Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-05-2010, 20:25   #8
Vampire
 
Vampire's Avatar
 
Reputacja: 1 Vampire wkrótce będzie znanyVampire wkrótce będzie znanyVampire wkrótce będzie znanyVampire wkrótce będzie znanyVampire wkrótce będzie znanyVampire wkrótce będzie znanyVampire wkrótce będzie znanyVampire wkrótce będzie znanyVampire wkrótce będzie znanyVampire wkrótce będzie znanyVampire wkrótce będzie znany
Amar dopił kielich vitae i oddał go przechodzącej służce. Uśmiechnął się do Kapadocjana.
- Witam, tak to ja. Amar, sługa Sutekha, do usług. - odrzekł przyglądając się rozmówcy. -Dlaczego uważasz że zesłali mnie bogowie?

– Dowiedziałem się od Filipa, iż jesteście wybitnym artystą, utalentowanym zwłaszcza w dziedzinie malarstwa. Jeśli słowa te są prawdą, a mam szczerze taką nadzieję, to zaiste musieli zesłać Cię bogowie, gdyż właśnie osoba znająca kunszt malarski jest mi potrzebna do uwieńczenia mego wiekopomnego dzieła. Chciałbym oczywiście jeśli zechcesz, abyś pomógł mi wesprzeć swym kunsztem rozwój nauki i wiedzy, która posłuży przyszłym pokoleniom.

- Cóż, jeżeli mam pomóc w rozwoju wiedzy i nauki chętnie przysłużę się sprawie. Cóż by to miało być, o jaki rodzaj nauki chodzi. Przyznam, że mnie Pan zainteresował. - odparł starając się przebadać wzrokiem rozmówcę.


Mędrzec był wyraźnie podekscytowany. Widać było jak na dłoni, że jego intencje są szczerze, a zapał i radość nie kryją w sobie nawet krzty kłamstwa czy fałszu.
– Otóż od dłuższego czasu pracuję nad osobliwą księgą, nad Bestiarium w której to staram się zawrzeć całą mą, zebraną dotychczas, wiedzę na temat bytów nadnaturalnych.
Wy naturalnie mistrzu, moglibyście ogromnie mi pomóc …-
Tu mędrzec westchnął głęboko, zacisnął mocno pięści i pokręcił przecząco głową. – … Do diaska, wybaczcie mi mój egoizm. Nie mi byście bowiem posłużyli, lecz nauce i potomnym, a sami zaś czerpalibyście wielką satysfakcję, jaka wypływa z rozwoju nauki i ze stawiania milowych, wiekopomnych kroków. Mogę zatem na was liczyć w tej kwestii ?

- Chętnie przysłużę się rozwojowi wiedzy, zwłaszcza na temat istot nadnaturalnych, jednak zainteresował mnie Pan. Czy mógłby mi Pan w skrócie opisać co udało się ustalić i czego doszedłeś? - odrzekł nader zainteresowany odpowiedzią rozmówcy. Jeżeli udało mu się zebrać coś wartościowego, nie zwykłe plotki i wyrwane z kontekstu wierzenia pogańskie to główna świątynia będzie zainteresowana, jeśli uda mu się w zwinny sposób ukraść całą wiedzę i nie pozostawić śladów o prawowitym autorze.

Uhh, cieszę się, że mam do czynienia z człowiekiem uczonym, który przejawia zainteresowanie tak ważną kwestią, jaką jest poznanie otaczającego nas świata. Skupiłem się na tym, aby ma praca miała naukowy aspekt, oddzieliłem uważnie ziarna od plew, wiejskie legendy i mity od tego co prawdziwe. Pominąłem zatem to co tak dokładnie opisał Franciszek z Tulonu, a co ja, jako poważny uczony uważam za bajki. Nie piszę zatem o gryfach z greckich mitów czy dżinach ukrytych w lampach z opowieści Szeherezady. Opisuję realne zjawiska i realne istoty świata, który zwykło się opisywać brzydkim terminem „nadnaturalnego”. W mej księdze opisałem już wiele spośród linii kainitów, co kosztowało mnie ogrom wysiłku, by dojść do różnych sekretów klanowych, często pilnie strzeżonych. Wierzę, że i w tym temacie również możecie okazać się pomocni, bowiem wciąż mało miejsca poświęciłem klanom z bliskiego wschodu i dalszych części świata, a wynika to nie z braku chęci, lecz z niedostatecznej wiedzy, której wam, wierzę nie brakuje.

- Rozumiem, lecz nie tylko kainici są ludem nadnaturalnym. Prócz tego mamy jeszcze lupinów, magów, czy znane również mi mumie. Dotarłeś do innych lini, niż tylko Rodziny? - odparł wymalowując sobie uśmiech na twarzy.

- Mumie? Tak niewiele wiem o tych fascynujących istotach, na bogów, na Sokratesa i Platona, zaprawdę spadłeś mi z niebios, gdyż wierzę, że w kwestii mumii będziesz potrafił przekazać mi wiele wartościowych informacji. Natomiast co do innych istot nadnaturalnych.
Szczegółowo opisałem duchy i upiory, głównie bazując na metodzie empirycznej, w czym bardzo pomogła mi mieszkająca niedaleko miasto Banshiee. Wydobycie informacji o jej świecie było niezwykle trudne, lecz jakoś po wielu latach prób i błędów udało mi się przekonać ją do siebie. Zawarłem również, krótki rozdział na temat istot zwanych w Brytani Faeries, czyli po naszemu o eflach. Zebranie materiału o tych istotach nie obeszło się bez ciężkiej pracy, która polegała na wydobyciu prawdy i źródeł z wielu legend o leśnych stworach, gnomach i faunach. Obecnie zaś skupiam się na rozdziale poświęconym Lupinom, jednak nim ten będzie skończony czeka mnie wiele ciężkiej i mozolnej pracy.


- O mumiach opowiem ci, gdy skończysz już resztę. Niech to będzie osłoda dla czytelnika, by po otwarciu sobie oczu na wszystkie potężne istoty w świcie zobaczył również orientalne, niezwykłe istoty, które nigdy nie umierają... - odparł starając się ostatniemu zdaniu nadać nutę tajemniczości. Kapadocjan musiał połknąć haczyk, być dla niego na każde wezwanie, śpieszyć się z pracą i być jego wiernym sługą. Jak to zrobi i zdobędzie jego notatki wyeliminowanie go w sposób taki, by wszyscy mieli to za robotę kogoś innego. Proste i nader przydatne, za przywiezienie takiej ogromnej ilości wiedzy na zebranie do Wielkiej Świątyni, ukrytej dla innych kainitów będzie dla niego oznaczało niewiarygodny sukces. Nie wierzył w to, że ten pogrzeb i tragiczne momenty pochowania prochów Lady Addy przyniosą inne owoce niż żałoba i smutek. Może jako człowiek, śmiertelnik, bydło nie zachowałby się tak, odnośnie do starego Kapadocjana, jednak natura klanu wessana razem z “jej” krwią musiała dawać o sobie znać, nawet gdy nie była porządana.
 

Ostatnio edytowane przez Vampire : 09-05-2010 o 10:24.
Vampire jest offline