzjÄ™:
- Wybacz Lordzie, oczywiście nie czas teraz na podobne pytania. Niemniej obawiam się, że dane nam będzie dowiedzieć się więcej o tych okultystach niż byśmy chcieli. Tymczasem zaś chciałbym wiedzieć, czy w skrzydle medycznym jest prosektorium ?
 
__________________
Efekt masy sam siÄ™ nie zrobi, per aspera ad astra
behemot jest offline