Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-08-2010, 22:29   #5
Olian
 
Olian's Avatar
 
Reputacja: 1 Olian jest jak klejnot wśród skałOlian jest jak klejnot wśród skałOlian jest jak klejnot wśród skałOlian jest jak klejnot wśród skałOlian jest jak klejnot wśród skałOlian jest jak klejnot wśród skałOlian jest jak klejnot wśród skałOlian jest jak klejnot wśród skałOlian jest jak klejnot wśród skałOlian jest jak klejnot wśród skałOlian jest jak klejnot wśród skał
Dant, Aranon, Turion i Kane postanowili pójść za kapitanem, by się przekonać jak Greive sobie radzi z dziewczynką.
Kiedy zbliżyli się do rogu budynku, za którym zniknął mężczyzna, usłyszeli głos:
- ...powiesiła się, a jej ojciec się zwyczajnie zapił. - stwierdził jakiś niski, męski głos.

- Jasna cholera - powiedział głos należący do kapitana. - Czyli że... ona jest sierotą?

- Nie inaczej, sir.

Po chwili niemal wpadliście na siebie - kapitan wyszedł zza rogu. Jego twarz wyraziła wielkie zdziwienie waszym widokiem.
- A cóż to, szpiegujecie mnie? A może podejrzewacie, że chcę tą biedną dziewczynę wykorzystać? - powiedział lodowatym tonem, zaś jego oczy przewiercały po kolei każdego z was.

-Proszę mi wybaczyć, ale nie rozumiem, kapitanie. Jak chciałby pan wykorzystać tą małą dziewczynkę? - Odezwał się elf z wyrazem zakłopotania na twarzy.

- Wy mi powiedźcie. Przecież to wy mnie śledzicie, tak? - odpowiedział Greive niewzruszony.

-Cóż, myślałem, że skoro kapitan nas posądza o szpiegowanie i podejrzewanie o wykorzystywanie, to przynajmniej ma jakieś konkretne propozycje dotyczące tych czynów. Skoro jednak nie ma takich, to może przejdziemy do tego, co było celem naszej rozmowy z panem kapitanem?

Twarz kapitana ze zdziwienia przeszła do znużenia i tego rodzaju rezygnacji, który wyrażał mniej więcej "Znowu ci idioci... za jakie grzechy?"
- Mówcie więc. - westchnął

-W związku z pojednaniem dziewczynki z rodzicami, które miało nastąpić, pomyślałem, iż rozsądnym wydawałoby się ustalenie, czy możliwe jest przeprowadzenie wywiadu mającego na celu ustalenie potencjalnego przebiegu wydarzeń oraz zdobycie informacji o sprawcach ekstrakcji języka z ciała.

- JAK ŚMIESZ?! - krzyknął kapitan. - Masz pojęcie, przez co to dziecko przeszło przez ostatnie tygodnie? Spojrzałeś jej chociaż raz w oczy? Nie... gdybyś to zrobił, nawet nie pomyślałbyś o czymś takim.
Po chwili, kiedy się nieco uspokoił, dodał:
- Tam macie więźnia, z nim przeprowadzajcie sobie wywiady.

- Kapitanie - Aranon popatrzył człowiekowi w oczy. - Widziałem rzeczy o wiele gorsze. Takie, których pan nie byłby sobie w stanie wyobrazić... Nigdy jednak nie powstrzymało mnie to przed szukaniem odpowiedzi na pytania. Jeśli przestaje się szukać wskazówek, to znaczy, że nie zależy nam na ukaraniu winnych zbrodni. Zgadzam się, że to dziecko cierpi, ale wiem również, że może posiadać ważne informacje. Wybór zaś nie należy tylko do pana, ale też do opiekunów dziewczynki i jej samej.

- Właśnie się dowiedziałem, że dziewczynka jest sierotą. - wycedził kapitan przez zęby. - Więc aktualnie znajduje się pod moją opieką. I nie pozwolę wam wykorzystywać jej w tym śledztwie. Jest ofiarą i należy jej się święty spokój po tak traumatycznych przeżyciach.

- Posłuchaj, kapitanie - wtrącił Dant - wiem, że leży ci na sercu dobro tych ludzi, wszystkich i każdego z nich osobno. Wiem też, że nie chcesz większej ilości ofiar i przewlekania tej sprawy. Obawiam się jednak, że jeżeli nie przesłuchamy i dziewczynki i więźnia, może nam umknąć kilka elementów układanki. Jeżeli nie będziemy dysponowali jak największą wiedzą, śledztwo się wydłuży, a ci, którzy za tym stoją, raczej spróbują dokończyć krwawego dzieła, czemukolwiek ono służy, niż je skończyć. Przy tym obiecuję, że będziemy do tej dziewczynki podchodzić delikatnie jak do jedwabiu z Calimshanu.

Kapitan patrzył to na jednego, to na drugiego z was, aż w końcu…
- Zgoda. – powiedział. – Ale pierw ona musi zjeść coś ciepłego, przebrać się i odpocząć. I ja sam będę przy tym „przesłuchaniu”.

-Dziękuję kapitanie, nie zawiedziemy cię.
 
Olian jest offline