Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-08-2010, 10:11   #5
Bothari
 
Bothari's Avatar
 
Reputacja: 1 Bothari ma z czego być dumnyBothari ma z czego być dumnyBothari ma z czego być dumnyBothari ma z czego być dumnyBothari ma z czego być dumnyBothari ma z czego być dumnyBothari ma z czego być dumnyBothari ma z czego być dumnyBothari ma z czego być dumnyBothari ma z czego być dumnyBothari ma z czego być dumny
<Post Cool'a wprowadzony alarmowo>

Czujnym spojrzeniem badał spoczywającego na jego dłoni lwa. Zupełnie jakby święcie wierzył, że ten tylko czeka na chwilę nieuwagi swego stwórcy. Gotów w mgnieniu oka wypełnić swe martwe kształty życiem i przerodzić się w budzącego strach łowcę. Kto lepiej nadawałby się na jego zdobycz jeśli nie Żuraw? Zbyt zajęty stroszeniem swych pięknych piór, by zauważyć nadchodzące niebezpieczeństwo.

Śmiał się w duchu. Jakże uwielbiał kiedy jego myśli błądziły bez celu. Matka mogła godzinami opowiadać mu historie i prezentować swoje dzieła. Wystarczyło jej tylko spojrzenie tych oczu. Zupełnie jakby młodzieniec we wszystkim widział coś więcej ponad dźwięk, materię, kunszt, nawet coś więcej ponad samą sztukę, która w swej istocie i tak wielu umyka.

Trwał w tym osobliwym stanie przez dłuższą chwilę. Dopiero wypowiedziane słowa zawróciły jego myśli ku bardziej przyziemnym sprawom. Uniósł powoli wzrok, który nadal zdawał się widzieć daleko poza samą kobietą, ponad murami, a nawet i ponad horyzontem. Doprawdy ten wzrok musiał budzić mieszane uczucia w sercach tych, którzy nieopatrznie staneli na ich drodze.

Zreflektował się niemal natychmiast. Był zbyt dobrze wychowany i wiedział, że takie zachowanie mogłoby zostać niewłaściwie zrozumiane. Był Doji, a lata spędzone na dworach Rokuganu nauczyły go jak wiele znaczy tych kilka pierwszych chwil. Jakże wielkim błędem było niszczenie go czymś takim. Sekunda nieuwagi, pozwoleniem sobie na chwilę zamyślenia w otoczeniu, w którym prędzej winien wyostrzać swe zmysły i baczyć na każdym kroku. W jego umyśle szalał prawdziwy huragan nieuporządkowanych myśli, twarz pozostawała jednak bez żadnego wyrazu. Podniósł się powoli i ukłonił ku kobiecie, która zaszczyciła go swoim towarzystwem oraz komplementem.

- Masz zatem przewagę Pani - spojrzał raz jeszcze na trzymanego w dłoni lwa, po czym ponownie uniósł wzrok ku górze. - Nazywam się Doji Arashi, to dla mnie prawdziwy zaszczyt.
 
Bothari jest offline