Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-08-2010, 18:07   #6
Aramin
 
Aramin's Avatar
 
Reputacja: 1 Aramin ma w sobie cośAramin ma w sobie cośAramin ma w sobie cośAramin ma w sobie cośAramin ma w sobie cośAramin ma w sobie cośAramin ma w sobie cośAramin ma w sobie cośAramin ma w sobie cośAramin ma w sobie cośAramin ma w sobie coś
Dupa. I nie, bynajmniej nie chodziło tu tylko o prozaiczne cztery litery, o których żeńskiej odmianie rasa ludzka myśli nieprzerwanie dzień i noc. Ta dupa była dużo głębsza, można by rzec, głęboka niczym filozoficzne przemyślenia zakrapiane mocnym alkoholem, tzw. "natchnieniem". Sytuacja Alfonsa w jego odczuciu była dupiata, czy raczej - jakby wysłowił się szanowany Gnomi językoznawca Hans Honig - dupna. Błędem byłoby rzec, że Słoneczny Pisarz patrzący smętnym wzrokiem na proste łóżko jest ogarnięty poczuciem niesprawiedliwości, czy irytacji. Tym, co czuł gdy w końcu znalazł się w twierdzy, tym co skupiało na sobie nieomal całą jego uwagę, marzenia i emocje było jedno uczucie - uczucie dupy, w sensie metaforycznym i dosłownym.
-Czternaście dni jazdy na tej śmierdzącej bestii... - jęknął masując pośladki. Skonfundowana słóżka, która wprowadziła go do pokoju teraz postanowiła opuścić lokum (wszak sytuacja była dla niej nieco krępująca, a i wyglądało na to, że gość jej nie potrzebuje), Patron Run jednak widząc kątem oka jej zamiary rzucił surowo, może nawet surowiej niż zwykle, ze względu na bolący tyłek:
- Rozpakować moje tobołki! Ściągnąć ze mnie zbroję! A potem przynieść jakieś jedzenie, wino i maść na pośladki. I nie myśl sobie moja droga, że JA sam będę te pośladki smarować! - w geście groźby pomachał wskazującym palcem tuż przed nosem biednej, speszonej dziewki służebnej. Gdy w końcu wykonane zostały wszystkie polecenia położył się na brzuchu, oddając się konsumpcji podłego, acz pożywnego żarcia spotykanego w wojskowych twierdzach. Nie minęło kilka chwil, a zasnął śniąc koszmary w których główną rolę grało monstrum zwane koniem.
***
Gdy obudził się rano, szybko okazało się, że już jest południe. Mimo tej świadomości dzielny krótkonogi wojownik śniadanie jadł powoli, równie nieśpiesznie ubrał się w swój wymyślny strój*: jedwabny żółty żupan pachnący nowością, na wierzch prawie równie drogi atłasowy kontusz, a do tego wszystkiego pomarańczowy turban zakrywający lewe ucho i włosy, ale najpierw było staranne golenie - takie, by ominąć czarną od dawna hodowaną bródkę. Po całym ceremoniale ciemnooki przypasał do boku szablę, ubrał wysokie skórzane buty i po krótkiej chwili wahania wetknął do ust pośpiesznie nabitą fajkę.
-Na dobry początek dnia - usprawiedliwił się mówiąc do odbicia w lustrze. Powolnym, odpowiednio dostojnym krokiem udał się do sali spotkania.
-Witam! - rzucił głośno wchodząc przez drzwi. Zawieszając spojrzenie kolejno na każdym z członków oddziału wymieniał:
-Nazywam się: Alfons Bizmut Cer Darmsztadt Erb Frans Gadolin... - obie ręce oparł na biodrach i wyprostował się z każdym kolejnym wymienianym imieniem epatując coraz większą dumą. Również dyndający z nosa brązowawy szpik (skutek wciągania tabaki) coraz bardziej dumnie kołysał się na boki, wahadłowym, hipnotyzującym ruchem przyciągający wraże spojrzenia. Wyliczanka trwała dalej - Hafn Iterb Jod. - W tym momencie dzielny śmiałek jakby zaniemówił, a w jego oczach zapłonął ogień, zupełnie jakby dostrzegł coś co go co najmniej mocno zaniepokoiło. Szybkim ruchem dobył szabli, stwierdziwszy wcześniej w myślach:"Musiał ich zwieść jakąś iluzyją!". Następnie krzycząc:
-Demon! Bij, kto chwały szukaaa! - puścił się zadziwiająco szybkim pędem w kierunku Jap - Curia. Będąc kilka kroków przed niewinnym mutantem gwałtownie wyhamował i w skupieniu narysował pokrytą dziwnymi znakami szablą w powietrzu dwa świetliste symbole: Run mocy i wpisany w niego Run Odepchnięcia - połączone miały uderzyć w stwora i przygnieść go do ściany.
* Alfons na avatarze to Alfons z początku swojej przygody - obecnie wygląda tak, jak go opisałem. Potem poprawię ewentualne błędy itd. bo na razie muszę kończyć.
PS. Usunąłem avka, bo muszę go zmniejszyć a teraz nie mam na to czasu.
 

Ostatnio edytowane przez Aramin : 30-08-2010 o 18:21. Powód: Avatar:
Aramin jest offline