Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-08-2010, 19:00   #5
Rhaimer
 
Rhaimer's Avatar
 
Reputacja: 1 Rhaimer jest godny podziwuRhaimer jest godny podziwuRhaimer jest godny podziwuRhaimer jest godny podziwuRhaimer jest godny podziwuRhaimer jest godny podziwuRhaimer jest godny podziwuRhaimer jest godny podziwuRhaimer jest godny podziwuRhaimer jest godny podziwuRhaimer jest godny podziwu
Poranek nie należał do tych najprzyjemniejszych chwil w krótkim życiu Michaela. Tak wogóle, kto lubi poranny zryw z łóżka i spacer na odprawę u zwariowanego doktorka Noe zwanym. Po skończonym, co prawda smacznym śniadanku, Cunnigham wygodnie się rozsiadł dając ukoić się swoim myślom. Odetchnął na wieść o tym, że mają wolne.

"Nareszcie. Trzy dni w porównaniu z tym, co przeżyliśmy ostatnio brzmi jak zaproszenie do raju" – posmutniał, bo przypomniał sobie, że nie każdy może radować się słońcem następnego dnia. Myślał o Strzelcu nie mógł o nim zapomnieć. Kolejnym elementem, który nie dawał mu o tym zapomnieć był nietoperz wiszący u sufitu. Z początku Herbalist spojrzał zdziwiony na Parkera, by następnie sposępnieć na widok zwierzaka. Popatrzył do góry i spróbował porozumieć się ze ssakiem. Chciał, by malec zszedł na dół. Wyglądało na to, że Michael miał od teraz nowego kompana.

- Ten nietoperz. Wiesz, spotkałem go w tej pechowej jaskini. Wydaje się być miłym zwierzątkiem, ale przypomina mi o...no wiesz – nie chciał o tym już więcej mówić. Wolał zapomnieć.
 
Rhaimer jest offline