- ... w wyniku ran...
W tej chwili półelf otworzył oczy i rozejrzał się. Wszędzie mrok, ciemność, nic nie widział. Powoli jednak obraz stawał się wyraźniejszy, coraz bardziej kolorowy. Dalej jednak otaczał go mrok. - Przecież obudziłem się. O co chodzi? - mruknął i zauważył, że ma spętane ręce.
Rzucił okiem na swoich towarzyszy i na otoczenie. Widok, który się tu roztaczał straszył Ilgrama i zarazem fascynował... Nowe miejsce, nowe doświadczenia. Wysłuchał przemowy Baalorda do końca i mrugnął z niedowierzaniem. Ja? Lordem? To nieporozumienie. Chyba ktoś se robi tutaj żarty.
Poczuł na dłoniach zimne "ciało" golema, które rozwiązało sznur obwiązujący technika. Roztarł nadgarstki i rzekł: - Nazywam się Ilgram Kveykvalam, jestem półelfem z rodu Mrocznych. Wykonuję zawód technika - dotknął swoich pleców i pasa. - Nie widzieliście może miecza z kościaną rękojeścią i dziwnym urządzeniem przy nim? Albo dziwnej rusznicy wzbudzającej zdziwienie?
Przyjrzał się towarzyszom jeszcze raz. Teraz widział golema, elfa i dwie kobiety. Rzucił jeszcze raz okiem na golema i zaczął mu się dokładnie przyglądać. |