Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-09-2010, 17:11   #7
Fearqin
 
Fearqin's Avatar
 
Reputacja: 1 Fearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłość
Elfi czarodziejek przyczepił się do krasnoluda jak rzep do psiego ogona. Ale był tak chudy i kościsty, że Hordyanki miał by mała frajdę z zabijania go. Mało w nim było tego co najlepsze, krwi, tłuszczu i innych rzeczy, które sprawiają, że nowi w fachu poszukiwaczy przygód rzygają, a Robhun czuje się jak... dobrze się czuję. Towarzystwo Moonshadowa dało się znieść. Miał nawet niezły pomysł, szukanie artefaktów, w sumie była całkiem duża możliwość walki przy szukaniu. Jednak krasnolud nic nie wiedział o tym, że będą podróżować z jeszcze większą ilością osób. A im więcej osób tym większa możliwość, że któryś z nowych "przyjaciół" jest łowcą nagród, który co nieco słyszał w Neverwinter o Robhunie zwanym "Rozpruwaczem.

Banda gamoni. Nie tylko towarzysze krasnoluda, ale i pomagający im mag. Żałosne. Teleportacja, kolejny wymysł idiotów. Pewnie ludzi, nie żyją na tyle długo by móc swobodnie podróżować na piechotę to se musieli wymyślić teleporty. No i jaki tego skutek? Marny.

Leśna polanka, sielanka. Tylko, że to nie to miejsce, które powinno być.
- Czy wszyscy czarodzieje są równie nieudolni jak ty elfiku?- Zwrócił się krasnolud do Moonshadowa, ignorując jakąkolwiek jego odpowiedz. Robhun już nie raz próbował denerwować elfa, nigdy mu nie wyszło. A szkoda, głupio by było wszcząć z nim bójkę bez powodu.

Gdy tylko zostali otoczeni przez elfów, chyba czymś się różnili, ale dla Rozpruwacza wszystkie elfy są takie same, durne i dają mało frajdy z zabicia. No chociaż był jeden, którego zabicie sprawiło Robhunowi niezłą frajdę. Ale to było z zemsty. Trochę się różni.
Wraz z pojawieniem się elfów (i o dziwo jednego krasnoluda, a te się fajnie zabijało, z powodu stosunku Robhuna do jego braci) Hordyanki chwycił za zielony tasak i jego uśmiech od ucha do ucha już miał sie przemienić w wesoły krzyk wzywający do krwawego obrzędu zabijania, a tu nagle przeciwnicy zaczęli gadać. A kompani krasnoluda im odpowiadali!

Robhun znacznie posmutniał. Puścił tasak i podrapał się po brodzie. Postukał w napierśnik wzmocniony Entropium. Świetna rzecz. Chociaż Robhun swoją krew też lubił, to lepiej było zachować umiar w utracie swojego płynu podczas walki. Podczas rozmowy zaczął się nudzić. A to źle.
~Jak tak dalej pójdzie to odejdziemy stąd bez walki! Co to w ogóle jest? Mierzą do mnie z łuku? Zabijam! Obrażają mnie mierząc do mnie z łuku a nie strzelając, czym zapewne chcą mnie przestraszyć? Zabijam tym bardziej! Z kim ja tutaj "podróżuję, mają za delikatne stópki coby się przejść. Skończą tak samo jak koledzy ze straży miejskiej Neverwinter. ~
 
__________________
Pół człowiek, a pół świnia, a pół pies

^(`(oo)`)^
Fearqin jest offline