Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-09-2010, 16:56   #864
hollyorc
 
hollyorc's Avatar
 
Reputacja: 1 hollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputację
Teleport był tym, co od zawsze było znienawidzone przez okra. Uczucie, które było pomieszaniem przejażdżki na rollercoasterze z zatkanymi przez wodę uszami... i cholera wie czym jeszcze. Tak czy inaczej w trakcie samego przenoszenia błędnik wariował, zbierało się na wymioty. Ile razy nie korzystać z tego środka lokomocji wrażenia zawsze były takie same... Demony, które używały teleportu tak często, jak swych nóg miały albo coś nie tak z głową, albo był to dowód na masochistyczne zapędy tych istot... Ale czy ktoś widział normalnego demona?
Barbak wylądował...
Stanął przed Grotą Życia obok Może. Obok demona, obok kogoś, kto mimo, iż był tak od niego różny był zarazem tak bardzo podobny.
Stanął przed grotą i ze wszystkich sił powstrzymał żołądek przed wydaleniem swej zawartości przez górny otwór... a mięśnie odpowiedzialne za ten drugi przymusił do maksymalnego napięcia.
Stanął tak przez chwilę czując jak ciepło związane z wysiłkiem rozchodzi się przyjemnie po ciele. Udowodnił w ten sposób sobie, że w przypadkach gdy jest zimno rewelacyjnym sposobem na ogrzanie jest napięcie zwieraczy... potwierdzając tym samym prastarą orczą tezę.
Mniejsza jednak o historię i dysputy intelektualne na tematy biologiczne.
Ork rozgrzany, nie zarzygany i o dziwo w nie najgorszym humorze stanął przed kolejnym zadaniem. W jego mniemaniu bowiem, persona godna sprawowania pieczy nad szablą, była tylko i wyłącznie jednak. Dlaczego nie on? Szabla była olbrzymim brzemieniem, odpowiedzialnością... chwila, w której przyjdzie ktoś i będzie chciał przyłożyć Barbakowi w papę, była tylko i wyłącznie kwestią wyliczenia rachunku prawdopodobieństwa. Mimo, iż ork zaliczył ten dział z matematyki na 3,5 (jako jedyny dział matematyki zaliczony tak wysoko, pozostałe wiecznie zaliczane były na 2), nie był skory do wyliczania prawdopodobieństwa dostania w papę... takie zadanie było mu poprostu nie w smak. Poza tym pozostawały jeszcze kwestie górnolotne typu odpowiedzialność związana z posiadaniem tak ważnego i potężnego przedmiotu... Był z tym związany pewien problem. Barbak nie prosił się o tę szablę. Nigdy też w sytuacji normalnej nie starał by się zdobyć takiej brzytwy. Został do tego zmuszony przez okoliczności i Kruka. Uczynił to nie dla tego, że tego chciał, ale dlatego że musiał to uczynić. A teraz, gdy cała sprawa się zakończyła, gdy ku jego zdziwieniu Może zdecydował iż szabla ma pozostać w jego rękach... postanowił uczynić to co dyktowało mu sumienie.
Grota Życia była tym miejscem gdzie demony nie miały wstępu... była zatem idealnym sposobem na uniknięcie tego, aby ostrze wpadło w niepowołane ręce. Tak więc Barbak skłonił się Może, po czym pewnym krokiem podążył do jaskini. W prawicę ujął szablę, w lewej dłoni trzymał krasnoludzki toporek. Zamierzał dostać się do miejsca, gdzie spoczywał Legion... ten który dał początek Astaroth'owi. Barbak zamierzał złożyć szablę w jego ręce, powierzając mu ten skarb i obowiązek zarazem.
Jeśli w grocie pojawiły by się jakieś problemy, ork postara się dostać do celu, tak czy inaczej. Za wszelką cenę. Dlaczego? Powiedzmy, ze to było jego poświęcenie. Nie baczył w tym konkretnym momencie na własne życie. Chciał oddać szablę, chciał aby spoczęła ona w tej grocie. A jeśli on będzie musiał spocząć koło niej... cóż mówi się trudno.
Był to jedyny sposób, aby zachować się honorowo. A mimo, iż zachowywał się do tej pory tak a nie inaczej... honor miał dla niego wielkie znaczenie.
 
__________________
Tablety mają moc obliczeniową niewiele większą od kalkulatora. Do pracy z waszymi pancerzykami potrzebuję czegoś więcej niż liczydła. Co może mam je programować młotkiem zrobionym z kawałka krzemienia?
~ Gargamel. Pieśń przed bitwą.
hollyorc jest offline