Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-08-2010, 00:13   #3
Gratisowa kawka
 
Gratisowa kawka's Avatar
 
Reputacja: 1 Gratisowa kawka ma wyłączoną reputację
Steve niewiele zjadła, ale i nieszczególnie dużą ilość jadła potrzebowała. Szybki metabolizm? Nie, oszczędny. Na te czasy dużo lepszy był mały apetyt i ograniczanie wydatków energetycznych. Z talerza zniknął więc jeden listek boczku i niemalże połowa jajecznicy kiedy zjawił się Noe.
Spojrzała na niego uważnie - trup. Totalny zombie. Zirytowana zaklęła pod nosem, a, kiedy skończył mówić, usłyszał za sobą jej warknięcie:
- Czekaj.
Wstała i zwyczajnie ruszyła za nim. Nie potrzebowała długiego odcinka czasu aby dogonić mężczyznę i zapytać go z wyraźną złością w głosie:
- Musisz być taki jak ojciec? - Wiedziała, że to ciężkie słowa. - Słuchaj. Chrzani mnie twój materiał dowodowy, masz iść odpocząć. Albo twój kolega się tym zajmie...
Wskazała na droida i uniosła z lekka brwi.
- ...albo ja. Chyba, że chcesz wykitować zanim jeszcze prawdziwa wojna się zacznie. Wtedy życzę powodzenia.
Obejrzała się za siebie aby się upewnić, że nikt ich nie słyszał, po czym westchnęła cicho. Chyba Steve się odezwał. Nie powinien, trochę utrudniał jej samej robotę. Ułożyła mężczyźnie dłoń na ramieniu.
- Słuchaj. To mój drugi dzień tutaj. Nie chcę mieć dodatkowego zmartwienia, ok? - zdjęła rękę z niego i odeszła kilka kroków w kierunku laboratorium. - Więc nie mam zamiaru cię pilnować. Ale się ogarnij bo żal patrzeć.
Potem odeszła, zostawiając go zupełnie samego. Jeśli miał tyle ze Starka co przypuszczała, pewnie będzie miał w głębokim poważaniu jej radę. Chyba dlatego poruszyła drażliwy temat - żeby go kopnąć, prosta metoda manipulacji. Ale cholera go wiedziała, Tony zawsze miał większą skłonność do zastanawiania się niż autentycznych zmian w nawykach. Zirytowana już niemalże odruchem obrała właściwą drogę aby się zabrać za swoje rozrywki. Może powinna zajść po swoje zabawki do pokoju? No tak.
Zahaczyła jeszcze o własny pokój. Chwyciła tylko paczkę, rozejrzała się i wyszła, zamykając za sobą drzwi. Nogą.
W laboratorium postanowiła się porządnie zadomowić. Rozłożyła od razu manatki, sprawdziła stan techniczny Mark2, Extremis chwilowo odłożyła na bok, a potem się wzięła za naprawdę War Machine. Bo to musiała zrobić. A potem pomyśli o tym, co dalej zrobić ze starym repulsorem.
 
Gratisowa kawka jest offline