Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-08-2010, 21:58   #2
Bronthion
 
Bronthion's Avatar
 
Reputacja: 1 Bronthion jest na bardzo dobrej drodzeBronthion jest na bardzo dobrej drodzeBronthion jest na bardzo dobrej drodzeBronthion jest na bardzo dobrej drodzeBronthion jest na bardzo dobrej drodzeBronthion jest na bardzo dobrej drodzeBronthion jest na bardzo dobrej drodzeBronthion jest na bardzo dobrej drodzeBronthion jest na bardzo dobrej drodzeBronthion jest na bardzo dobrej drodzeBronthion jest na bardzo dobrej drodze
Walka wreszcie dobiegła końca. Haril z ulgą obserwował jak cielsko bestii upadło sztywno na ziemię. Wspólna praca opłaciła się, nie miało znaczenia kto zrobił więcej, a kto mniej.

- Dobra robota Panowie! I Panie oczywiście też –na twarzy włócznika pojawił się zmęczony uśmiech-

Co do pań… chciał porozmawiać z Nelanną, ale jej wybuchowa reakcja na Kaldorze chwilowo go powstrzymała. Miał nadzieję, że kapłanka uspokoi się podczas marszu na tyle by można było do niej podejść nie obawiając się o własne życie. ~Cud, że wyszliśmy cało z tego starcia~

Zainteresowały go poczynania Oskara, gnom najwyraźniej znał się na alchemii co mogło przydać się bardzo drużynie. Kiedy będzie chwila spokoju włócznik poruszy ten temat. W końcu wszyscy ruszyli z powrotem do obozu. Patrzył dziwnym wzrokiem na pokryte śniegiem zbocza… nie chciał się tam zapuszczać ani kroku dalej.

Powoli zbliżali się od obozu, spojrzał ponownie na kapłankę, która nie wyglądała na uspokojoną nawet o jotę, ale nie było sensu dalej czekać. Podszedł do niej i powiedział:

- Nelanno... bardzo mi przykro z powodu tego co się stało. Nie byłem świadom tego, że może się stać coś takiego. Nigdy wcześniej nikt nie dotykał mojej broni. Przepraszam -wyciągnął dłoń w jej kierunku i nieznacznie zagoił rany- Nie mogę teraz zrobić więcej. Wybaczysz mi? -było mu bardzo głupio co było widać-

Dziewczyna zerknęła na swoje dłonie, wyglądało na to, że była tak wściekła na Kaldora, że całkowicie zapomniała o incydencie z włócznią.

- Och... nie szkodzi, przecież wiem, ze to nie twoja wina... - mruknęła.
- Trochę moja -westchnął- w każdym razie postaram się odkupić ten ból -uśmiechnął się nieznacznie- Prędzej czy później będzie ku temu okazja jeśli nadal będziemy podążać taką ścieżką.

- Umh, cóż... mam nadzieję, że nie będziesz miał ku temu sposobności. Chociaż faktycznie, to raczej wątpliwe - uśmiechnęła się lekko.

Włócznik kiwnął jedynie głową w odpowiedzi.
 
__________________
"Kiedy nie masz wroga wewnątrz,
Żaden zewnętrzny przeciwnik nie może uczynić Ci krzywdy."

Afrykańskie przysłowie
Bronthion jest offline