Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-10-2010, 12:18   #2
Panicz
 
Panicz's Avatar
 
Reputacja: 1 Panicz ma wspaniałą reputacjęPanicz ma wspaniałą reputacjęPanicz ma wspaniałą reputacjęPanicz ma wspaniałą reputacjęPanicz ma wspaniałą reputacjęPanicz ma wspaniałą reputacjęPanicz ma wspaniałą reputacjęPanicz ma wspaniałą reputacjęPanicz ma wspaniałą reputacjęPanicz ma wspaniałą reputacjęPanicz ma wspaniałą reputację
Podbita. Dzielę się swoimi odczuciami i są następujące: początek nieco dziwaczny. Niby wszyscy pamiętaliśmy, co się wydarzyło we 'śnie', a jednak miała mieć tu miejsce jakaś zgodna współpraca. Trochę to nadużycie, bo jeśli nie ktoś z trójki trybunalczyków to ja sam ubiłbym Słowo Boże we śnie. I w tym momencie Gracz stoi na przesranej pozycji od startu, a przecież niczym nie zawinił. Wiem, że niby to 'tylko sen', ale Baklun zarżnąłby go i wrzucił do rzeki dla pewności. Myślę, że może lepszym rozwiązaniem byłoby jakieś 'zaciemnienie' pamięci BG po wcześniejszych zdarzeniach czy coś takiego. Albo, żeby przynajmniej fragmentów nie pamiętali. Bo niby nowa sesja, hopla, a jeden z BG ma na sobie wzrok gotowych go zabić towarzyszy.

Po drugie, żałuję, że nie spotkaliśmy się z tymi szubrawcami, którzy zostali przedstawieni w prologu. Dobrze mi się zdaje, że to ta banda Jierdana, którą już Bielon parę razy umieszczał w swoich sesjach? No, ale mówi się trudno. Parliśmy naprzód.

Rejon zeugla był ciekawą miejscówą, bo mogłem dać upust moim magicznym zdolnościom. Myślałem, że któryś z kompanów okaże głęboką wdzięczność, jakieś pieniądze albo może zapracuje na miano 'głębokiego gardła'. No, ale trudno. Przynajmniej obdarłem ich trupy z tego, co tam chowali po kieszeniach.

- - -

Mam wrażenie, że posty, zarówno moje, jak i reszty Graczy były średnio udane. Z początku jakoś było, a później już chyba powietrze z nas uleciało i bywało, że do posta siadałem przymuszając się do tego. Tak to chyba wygląda, gdy zostaje nas mała garstka i jednocześnie jesteśmy w głębokiej dupie, gdzie modlimy się przed każdym ruchem.

Na plus, że przeżyłem i trochę krwi się rozlało. Na minus, że żadnego fraga na graczach nie zdobyłem. Czekam na kontynuację i wciąż szukam tego punktu G salimowego skurwysyństwa. Kiedy już zostanie odnaleziony to liczę na rozpętanie prawdziwego chaosu.

Dziękuję MG za prowadzenie i Graczom za miłe towarzystwo.
JLB dranie, piątka szufla strzała.
 
Panicz jest offline