-Tylko nie promyczek, tylko nie promyczek – Ray zaprotestował – Gdybym nosił okulary to pewnie byłbym X-Ray, co? A tak w ogóle to cześć Iskierko. Siedzieli przy stole, do klubu zeszło się trochę osób. Muzyka nie za bardzo mu odpowiadała, ale nie protestował. Nie lubił dyskotek, a ta trwała w najlepsze. Mógł to scharakteryzować w jeden sposób : „Łomot tępy”. To określenie podłapał od jednego z kumpli z Afganistanu, który lubił egzotyczną muzykę, np. wschodnioeuropejską. „Łomot tępy”. Wstał i podszedł do baru. -Miałem już nie pić, ale nalej jeszcze jedno, Stev, to samo. – i wrócił do stolika z pełną szklanką złocistego napoju. Po drodze minął Irmę i Jacka schodzących z parkietu i kierujących się do baru. - Powodzenia – szepnął Jackowi do ucha z szerokim uśmiechem na twarzy. Usiadł i łyknął piwa. Tego mu było zawsze trzeba!
__________________ Ten użytkownik też ma swoje za uszami.
Ostatnio edytowane przez JohnyTRS : 13-05-2011 o 20:40.
|