Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-09-2010, 21:53   #10
Amanea
Konto usunięte
 
Amanea's Avatar
 
Reputacja: 1 Amanea nie jest za bardzo znanyAmanea nie jest za bardzo znanyAmanea nie jest za bardzo znanyAmanea nie jest za bardzo znany
Ravarath położyła delikatnie dłoń na ramieniu Salarina. Mithrilowa koszulka kolcza, chroniąca elfkę, zamigotała lekko.
- Jestem pewna, że zaraz dojdziemy do porozumienia. - powiedziała uspokajająco.
Kamień spadł jej z serca, gdy spostrzegła, że przbysze opuścili broń. Mogło zatem obejść się bez rozlewu krwi. Wystarczająco irytowało ją zachowanie tych z ich grupy, którzy najbardziej palili się do bitki. Skinęła lekko głową Avarionowi i powiodła za jego wzrokiem, gdy spojrzał na miecz, który znaleźli w ruinach. Ale skoro on nie miał nic do powiedzenia to i ona nie miała. Jasnym było, że wielu poszukiwaczy przybywało w te okolice w poszukiwaniu przeróżnych przedmiotów. Ona także czegoś szukała, ale miecz był jedynie częścią zadania.

- Szukamy tego, czego szukają wszyscy przybywający tutaj. - odpowiedziała uprzejmie.
Zapewne stojąca przed nimi grupa także miała zamiar zdobyć coś wartościowego w ruinach. Niemniej coś tu nie grało.
~ Patrole? ~ zapytała samą siebie ~ Co tu niby robią jakieś patrole?
~ Coś tu nie gra... ~ usłyszała potwierdzający jej przypuszczenia komentarz.
Z zaskoczeniem zdała sobie sprawę, że nie czuje jego obecności tak intensywnie jak zwykle. Głos także był jakiś osłabiony, jakby bardzo daleki. Potrząsnęła lekko głową.
- Mythal? - wyrwało jej się, nim zdążyła się powstrzymać - Przecież Mythal nie istnieje już od... dawna. - patrole patrolami, ale to dopiero było szokujące!

~ Tu naprawdę jest coś nie tak. Skąd oni się urwali? ~ usłyszała w głowie drwinę.
- Wasze miasto? Jakie miasto? Myth Drannor? Przecież to... - urwała - Nie, nie. To niemożliwe...
Ravarath miała już swoją teorię. Byli w ruinach. Trafili na czarty. Ucieczka. Zwój. Magia. Przeniesienie w przestrzeni. Nie od dziś wiadomo było, że zaklęcia oddziałujące na przestrzeń i czas mogły dziwnie działać. Ale czyżby...?
~ Zwariowałaś? Nigdy o czymś takim nie słyszałem. To niemożliwe...
A może jednak było możliwe.
- Ja przybywam z Evereski. To na zachód od Anauroch... - odezwała się słabym głosem, uważnie obserwując reakcje elfów i krasnoluda.
Otto niespokojnie przedreptał z jednego ramienia księżycowej - przez kark - na drugie.
 
Amanea jest offline