Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-05-2010, 19:57   #24
Eliasz
 
Eliasz's Avatar
 
Reputacja: 1 Eliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputację
Jakaś kobieta wyrwała go z otępienia i łez, za bardzo przezywał nieświadomy grzech jaki popełnił, niby drobiazg, ale przemienił się w coś o wiele gorszego. Henry jednak nie na darmo był psychologiem, wiedział, że żaden jednorazowy akt krzywdy nie popchnąłby chłopaka do samobójstwa. To było niemożliwe, tu musiała działać cała masa złych rzeczy jakie dotykały chłopaka i niestety nikogo z boku kto mógłby wskazać mu te jaśniejsze strony życia.

Ku przerażeniu zauważył, że klęczy wraz z resztą oszalałych osób , które słowa pastora miały ponad swój własny rozum, wszyscy dawali się łatwo zwieść pastorowi, lecz Henry już się temu nie dziwił, nie przy mocy jaką ten posiadał. Nie zdołał jednak na trwałe wcisnąć Henremu swego kłamstwa, kłamstwa od postawy gdyż ogłupione dziecko, nie mogło realnie przyczynić się do śmierci innego ogłupionego. Winnych należało szukać wśród ogłupiających. Nie czas był to jednak na takie rozważania. Kościół dogorywał w płomieniach, a pastor pozostawiony został sam sobie... nawet lekarz zniknął zupełnie.
- Jak doktor zaraz nie wróci, wniesiemy go do hotelu. - odezwał się do najbliższych mu osób, przytomnych. Ręką otarł łzy i nie patrzył już się w stronę pastora, choć jego wzrok czuł na sobie cały czas. Każde objawienie jakichkolwiek mocy, utwierdzało go jednak w przekonaniu o istnieniu metafizycznych sił, czegoś czego od dawna szukał, choć niekoniecznie w takim wymiarze w jakim je właśnie zobaczył.
 
Eliasz jest offline